Wolff: Nie mamy problemów z podskakiwaniem bolidu

Austriak z optymizmem przyjmuje wnioski płynące z porannej sesji.
23.02.2314:39
Nataniel Piórkowski
1652wyświetlenia


Sytuacja Mercedesa uległa diametralnej poprawie - ogłosił Toto Wolff, potwierdzając, iż jego ekipa nie doświadcza problemów z podskakiwaniem bolidu.

Przed rokiem Mercedes zdał sobie sprawę z tego, iż koncepcja konstrukcji W13 sprzyja silnemu podbijaniu na prostych. Problem ten towarzyszył ekipie przez cały sezon, skutecznie ograniczając szanse walki o najwyższe pozycje na mecie.

Po porannych przejazdach George'a Russella, szef działu sportów motorowych Mercedesa - Toto Wolff, przyznał, że pierwsze informacje z toru napawają go sporym optymizmem.

Wygląda na to, że bolid jest zbalansowany w odpowiedni sposób. Nie doświadczamy już podskakiwania, poza dużą nierównością, która znajduje się pod koniec prostej. To dobra wiadomość.

Możemy być zadowoleni z punktu wyjściowego. Zbieramy mnóstwo danych, których potrzebujemy do porównań z ubiegłym rokiem i testowania różnych rzeczy - dodał.

Zapytany wprost o to, czy Srebrne Strzały doświadczają jakichkolwiek oznak porpoisingu, Wolff stwierdził: Nie, nie widzieliśmy żadnego podskakiwania.

Pewien ruch pojawił się w dwunastym zakręcie, który jest dość szybkim fragmentem toru. W żadnym stopniu nie można tego jednak porównać z tym, z czym mieliśmy do czynienia przed rokiem. Na tę chwilę nie ogranicza to w żaden sposób naszych osiągów.

Austriak przypomniał, że przed rokiem Mercedes bardzo szybko zdał sobie sprawę ze skali problemów. Wiedzieliśmy, że wpadliśmy w tarapaty, bo bolid podskakiwał po całym torze. W zasadzie nie dało się go prowadzić.

Teraz mamy do dyspozycji solidną bazę. Będziemy nad nią pracować i optymalizować. Spróbujemy ustalić, czy są obszary, które mogą negatywnie wpływać na nasz potencjał, tak jak miało to miejsce w poprzednim sezonie w przypadku podbijania.

Także szef Ferrari - Fred Vasseur zasugerował, że teamy odrobiły zimową pracę domową. Nie ma porównania do sytuacji sprzed roku, gdy bolidy skakały niczym kangury. Dzisiaj widzieliśmy trochę oderwanych części na torze - przed pierwszym i dwunastym zakrętem. Zdaje się, że nawierzchnia jest tam bardziej nierówna, niż miało to miejsce przed rokiem. To już jednak zupełnie inny problem.