Max Mosley: Coś fundamentalnego w F1 nie działa

Były prezydent FIA uważa, że podział zysków F1 jest niesprawiedliwy.
29.10.1413:53
jpslotus72
2976wyświetlenia

Max Mosley w rozmowie z BBC stwierdził, że można było przewidzieć obecne problemy Caterhama i Marussi, a zapobiec im mógł bardziej sprawiedliwy podział zysków Formuły 1.

Były prezydent FIA był jednym z głównych autorów projektu dołączenia do stawki F1 nowych zespołów w roku 2010, jednak według pomysłu Mosley'a, miało temu towarzyszyć wprowadzenie limitu budżetowego dla wszystkich ekip - i taką obietnicę składano ubiegającym się o prawo startu w F1 zespołom. Z powodu braku porozumienia w tej kwestii, zapowiadane ograniczenie wydatków nie zostało jednak wprowadzone.

W końcu stało się jasne, że tego nie wytrzymają - komentuje Mosley obecną sytuację Caterhama i Marussi. Co więcej, jest możliwe, że na nich się nie skończy.

Problemem jest to, że takie zespoły jak Ferrari, Mercedes czy Red Bull, dysponujące największymi budżetami, dostają jednocześnie największe kawałki z ciasta F1. Zdaniem Mosley'a: Nie mamy do czynienia z walką fair. Ze sportowego punktu widzenia pieniądze powinny być rozdzielane równomiernie. Zespoły mogłyby wtedy zainteresować większą liczbę sponsorów.

Mosley nie rozumie obecnej zasady, zgodnie z którą zyski F1 są dzielone tylko pomiędzy 10 najlepszych zespołów, przy czym najbogatsi dostają z tego największą część. Gdyby wszyscy otrzymywali taki sam kapitał wyjściowy, mieliby zbliżone szanse na starcie. Widać, że coś fundamentalnego w F1 nie działa.

Był prezydent FIA nie popiera również pomysłu wystawiania trzech samochodów w barwach jednej stajni: Powinniśmy mieć od dziesięciu do dwunastu zespołów z dwoma bolidami. Regulacje powinny być takie, aby ktokolwiek z tyłu stawki mógł się dostać nawet do czołówki, gdyby miał naprawdę dobrych inżynierów.

KOMENTARZE

9
sensej
31.10.2014 06:13
Nie od dziś wiadomo, że wszystkim rządzi Bernie. Mosley'a wkręcili w aferę i musiał odejść, a na jego miejsce wsadzili figuranta. Todt tylko chodzi po padoku, uśmiecha się do aparatów i klepie frazesy o ekologii w F1...
Aeromis
29.10.2014 08:55
Dopóki SFI i Sauber nie odpadną, dopóty wątpliwe by coś się zmieniło. Zmiany może zainicjować STRACH. Strach przegrywania, lub co ewentualnie drastyczny spadek oglądalności.
Indy
29.10.2014 07:05
@Karol24 Pleciesz bzdury. Lepiej radzący sobie zespół to zespół atrakcyjniejszy dla sponsorów. Poza tym kierowcy walczą tak czy tak. Poza tym dziwnie zdania składasz.
Karol24
29.10.2014 06:02
Gdyby wszyscy dostawali tyle samo. To nie byłoby dla zespołów motywacji o walkę o pozycje w środku stawki.
sneer
29.10.2014 03:04
Tak, tak, teraz to wszyscy piszą jak to jest źle. A jak Max mówił jak będzie, a Ferrari się stawiało, to niektórzy nawet chcieli Ferce projektować nową serię wyścigową.
mr_bean2000
29.10.2014 01:49
Todt to marionetka Ferrari. Ogolnie wszyscy dookola wiedza gdzie lezy problem, tylko ci ktorzy naprawde moga cos zmienic udaja ze wszystko ok.
Masio
29.10.2014 01:47
@rno2 Zgadzam się z tobą. Od kiedy Todt jest prezesem FIA, z F1 jest coraz gorzej. Nie lubię tego gościa i szkoda, że nie stracił stanowiska prezesa w zeszłym roku. Bardzo tego żałuję...
Aeromis
29.10.2014 01:20
@rno2 Pewnie Bernie przekupił i jego ;-)
rno2
29.10.2014 01:07
A prezes FIA Jean D.pa Todt siedzi cicho w sprawie budżetów i podziału zysków. Lepiej się zajmować ograniczaniem ilości paliwa na wyścig i wykorzystywaniem coraz bardziej ekologicznych rozwiązań...