Leclerc: Prawie porzuciłem ostatnie kółko z powodu warunków

Max Verstappen spodziewa się z kolei wyrównanej walki przez resztę weekendu.
04.11.2310:14
Maciej Wróbel
275wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc przyznał, że niemal porzucił swoje ostatnie okrążenie podczas kwalifikacji ze względu na pogarszające się warunki pogodowe.

Kierowca Ferrari wywalczył w piątkowych kwalifikacjach na torze Interlagos drugie pole startowe, przegrywając o niespełna 0,3 sekundy z Maksem Verstappenem. Ostatnia część czasówki została jednak zakłócona przez potężną ulewę, która doprowadziła do zakończenia sesji przed upływem regulaminowego czasu.

Oprócz deszczu wzmógł się także wiatr, a zachmurzenie spowodowało, że na torze zapanowała ciemność. Leclerc przyznał, że nigdy nie jeździł w takich warunkach jako kierowca. Szczerze mówiąc, przez całą swoją karierę nie spotkałem się z takimi warunkami jak te dzisiejsze - stwierdził kierowca Ferrari.

Od czwartego zakrętu nie było deszczu, ale samochód był bardzo trudny w prowadzeniu, nie było w ogóle przyczepności. Myślałem tylko o tym, aby dokończyć okrążenie. Potem okazało się, że to dało nam drugie miejsce, co jest miłą niespodzianką. Były to jednak zdecydowanie dziwne warunki dla nas wszystkich.

W weekendach ze sprintem zawsze jest duży znak zapytania przy tempie wyścigowym. Mam jednak nadzieję, że to mamy dobre, a także że jutro i pojutrze nie będzie tak dużo deszczu - dodał Leclerc.

Zdobywca pole position, Max Verstappen, nie ukrywał natomiast, iż pokonał fatalne okrążenie. Nie wiedzieliśmy, kiedy dokładnie w kwalifikacjach spadnie deszcz, ale spodziewaliśmy się, że on nadejdzie. To oczywiście szalona pogoda. Omawialiśmy z Charlesem swoje okrążenia, wydawały się nam obu fatalne

Wydaje mi się, że wzmógł się wiatr, przez co straciliśmy sporo czasu. Ostatnie okrążenie było dość szalone. Wygląda na to, że wszyscy są dość blisko siebie, widać to było już w kwalifikacjach. Tego samego spodziewam się w wyścigu - zawsze jest tu dość wysoka degradacja, więc wszystko sprowadzi się do zarządzania - zakończył Verstappen.