Bottas na czele mokrego trzeciego treningu przed GP Francji

Nie ma się co oszukiwać. Tor Paul Ricard to jeden z nudniejszych obiektów w tegorocznym kalendarzu. Asfaltowe lotnisko udekorowane niebiesko-czerwonymi pasami może przyprawić o ból głowy. Być może dlatego siła wyższa wzięła sprawy w swoje ręce i postanowiła urozmaicić sobotnie zmagania Formuły 1.

Wszystko za sprawą pogody, gdyż tuż obok toru można było już na początku trzeciego treningu zauważyć gęste, ciemne chmury, które mogły zwiastować tylko jedno - deszcz. Tym samym tuż po zapaleniu się zielonego światła mieliśmy na torze sporo kierowców. Już na pierwszych przejechanych kółkach zawodnicy zaczęli meldować o kroplach deszczu. Nie przeszkodziło to w przejechaniu kilku okrążeń na gładkich oponach. Najszybszy był Bottas, który wykręcił czas 1:33,666. Fin po wczorajszej awarii miał dzisiaj najwięcej do nadrabiania.

Już po kilku minutach tor był zlany wodą, a kierowcy powoli wrócili do garaży. Niestety od tego momentu nastąpiła cisza, która trwała aż do 10 minut przed zakończeniem sesji. Dopiero wtedy Fernando Alonso postanowił wyjechać na tor na deszczowych oponach. W jego ślad poszli kierowcy Williamsa. Swoje kółka zaliczyli równie Leclerc i Gasly, jednak nie miały one większego znaczenia i chodziło tylko o wyczucie samochodu w mokrych warunkach, gdyż być może taka pogoda utrzyma się do kwalifikacji.


Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 27°C
Temperatura powietrza: 19°C
Prędkość wiatru: 1,8 m/s
Wilgotność powietrza: 89%
Mokro