Arrivabene nie obwinia Kwiata za kolizję z pierwszego zakrętu GP Chin

Szef Scuderii Ferrari - Maurizio Arrivabene nie ma pretensji do Daniiła Kwiata, przyznając, że trudno doszukiwać się teraz winnego incydentu z pierwszego zakrętu Grand Prix Chin.

Sebastian Vettel i Kimi Raikkonen zajęli w wyścigu w Szanghaju odpowiednio drugie i piąte miejsce, odrabiając starty po kolizji do jakiej doszło pomiędzy nimi krótko po starcie niedzielnych zmagań.

Przed ceremonią dekoracji Vettel jednoznacznie zrzucił winę za incydent na Kwiata, który swym nieodpowiedzialnym manewrem miał zmusić go do uderzenia w bolid mistrza świata z 2007 roku.

Zapytany o to, czy podziela zdanie niemieckiego kierowcy, Arrivabende odrzekł: Myślę że niewłaściwym byłoby w tej sytuacji wskazywanie palcem winnego. W pierwszym zakręcie Kwiat jechał swój wyścig. Seb i Kimi znaleźli się w tym samym miejscu i również nie odpuszczali. Z pewnością kiedy bronisz swojej pozycji wykonujesz jakiś manewr, ale niestety zaraz obok Seba znajdował się Kimi. To wyścigi a nie gra w Monopoly. Doszło do incydentu. Incydenty są częścią ścigania, ale oczywiście kiedy pomiędzy dwójką twoich kierowców dochodzi do kolizji, to nie jest to coś dobrego. Cóż więcej mogę powiedzieć?.

Zapytany o to, co po wyścigu powiedział Vettelowi, Raikkonen odparł: Oczywiście go przeprosiłem, ale to niczego już nie zmienia. Jestem pewny, że nie zrobił tego celowo. Dla mnie nie była to idealna sytuacja, ale czasem tak się dzieje. Zapłaciłem wysoką cenę, ale nie można mówić o żadnej tragedii. Mogłem w ogóle nie zdobyć punktów, a przecież dowieźliśmy ich kilka do mety.