Pirelli: Charakterystyka nowych opon nie wpłynie negatywnie na widowisko

Pirelli odrzuca obawy, iż w większości tegorocznych wyścigów kierowcy będą realizować strategie wyłącznie jednego pit stopu.

Włoski producent zmienił od bieżącego sezonu charakterystykę ogumienia F1, ograniczając zjawisko przegrzewania, które zmuszało kierowców do ciągłego troszczenia się o poziom degradacji.

Wprowadzone przez Pirelli poważne modyfikacje wywołały obawy o to, iż opony będą w stanie wytrzymać praktycznie pełen wyścigowy dystans, ograniczając opcje strategiczne. Menedżer wyścigowy Pirelli w F1 - Mario Isola podkreśla jednak, iż obawy te są zupełnie nieuzasadnione.

Na pewno będziemy oglądać mniej postojów niż przed rokiem. To, czy wyścigi będą pokonywane "na jeden pit stop" zależy od poziomu degradacji. Jeśli jest on niski i opona jest w stanie wytrzymać sporą liczbę okrążeń, nie ma sensu dokonywać wymiany. Nie sądzę jednak, by mniejsza liczba postojów oznaczała gorsze widowisko. Może tak. Może nie. Nie ma tu bezpośredniego powiązania.

Włoch wyjaśnił, iż błędne jest sądzenie, że nowe ogumienie odznacza się niemal zerową degradacją. Pirelli zostało poproszone o osiągnięcie poziomu pogorszenia rezultatów o dwie sekundy na przestrzeni 10 okrążeń. Obecne prognozy mówią, iż na takim dystansie redukcja w tempie będzie wynosiła około 1,5s.

W połączeniu z obniżaniem się wagi bolidu wraz ze spalaniem kolejnych kilogramów paliwa, w teorii tempo powinno spadać o sekundę na każdych dziesięciu okrążeniach. Jednakże wraz z kolejnymi wyścigami oraz poprawą właściwości aerodynamicznych, a co za tym idzie większymi obciążeniami działającymi na bolidy, wyliczenia te mogą stawać się coraz mniej trafne.

Isola przekonuje, iż fani nie powinni obawiać się sytuacji, w których kierowcy będą zjeżdżać na obowiązkowy postój na przedostatnim okrążeniu wyścigu. Poproszono nas o to, by wprowadzić zmianę w poziomie degradacji, a nie by degradacja była równa zeru.