Giancarlo Minardi o sezonie 2009 i obecnej sytuacji w F1

Włoch jest między innymi zasmucony faktem drastycznego ograniczenia testów
21.01.0912:43
Mariusz Karolak
2340wyświetlenia

Sześćdziesiąty sezon Formuły 1 przynosi wiele zmian konstrukcyjnych w samochodach oraz w regulaminie sportowym. O komentarz na temat obecnej sytuacji przed rozpoczęciem rywalizacji został poproszony Giancarlo Minardi - założyciel zespołu Minardi, który w 2005 roku został przejęty przez Red Bulla i obecnie startuje pod nazwą Scuderia Toro Rosso.

Z trzech pierwszych samochodów na rok 2009, jakie poznaliśmy na początku mam przeczucie, że Ferrari jest najbardziej obiecujące. - powiedział Włoch. Oczywiste jest, że rozpoczyna się zupełnie nowy rozdział i ci, którzy najlepiej wykorzystają najbliższe dwa miesiące przed Grand Prix Australii z pewnością będą mieli przewagę.

Nowe przepisy mogą pomóc małym zespołom, jeśli te będą miały szczęście i uda im się wykonać dobry projekt samochodu. Wówczas przynajmniej pod względem organizacyjnym będą miały przewagę, gdyż w takcie sezonu innym nie będzie łatwo odrobić ewentualnych strat. Jak dotąd największą niewiadomą stanowi KERS, zwłaszcza że zespoły mogą ukrywać swoje osiągnięcia na tym polu. Nadal nie wiemy, kto zdecyduje się użyć tego systemu już na początku sezonu, a ten, kto zoptymalizuje szybciej KERS, będzie miał niewielką przewagę nad pozostałymi w mocy auta, nawet kosztem przybycia dodatkowych około 40 kilogramów wagi bolidu. Interpretacja zimowych testów będzie zatem niezwykle interesująca.

Szef Scuderii Ferrari - Stefano Domenicali zauważył niedawno, że wyeliminowanie testów w sezonie znacznie wydłuży okres oczekiwania młodych włoskich kierowców na testy w tym zespole. Minardi również jest zasmucony faktem drastycznego ograniczenia testów: Niestety dotyczy to nie tylko Włochów, choć to naprawdę przykre, bo mamy kilku młodych zawodników, którzy nie mają czego się wstydzić wobec swoich zagranicznych kolegów. Niestety wchodzimy w trudny okres dla młodych ludzi, bo nie będą oni mieli za bardzo możliwości pokazania swego potencjału w Formule 1. W mojej opinii to nie jedyny sposób na ograniczenie kosztów, bo można to osiągnąć poprze redukcje na innych polach, a ważne jest, by zostawić młodym ludziom chcącym wejść do świata F1 otwarte okno w postaci kilku dni przeznaczonych na testy tylko dla nich.

Mam nadzieję, że w przepisach nadal jest miejsce na uregulowanie tej kwestii, ponieważ tego typu testy powinny pochłaniać niewielką część budżetu zespołów. Niestety w ostatnich latach mieliśmy przeważnie 'wychowanków' poszczególnych zespołów, a to nie jest metoda dla ofensywnych zespołów, których byłem częścią w tej kategorii lub tych, które aby przetrwać szukają młodych kierowców z perspektywy grubości ich portfela, ale ciągle są w tym cyrku. Kiedy wychowujesz młodych zawodników, masz większy wybór i unikasz też wysokich pensji dla kierowców. Nie zapominajmy, że Sebastian Vettel i Robert Kubica są zawodnikami, którzy pokazali się dzięki możliwości testowania w piątkowe poranki.

Minardi skomentował też obecną sytuację kierowców w zespole Ferrari, skrytykował pomysł wprowadzenia medali do F1 i odniósł się do odejścia z zespołu Toyoty swego rodaka Luki Marmoriniego. Życzę wszystkiego najlepszego w przyszłej karierze Luce Marmoriniemu, który podjął decyzję o zakończeniu współpracy z Toyotą. Niestety nowe przepisy i cała polityka japońskiego zespołu nie zostawiają za wiele miejsca na wykazanie się takiej osobie, jaką jest Marmorini, a to musi dawać do myślenia.

Źródło: Minardi.it