Sergio Sette Camara wygrywa sprint F2 na Red Bull Ringu

Junior McLarena, Serio Sette Camara zwyciężył w dzisiejszym sprincie F2 na torze Red Bull Ring, jednak gwiazdą wyścigu był Mick Schumacher, który niemal wskoczył na podium po starcie z 18. miejsca.

Jordan King utrzymał prowadzenie po starcie z pole position na pełnym akcji pierwszym okrążeniu, jednak w zamieszaniu z czwartym zakręcie Guan Yu Zhou został wypchnięty, a Nyck de Vries przesunął się na trzecią lokatę, za Louisa Deletraza.

De Vries prezentował najmocniejsze tempo na początku zawodów i objął prowadzenie na trzecim okrążeniu, jednak jedno kółko później omyłkowo aktywował limiter dla pitlane w czwartym zakręcie, przez co spadł na piąte miejsce. To doprowadziło do walki koło w koło czterech zawodników, gdzie na czoło wysunął się Sette Camara, przed Deletrazem, Zhou i Lucą Ghiotto.

Taki układ czołówki utrzymał się do momentu dziwnego wypadku Deletraza w pierwszym zakręcie, gdzie stracił panowanie nad tyłem samochodu i mocno uderzył w bandy z opon. Przez radio zawodnik donosił o awarii hamulców. Wypadek był powodem długiej neutralizacji, jednak ściganie przywrócono na 23 okrążeniu, a Sette Camara szybko odjechał na 1,5 sekundy, co było kluczowe do odniesienia zwycięstwa.

Ghiotto przełamał passę dwóch weekendów bez punktów, gdyż również wczoraj zdobył punkty w głównym wyścigu. Jego partner zespołowy, Zhou zaliczył słaby restart i szybko stracił pozycję na rzecz de Vriesa. W tym czasie Schumacher kontynuował szturm w górę stawki.

Junior Ferrari wyprzedzał kolejnych rywali i powetował sobie słaby występ w sobotnim wyścigu spowodowany usterką techniczną. Schumacher wyprzedził Zhou w walce o czwarte miejsce i atakował de Vriesa, by wskoczyć na podium na dwóch ostatnich okrążeniach, jednak de Vries bardzo mądrze się bronił i to on finiszował trzeci.

Czwarte miejsce Niemca zakończyło passę siedmiu wyścigów bez punktów. Zhou tymczasem spadł jeszcze mocniej w końcówce zawodów i ostatecznie na mecie zjawił się ósmy. Wczorajszy zwycięzca, Nobuharu Matsushita wylądował w żwirze na pierwszym okrążeniu, jednak powrócił do walki i do mety dojechał piąty, przed Nicholasem Latifim.