GP Niemiec: Maldonado najszybszy w ekstremalnych okolicznościach

Drugi trening rozpoczął się w strugach ulewnego deszczu. Żaden z zespołów nie zamierzał się śpieszyć z wyjazdem na tor, a w garażu Williamsa trwała walka z czasem, by naprawić rozbity w pierwszym treningu bolid Senny. Mechanicy spisali się wyśmienicie, gdyż Brazylijczyk był pierwszym, który pojawił się na torze.

Okrążenie instalacyjne Senny pokazało, że tor przypomina bardziej rzekę, a nie arenę Grand Prix, więc kolejne minuty upływały pod znakiem oczekiwania na lepsze warunki. Były one najbardziej dotkliwe dla zespołów z wieloma nowymi częściami, gdyż uciekał im czas na przetestowanie ich i dostrojenie.

Kolejnym odważnym okazał się Jean-Eric Vergne, który wyjechał na tor, a dołączyli do niego Pic i Rosberg. Kierowcy wykręcili nawet czasy, ale oscylowały one w granicach 1:44, co było dalekie od miarodajnych wyników. Po 20 minutach oczekiwania w garażach, deszcz nieco zelżał i na tor wyjechało kilku kolejnych zawodników.

Po 30 minutach treningu na tor nie wyjechali jedynie kierowcy Ferrari oraz Hamilton i de la Rosa, a w międzyczasie kilku kierowców zeszło poniżej 1:40, gdyż deszcz najwyraźniej przestał padać i wody na trasie było coraz mniej. Czasy ciągle się poprawiały i gdy Jean-Eric Vergne wykręcił 1:38,051, a inni kierowcy zeszli poniżej 1:38, Nico Rosberg zdecydował się na wyjazd na przejściowych gumach.

Niemiec od razu wskoczył na czoło tabeli z czasem 1:37,285. Do końca treningu pozostawało 50 minut, a na torze nie widzieliśmy jeszcze Pedro de la Rosy, który doświadczył kłopotów technicznych z hamulcami. Alonso również wyjechał na przejściowych oponach i dwaj kierowcy poprawiali się z okrążenia na okrążenie, tasując się na pierwszej pozycji.

Czasy poprawiały się w mgnieniu oka i na 35 minut przed końcem sesji najszybszy był Massa z czasem 1:29,719. Kierowcy na czele tabeli zmieniali się jak w kalejdoskopie i kolejne minuty nie były pod tym względem wyjątkiem. Kwestią czasu była zmiana opon na gładkie, jednak prognozy mówiły o ponownych opadach deszczu, który faktycznie pojawił się 25 minut przed końcem treningu. W tym momencie najszybszy był Maldonado z wynikiem 1:27,476.

Deszcz okazał się na tyle mocny, że wszyscy zjechali do garażów, pozostawiając nad torem ciszę. Niemiecka aura mocno uprzykrzała dziś życie wszystkim w F1. Do jazdy powrócili Raikkonen, Senna i Hamilton ale warunki pogorszyły się znacznie i opony przejściowe nie były już wystarczające, by pewnie poruszać się po trasie.

15 minut przed końcem na tor wyjechał po raz pierwszy Pedro de la Rosa, u którego mechanicy uporali się z awarią. Kolejne kilka minut opierało się na kręceniu okrążeń ze słabymi czasami, a Daniel Ricciardo stał się pierwszą ofiarą zdradliwych warunków i wpadł w pułapkę żwirową. Australijczyk przyznał się do błędu przez radio.

Chwilę później poważnie rozbił się Michael Schumacher, przez co nad torem zawisły czerwone flagi. Niemiec najechał na wyjściu z zakrętu na białą linię, stracił panowanie nad tyłem bolidu i uderzył w barierę z opon. Bolid nie został usunięty przed końcem sesji, także nikt już nie był w stanie wyjechać na tor. Maldonado tym samym utrzymał swoją pozycję i był najszybszy w drugim treningu.


Pogoda na koniec sesji
Temperatura toru: 17°C
Temperatura powietrza: 18°C
Prędkość wiatru: 1,2 m/s
Wilgotność powietrza: 74%
Mokro