Whiting: Sędziowie będą przymykali oko na regułę 107%

Brytyjczyk uważa, że problemy z zakwalifikowaniem się do wyścigu będą wyjątkami.
13.03.1409:45
Nataniel Piórkowski
1976wyświetlenia

Dyrektor wyścigów z ramienia FIA - Charlie Whiting przyznał, że w tym roku sędziowie będą z większą pobłażliwością traktowali kierowców, którzy nie zdołają spełnić reguły 107%.

Po wprowadzeniu w tym roku do F1 turbodoładowanych jednostek napędowych V6, wzrosły obawy o to, że niektórzy kierowcy mogą mieć duże problemy z zakwalifikowaniem się do wyścigu. W przeddzień startu inauguracyjnego Grand Prix sezonu, Whiting uspokoił jednak środowisko przyznając, że w tym roku, z uwagi na obawy dotyczące osiągów oraz niezawodności nie ma podstaw do surowego stosowania zapisu o 107%.

Reguła 107% została wprowadzona po to, by zagwarantować, że zespoły które nie były w stanie stworzyć konkurencyjnego samochodu, nie zakwalifikują się do wyścigu. Teraz mamy jedenaście ekip, o których wiemy, że są w stanie przebrnąć przez kwalifikacje, ale mogą cierpieć na tymczasową utratę osiągów. Jestem przekonany, że sędziowie będą patrzeć bardzo przychylnym okiem, jeśli któryś zespół nie spełni zapisu 107%. W przepisach istnieje mechanizm pozwalający na dopuszczenie samochodu do wyścigu w wyjątkowych okolicznościach i nie mówimy tu tylko i wyłącznie o ustanowieniu przez kierowcę odpowiedniego rezultatu w poprzednich sesjach - powiedział Brytyjczyk.

Delegat FIA zapewnił jednak, że sędziowie będą analizowali każdą taką sytuację jako osobny przypadek i jeśli któryś z zespołów nie zdoła pokonać ani jednego okrążenia podczas treningu i kwalifikacji, nie zostanie dopuszczony do wyścigu. Wszystko leży w rękach sędziów. Myślę że mamy jedenaście bardzo profesjonalnych zespołów i jeśli którykolwiek z nich będzie miał problem związany z nieukończeniem ani jednego okrążenia, to jestem pewien, że będzie stał za tym bardzo konkretny powód. Gdy ktoś nie będzie miał na koncie ani jednego okrążenia, sędziowie mogą pomyśleć że to lekka przesada, ale to nie do mnie należy rozsądzanie tego. Ideą jest, by sędziowie robili wszystko co mogą by zapewnić, że każdy będzie mógł wystartować w wyścigu.

KOMENTARZE

8
mbwrobel
13.03.2014 10:20
Na pierwszy rok nowych silników mogliby zwyczajnie ten przepis zawiesić.
Ralph1537
13.03.2014 11:50
@up to wiadomo przecież, ale teraz tego ma nie być nawet, nawet jak w w treningach będą mieć słabe czasy to ich i tak dopuszczą, więc to nie jest przestrzeganie regulaminu, bez sensu jest ta reguła, tylko zawracanie gitary skoro mimo tego zapisu jest zawsze jakiś haczyk żeby i tak dopuścić do wyścigu
Yurek
13.03.2014 10:57
[quote="Indy"]Ale oni przestrzegają przepisów, po prostu Ty tych przepisów nie rozumiesz.[/quote] Dokładnie. Kierowca niespełniający reguły 107% może zostać dopuszczony do wyścigu, jeśli w trakcie treningów mieścił się w tym limicie. Inaczej Vettel, Hamilton i Schumacher nie kwalifikowaliby się do wyścigu. A że HRT nie spełniło tej przesłanki tylko w Australii '11 i '12, to dobrze o nich świadczy.
Indy
13.03.2014 10:55
@Ralph1537 Ale oni przestrzegają przepisów, po prostu Ty tych przepisów nie rozumiesz.
Ralph1537
13.03.2014 10:32
nie wiem po co ten przepis jak go nie przestrzegają, nie powinno być żadnych usprawiedliwień i żadnego pobłażania, nie ma okrążenia mieszczącego się w 107% to wooon!!!
cobra
13.03.2014 09:43
Dajcie spokój, od wprowadzenia tej reguły bodajże dwa razy symbolicznie ukarali HRT i później i tak jej nie stosowali.
rno2
13.03.2014 09:30
Jestem ciekaw ile bolidów ustawi się na starcie w niedzielę. W odróżnieniu od testów, teraz zespoły mają po 2 bolidy - czyli potencjalnie 2 razy większe ryzyko awarii...
paymey852
13.03.2014 09:21
-Vettel zrobił falstart!!!!! - Nie szkodzi i tak nie ...