Komatsu: Nie jestem tu, by zastępować charakter Steinera

Nowy szef Haasa przyznaje, iż sezon 2024 zostanie poświęcony na ocenę obecnego modelu.
18.01.2408:52
Mateusz Szymkiewicz
874wyświetlenia
Embed from Getty Images

Nowy szef Haasa - Ayao Komatsu, przyznaje, że zastępując Gunthera Steinera nie zamierza naśladować jego charakteru.

Stajnia z Kannapolis tuż przed finiszem zimowych przygotowań zdecydowała się na roszady na kluczowych stanowiskach. Funkcję dyrektora technicznego stracił Simone Resta, natomiast po dziesięciu latach na czele projektu Haasa z rolą szefa pożegnał się Gunther Steiner.

Na następcę Włocha wyznaczono dotychczasowego głównego inżyniera wyścigowego - Ayao Komatsu. Japończyk, który pracuje dla ekipy od 2016 roku, spotkał się z dziennikarzami przy okazji dnia otwartego w bazie Haasa w brytyjskim Banbury.

Oczywiście, nie będę próbował być Guntherem Steinerem, to zupełnie inna osobowość - powiedział Komatsu. Miał zupełnie inne mocne i słabe strony, więc nie zamierzam być kimś kim nie jestem. Gene [Haas] jest tego świadomy i jeżeli chciał zastąpić Gunthera kimś innym, to zatrudnił taką osobę na jego stanowisko. Postaram się być najlepszą wersją samego siebie.

Moja koncentracja spocznie na postępach. Chciałbym wierzyć, że jestem wystarczająco poprawny oraz skromny. Jestem bezpośredni w rozsądny sposób i cenię sobie transparentność oraz szczerość. Nie lubię polityki. Wierzę, że mając odpowiednie intencje oraz motywację, by wydobyć to co najlepsze z zespołu, możesz naprawdę scalić ze sobą ludzi.

Nowy szef zespołu przyznaje, że przed sezonem 2024 zamierza spotkać się z jak największą liczbą pracowników Haasa, by zrozumieć potrzeby oraz wyeliminować najsłabsze strony. Wybieram się do Włoch na spotkania z projektantami. Muszę lepiej zrozumieć ten obszar. Gdzie są nasze główne problemy? Jak możemy się poprawić, by je wyeliminować? Porozmawiam z niektórymi i to nie jest tak, że nie odbyłem dyskusji z nikim. Na koniec spotkam się z zespołem i dokonam przeglądu. Nie będę wygłaszał przemówienia w stylu: «Przez ostatnie trzy dni zidentyfikowałem to i to». Nie byłaby to odpowiednia prezentacja stanu rzeczy.

Gdybyśmy mieli rozpoczynać projekt zespołu F1 od czystej kartki, to logiczne jest to, iż nie planowałbyś dwóch siedzib zlokalizowanych we Włoszech oraz Wielkiej Brytanii. Mimo to tak rozpoczęliśmy działalność. Czerpaliśmy z tego korzyści w latach 2016-2018. Później zmieniły się warunki i zespół wymaga ewolucji. Jeżeli zapytacie mnie, czy posiadanie biur w Wielkiej Brytanii oraz we Włoszech jest idealne, moja odpowiedź brzmi «Nie». Ale czy koncentrujemy się tylko na tym? Nie. Czy możemy coś zrobić lepiej? Tak. To jest główny cel. Jeżeli osiągniemy nasze maksimum i dojdziemy do wniosku, że w aktualnej konfiguracji nie stać nas na więcej, wówczas podejmiemy temat zmian.

Uważa się, że odejście Steinera z Haasa wynikło z nieporozumień z właścicielem zespołu. Włoch miał oczekiwać dodatkowych inwestycji przy coraz większych nakładach McLarena, Astona czy AlphaTauri, podczas gdy Gene Haas ma uważać, iż wpierw jego ekipa musi wykorzystać aktualne zasoby do maksimum.

Komatsu odnosząc się do tej kwestii, przyznał, iż dodatkowe finansowanie dla Haasa nie jest w tym momencie konieczne. To trudny biznes, ale wciąż odnoszę się pozytywnie do naszych szans w aktualnej konfiguracji. Jeżeli poprawimy pewne obszary i dojdziemy do oczywistych wniosków, wówczas pochylimy się nad inwestycjami oraz odejściem od oryginalnego modelu. To będzie naturalna konsekwencja, aniżeli wymuszona. Nie jestem tu, by wywracać wszystko do góry nogami. Jeżeli nie będziemy w stanie dłużej operować w taki sposób, powiemy «Stop».

Nawet decydując się na ogromne inwestycje nie będziemy funkcjonować odpowiednio, ani tym bardziej wykorzystywać nowe możliwości. Musimy rozwijać się w sposób organiczny. W 2023 roku nie byliśmy w miejscu, w którym powinniśmy być. To dlatego zdecydowano się na zmiany. Nie da się jednak wykonać z miejsca ogromnego kroku, ponieważ sezon 2024 okazałby się wielką katastrofą. Musimy poprawić zespół na przestrzeni tego roku. Traktuję to jako fazę przejściową. Pozwoli nam to zdefiniować kierunek na kolejne pięć, osiem lub dziesięć lat - zakończył Japończyk.