Heidfeld: Formuła 1 nie przechodzi wielkiego kryzysu

Niemiec odniósł się do walki na torze oraz wspominał swoją własną karierę w serii Grand Prix.
13.02.1613:31
Nataniel Piórkowski
2007wyświetlenia


Były kierowca Grand Prix - Nick Heidfeld uważa, że F1 nie jest tak zła, jak próbują to sugerować niektórzy obserwatorzy, ale zaznacza, że systemy takie jak DRS czynią ściganie nienaturalnym.

Od czasu wprowadzenia w 2014 roku do użytku hybrydowych jednostek V6 turbo, w środowisku pojawiły się narzekania dotyczące utraty charakterystycznego hałasu, dominacji jednego zespołu i spadku jakości wyścigów. Heidfeld, który w ciągu 12 lat kariery w F1 trzynastokrotnie stawał na podium, uważa jednak, że sport jest w lepszej formie niż może się to wydawać.

Po pierwsze - myślę, że Formuła 1 musi wyjść z negatywnej spirali, w jakiej obecnie się znajduje. Moim zdaniem bez powodu. Oczywiście zawsze można coś poprawić, ale F1 nie jest tak zła, jak próbują to przedstawiać niektóre osoby. Nadal ma fantastyczne samochody, fantastycznych kierowców i dobre ściganie - powiedział Heidfeld w rozmowie z portalem motorsport.com.

Niemiec zaznaczył także, że sport niejednokrotnie znajdował się w fazach dominacji jednego zespołu, więc pozycja wypracowana przez Mercedesa nie powinna budzić szoku i zniechęcenia. Od początku istnienia F1 zawsze były zespoły, które dominowały i zawsze starano się wprowadzić większą ekscytację poprzez zbliżanie do sobie bolidów. Zawsze był jednak ten lepszy zespół.

Były kierowca Grand Prix podkreśla jednak, że w jego opinii kontrowersyjny DRS uczynił wyprzedzanie zbyt prostym i nienaturalnym, wypaczając przy tym wartość prawdziwej walki na torze. Brakuje mi hałasu. Dodatkowo wyprzedzanie z DRS jest zbyt sztuczne. Dzięki niemu mamy przynajmniej trochę zmian pozycji, ale czasem dochodzi do sytuacji, w której po wyprzedzeniu jednego bolidu kierowca jest się w stanie zrównać z kolejnym jadącym przed nim. Do akcji powinno dochodzić w ostatniej sekcji toru, po uślizgach - dopiero wtedy wyprzedzanie. Tego właśnie trochę mi brakuje.

Zdaniem Heidfelda bolidy F1 powinni charakteryzować się lepszą przyczepnością mechaniczną, dzięki której kierowcom łatwiej byłoby utrzymywać się za bolidami rywali. Sądzę że przyczepność mechaniczna zawsze pomaga ściganiu - szczególnie gdy przyczepność aerodynamiczna obniża się jadąc w "brudnym powietrzu" za samochodem rywala. Odpowiednie byłoby więc zwiększenie przyczepności mechanicznej jak również tej generowanej przez opony.

Wspomnienie kariery w Formule 1



Heidfeld przyznał, że nie jest w pełni zadowolony ze swojej kariery w Formule 1, gdzie nie udało mu się powtórzyć sukcesów, jakie świętował w niższych seriach.

Kariera w F1 nie była w pełni satysfakcjonująca. To świetnie, że mogłem mieć szansę, by tak długo rywalizować w Grand Prix. Bardzo się tym cieszyłem. Czułem radość z tego, że mogłem prowadzić te samochody, pracować z zespołami. Jako sportowiec zawsze chcesz jednak odnosić zwycięstwa. Kiedy awansowałem do Formuły 1 moim celem było zdobycie mistrzostwa, ale ostatecznie skończyłem karierę bez ani jednej wygranej. Oczywiście żałuję tego, ale robiłem wszystko co tylko mogłem. Ten okres nadal daje mi sporo radości - wyjaśniał były kierowca Saubera, BMW i Lotusa.

KOMENTARZE

5
akkim
14.02.2016 09:22
F1 i kryzys??? Kochani Kibice, będę dotąd mówił, aż mi uwierzycie, sztuczka - wmówić ludziom, jak jest - to go nie ma, a, że mniej Was coraz - to nie ma znaczenia.
THC-303
14.02.2016 09:07
@rno2, przede wszystkim nie zauważyłem, żeby Heidfeld mówił o dominacji jednego zespołu jako o wadzie F1 czy przyczynie kryzysu. Co do konkluzji (F1 nie jest w kryzysie) się nie zgadzam, przynajmniej nie do końca, natomiast obserwacje Niemca są IMO bardzo trafne.
Indy
14.02.2016 06:07
@rno2 Widocznie uważa że pomiędzy "F1 bez wad" a "F1 w kryzysie" jest coś jeszcze. Jak dla mnie ma rację.
rno2
13.02.2016 06:50
Wg Heidfelda F1 nie jest w kryzysie, a jednym tchem wymienił główne powody (brak hałasu, dominacja jednego zespołu, sztuczne wyprzedzanie), przez które F1 właśnie jest w kryzysie...
pancio93
13.02.2016 03:59
Dobrze, że dał sobie spokój z tym gadaniem, że oddał zwycięstwo Kubicy dla dobra zespołu.