Wypadek w Pit Lane był nieszczęśliwy i zawiodło coś, na co było bardzo mało czasu...
Ale to, że w Toro Rosso i Force India nikt przed startem, nie powiedział kierowcom co mają zrobić to już bałagan.
@al_bundy_tm
A ja uważam wprost przeciwnie. To że kierowcy nie ogarną sytuacji jest dla mnie zrozumiałe, choć fakt że nie zostali poinformowani przez radio co należy zrobić jest na granicy mojego zrozumienia.
To że mechanik Ferrari ucierpiał podczas zmiany opon moim zdaniem ze szczęściem czy nieszczęściem nie ma nic wspólnego. Nie mam pewności 100% co tam zawiodło, ale mowa tu o względach bezpieczeństwa które biorąc pod uwagę ogromny bagaż doświadczenia historii F1 - łatwo przewidzieć co może pójść nie tak. Niemniej jednak wygląda na to że zawiodło oprogramowanie. Albo z winy programistów bo nie przewidzieli tak banalnej sytuacji (co wydaje mi się aż nieprawdopodobne) lub też popełnili błąd, albo też nie dostali wystarczającej ilości danych by móc poprawnie napisać kod. W obu przypadkach mowa o amatorstwie osób pracujących w spokoju, bez nerwów jakie maja kierowcy przed startem. Krew zalewa - moim zdaniem.
Tu widać wyraźnie zielone światło (uwaga, scena nieprzyjemna).
https://www.youtu.../watch?v=VKUsulsO_JQ
Siux, 09.04.2018 17:57 | ![zgłoś do moderacji [!]](../forum/styles/subsilver2/imageset/pl/icon_post_report.gif) | |
Do wymiany kół bierzemy 12 chłopa, za to zaoszczędzimy na jednym, co guzik naciska. Tak właśnie wyglądają oszczędności w F1.
Lizakowi to bezpieczniejsza opcja niż światła moim zdaniem. Owszem, również mogą zdarzyć się problemy, ale tu człowiek przynajmniej może zobaczyć, że jeszcze koło nie zostało dokręcone/odkręcone.
Pamiętam, jak Ferrari przywróciło lizakowego na trzy ostatnie wyścigi w 2008 roku, po problemach w Walencji i Singapurze.
@Aeromis
Pisząc nieszczęśliwe, miałem na myśli skutki, a nie pecha jako takiego.
A czas miałem na myśli tempo akcji.
Wierze, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Błędy maszyn lub oprogramowania wynikają w końcu z błędów przy ich obsłudze lub projektowaniu/programowaniu. Jedno co jest pewne to to, że winy nie ponosi ani Kimi, ani mechanik. Bo już takie opinie dziś czytałem... że niby Kimi ruszył przedwcześnie (to kiedy miał ruszyć jak mu się zielone światło zapaliło, jak Go wymachają flagą w szachownice) oraz że mechanik stał w złym miejscu (wiadomo, że jakby stał z przodu z podnośnikiem to by może zdążył odskoczyć, ale tylne koło zmienia się z tyłu).
@al_bundy_tm
A to sorki, zestawiłem to z "mało czasu" i błędnie zinterpretowałem.
Cytat : Jedno co jest pewne to to, że winy nie ponosi ani Kimi, Po pierwszej powtórce wiedziałem że będzie rzesza hejterów Raikkonena która na to wpadnie.
Jako, że szukając winnych Aeromis znalazł już winnych wśród programistów, to jako inżynier związany z przemysłem i automatyką mogę powiedzieć, że dywagacje czyja to wina i czy lepszy jest program czy lizakowy są kompletnie bezpodstawne. Ta cała pogoń za jak najkrótszym czasem postoju nie ma żadnego związku z bezpieczeństwem i już dawno forma pit stopu powinna się zmienić. Na czas postoju bolid powinien być całkowicie wyłączany, a jego ponowne załączenie powinno być ostatnim etapem postoju gdy wszelkie inne czynności zostaną już zakończone (w innych seriach jakoś można). Inaczej tych wszystkich wypadków oraz "unsafe release" nie wyeliminujemy nigdy.
@Amalio
Nie. Oprogramowanie - nie wskazałem nikogo jednoznacznie. Może być to wina zarówno programistów (prędzej błąd) jak i tymi co powinni zdobyć i przekazać im informacje jak oprogramowanie powinno działać i co przewidywać. Idąc dalej - w obu przypadkach są to osoby nie pracujące pod presją. To ostatnie (konsultacje) to zresztą najczęstszy powód błędów oprogramowania.
Umiejętność napisania dobrego programu to kwestia przewidzenia rzeczy które nigdy nie powinny się zdarzyć. Nie wykluczone, że tu do takiej sytuacji doszło.
Ale tak jak już pisałem moim skromnym zdaniem tylko sytuacja w której bolid będzie wyłączony może zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa.
@Amalio
Ja skłaniam się ku temu że zabrakło obszernych konsultacji, przepływu informacji.
Wyłączanie bolidu - dawałoby max gwarancji, choć niekoniecznie gwarancję że bolid pojedzie dalej ;) Od kilku lat jestem zwolennikiem aby ustalić minimalny czas postoju aby mechanicy skupili się nad dobrym rytmem, a nie robieniu czegoś na maksimum możliwości i te 3,5-4 sekundy obecnie wydaje mi się dobrym kompromisem. Zmiana kół nie powinna też trwać zbyt długo, bo morduje to możliwość stosowania jakże emocjonującej agresywnej strategii. Jestem też za możliwością przyspieszenia prędkości w pitlane o 20-30km/h i jeśli to możliwe to skrócić strefę zjazdu, właśnie po to by zminimalizować stratę podczas zmiany opon.
|