Hamilton wygrywa Grand Prix Kanady po słabym starcie

Od rana świat Formuły 1 wpatrzony był w radary pogodowe, gdyż w dalszym ciągu mieliśmy spore ryzyko deszczu w czasie wyścigu. Tuż przed zawodami oficjalna prognoza serii podała 40% szans na opady. W związku z tym emocje zapowiadały się na najwyższym poziomie, jednak ostatecznie wyścig w Kanadzie delikatnie zawiódł. Mieliśmy nieco walki na torze, ale to nic w porównaniu z oczekiwaniami przed dzisiejszym Grand Prix.

Rakietowy start Vettela

Jeszcze na pierwszym okrążeniu balon z emocjami został napompowany do granic możliwości. Tuż po zgaszeniu czerwonych świateł zza pleców Mercedesów jak rakieta wyskoczył Sebastian Vettel i już przed pierwszym zakrętem wyprzedził obu kierowców mistrzowskiej ekipy. Wplątany w walkę Nico Rosberg musiał ustąpić Hamiltonowi, jednak spowodowało to wyjazd poza tor i spadek aż na dziewiątą pozycję za Fernando Alonso. W walce spadł za swojego zespołowego partnera również Daniel Ricciardo.

Vettel tak bardzo podekscytował się prowadzeniem, aż przestrzelił szykanę przy ścianie mistrzów na pierwszym okrążeniu. Nie pozbawiło to go jednak pozycji lidera i pewnie prowadził zawody. Nieco dalej bronić musiał się Alonso, którego McLaren zgodnie z przewidywaniami nie miał dziś zbyt mocnego tempa, co potwierdził Button na 11 okrążeniu, gdy jednostka odmówiła posłuszeństwa i zakończył wyścig na poboczu. Spowodowało to ogłoszenie wirtualnego samochodu bezpieczeństwa, który miał pozbawić Ferrari wygranej. Włoska ekipa postanowiła zyskać na tej sytuacji i wezwała Vettela na postój, by zmienić jego opony na super-miękki. Okrążenie później zjechał również Raikkonen, a na 14 kółku w pit lane mieliśmy również Sainza, który pojechał bardzo mocny początek zawodów.

Stratedzy odsłaniają karty

Rosberg w międzyczasie był na siódmej pozycji, gdy na 18 kółku po nowe opony zjechali Alonso, Grosjean, a Palmer zakończył zawody w garażu. Vettel musiał się za to przedzierać przez kierowców Red Bulla, za którymi wyjechał po pit stopie. Po uporaniu się z nimi, Byki zjechały po miękkie opony na 21 i 22 kółku. Bottas zrobił to samo dwa okrążenia później. Ferrari ostatecznie było zmuszone do drugiego postoju i na 33 kółku po miękką mieszankę zjechał Raikkonen, a Vettel na 37. Od tego momentu w wyścigu prowadził Hamilton, który na 24 kółku założył miękką mieszankę, an której planował dojechać do mety. Dobre tempo w tym czasie prezentował Bottas, któremu udało się wyprzedzić Riccardo. Australijczyka chwilę później zaczął atakować Rosberg, co doprowadziło do zmiany opon w Red Bullu.

Przez długi czas niewiele się działo na torze, aż nagle Red Bull postanowił ściągnąć do pit lane Verstappena, co tylko przysporzyło mu kłopotów i jak się okazało ostatecznie pozbawiło szans na podium. Vettel usilnie próbował zbliżyć się do Hamiltona, jednak gdy był już poniżej pięciu sekund straty to popełnił błąd w ostatnim zakręcie, ponownie zwiększając stratę.

Dodatkowy pech Rosberga

Tymczasem dla Rosberga zdecydowanie nie miały to być łatwe zawody. W jego bolidzie doszło do przebicia opony i musiał zjechać po nowy komplet. Udało mu się powrócić po kilku kółkach na piątą lokatę, jednak Niemiec miał również apetyt na czwarte miejsce zajmowane przez Verstappena. Ataki były bardzo zacięte, ale Holender bardzo dobrze się bronił. Ostateczny atak nastąpił na ostatnim kółku, jednak Niemiec wpadł w poślizg i już nie miał szans na awans.

W tym samym czasie metę mijał Hamilton przed Vettelem i Bottasem, który pojechał spokojny ale również skuteczny wyścig. Tak też zakończyło się Grand Prix Kanady, które mimo wszystko nie zapewniło takich emocji jakich się spodziewaliśmy. Do tego błąd strategiczny Ferrari nie pozwolił na przetestowanie Hamiltona w warunkach walki na torze. Mimo to za tydzień czeka nas nowy wyścig w kalendarzu co zawsze daje wiele niewiadomych. Tak więc zapraszamy do wspólnego śledzenia weekendu w Baku!

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 20°C
Temperatura powietrza: 12°C
Prędkość wiatru: 3,4 m/s
Wilgotność powietrza: 59%
Sucho