Renault: Niskie obroty silnika potencjalną przyczyną awarii alternatora

Zdaniem Roba White'a, nie wyjaśnia to jednak do końca problemów z tym urządzeniem
11.09.1221:29
Dawid Pytel
3375wyświetlenia

Renault podejrzewa, że charakterystyka toru mogła wpłynąć na awarię alternatora w bolidzie Sebastiana Vettela, w trakcie wyścigu o Grand Prix Włoch.

Podczas gdy wciąż badane są dokładne przyczyna awarii, zastępca dyrektora zarządzającego, Rob White twierdzi, że części mogą przegrzewać się przy niskich obrotach silnika. To wyjaśniałoby dlaczego problemy z alternatorem wyszły na jaw na torach w Walencji i Monzy, jako że obydwa obiekty posiadają wolne zakręty.

Serwis Autosport podejrzewa, że pierwsze problemy z alternatorem pojawiły się po Grand Prix Monako, ponieważ uliczny tor również posiada sporo bardzo wolnych zakrętów. To powoduje, że przed wyścigiem w Singapurze podjęte zostaną dodatkowe starania, by wyjaśnić sprawę.

Nasze badania po wyścigu w Walencji wykazały potencjalne problemy z przegrzewaniem przy niskich obrotach silnika - powiedział White. Przygotowaliśmy ulepszony alternator, który został zatwierdzony i przetestowany na Spa przez Red Bulla i Lotusa - zespoły, które ucierpiały w Walencji - i nie wykryto żadnych problemów. Podstawową zmianą było przedłużenie stojana i wirnika o 10 mm, by zwiększyć jego wydajność prądową, ponieważ obecne zapotrzebowanie przekraczały możliwości alternatora. Dzięki nowej specyfikacji możemy dostarczyć prąd o natężeniu większym nawet o 30%, by zlikwidować problemy z niskimi obrotami.

Pomimo podejrzeń, że to niskie obroty powodują obciążenie alternatora, White mówi, że wciąż nie ma dokładnej odpowiedzi na to, w czym tkwi problem. W każdym przypadku mieliśmy do czynienia z całkowicie nową specyfikacją urządzenia - dodaje. Po incydentach w trzecim treningu i kwalifikacjach, wymieniliśmy alternatory w bolidach Vettela i d'Ambrosio. Problemy w wyścigu dotknęły więc całkiem nowe urządzenia. Inne części silnika radzą sobie zdecydowanie lepiej, dlatego priorytetem jest zlikwidowanie tych znaczących rozbieżności pomiędzy alternatorem, a innymi częściami. Ta sytuacja jest nie do zaakceptowania - musimy rozwiązać ją przed wyścigiem w Singapurze.

White twierdzi, że przed kolejnym grand prix Renault ma dwa wyjścia: powrót do starszej specyfikacji, bądź wyprodukowanie całkowicie nowej części.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

7
marios76
16.09.2012 06:51
@RY2N Dość sensownie to tłumaczysz. Ja się uśmiałem z tych wolnych zakrętów na Monza i niskich obrotów. Kurczę, problem jest gdzie indziej a tak naprawdę nie wierzę, ze przez 2 sekundy się to cudo przepala... a dłużej za Chiny ludowe nie jadą na jednym biegu na jednych i to niskich obrotach. Jeżeli obroty są aż tak niskie to bieg w dół i będą wysokie. Jeżeli stracą trochę więcej paliwa, będzie się to nijak miało do nieukończonego wyścigu... A przejazd przez aleję nie zagroził- przed nim nie był ładowany kers:) Mają po prostu jakiś błąd w tym urządzeniu i trzeba je pewnie zaprojektować od nowa. Albo chcą za wiele z niego wydusić? Coś nie gra i muszą to zmienić, a nie mydlić oczy zakrętami...
RY2N
12.09.2012 11:35
Nie bardzo mnie przekonują te tłumaczenia. To nie same obroty silnika mogą być przyczyną, ale parę jednocześnie występujących przyczyn. Wychodząc od zwykłej motoryzacji - alternator maksymalnie się grzeje gdy produkuje najwięcej prądu (jest najbardziej obciążony). W przypadku F1 ma to zapewne miejsce w sytuacji kiedy ładowany jest KERS czyli przy mocnych dohamowaniach. Z kolei alternator w zwykłych samochodach może być chłodzony na 2 sposoby (najczęściej) - opływ powietrza (wtedy im szybciej się jedzie tym lepsze chłodzenie) oraz dodatkowym wiatraczkiem na osi wirnika (wtedy im szybsze obroty silnika tym lepsze chłodzenie). Być może w Renault po hamowaniu (gdy alternator aż dymi bo ładował przez chwilę KERS) gdy następuje faza wolnej jazdy z niskimi obrotami (chłodzenie jest słabe) to dochodzi do przegrzania alternatora. Czyli być może problemem RB są długie powolne sekcje występujące po mocnych dohamowaniach (przy czym sekcje muszą się charakteryzować nie tylko niską prędkością bolidu, ale także niskimi obrotami silnika). Być może wystarczyło by zatem inaczej ustawić skrzynie biegów - tak aby w zakrętach przejeżdżanych na jedynce silnik osiągał powyżej 10 tys obrotów. Być może alternator RB wytrzymuje tylko kilka takich cykli (ale nie sądzę, żeby przejazd aleją serwisową był główną przyczyną - pit stop daje jeszcze większy szok termiczny bo wtedy jest najsłabsze chłodzenie). Nie wierzę, też że tak to wyliczyli na styk, że jeden dodatkowy przejazd przez aleję rozwalał alternator). Ale zobaczymy co powiedzą po Singapurze...
IceMan11
12.09.2012 11:30
@Ambrozya A nad Alonso płaczesz?
Ambrozya
12.09.2012 10:46
Jakoś nie płaczę nad awariami bolidu Vettela ;>
ahn
12.09.2012 10:23
Też mnie to trochę zdziwiło i wtedy pomyślałem o naprawdę wolnych zakrętach (poniżej 100 km/h). Valencia ma takie 4, a dalej: Silverstone - 1 Hockenheim - 1 Hungaroring - 1 Spa - 1 Monza - 2 Dalej mnie to nie przekonuje :) Ale ludzie z Renault pewnie wiedzą lepiej. No i Singapur ma aż 6 takich zakrętów. Faktycznie lepiej dla Red Bulla żeby się z tym uporali przed następnym wyścigiem ;)
Aquos
12.09.2012 10:07
Porównywanie toru w Walencji i Monzy pod względem (niskich) obrotów silnika wydaje mi się cokolwiek dziwne. Z równym powodzeniem można powiedzieć, że na wszystkich torach są wolne zakręty.
DJ Malina
12.09.2012 05:12
Helmut Marko pewnie powie, że to przez karę padł alternator, bo Vettel musiał jechać na niższych obrotach przez aż całą pit lane!