GP Korei: opis wyścigu
Fernando Alonso liderem mistrzostw na dwa wyścigi przed końcem sezonu
24.10.1011:32
9470wyświetlenia

Fernando Alonso (Ferrari) wygrał dramatyczny, inauguracyjny wyścig o Grand Prix Korei Południowej, którego nie ukończył ani jeden z kierowców Red Bulla. Lider mistrzostw Mark Webber już we wczesnej fazie rywalizacji zakończył jazdę po błędzie w trudnych warunkach i kolizji z Nico Rosbergiem. Sebastian Vettel prowadził tymczasem przez większą część wyścigu, ale z walki wyeliminowała go awaria silnika.
Na pierwsze miejsce wskoczył wówczas Alonso, odnosząc piąte zwycięstwo w tym sezonie i obejmując prowadzenie w mistrzostwach na dwa wyścigi przed końcem sezonu. Lewis Hamilton (McLaren) zajął drugie miejsce, a na najniższym stopniu podium stanął drugi kierowca Ferrari - Felipe Massa. Pierwszą piątkę zamknęli Michael Schumacher (Mercedes) i Robert Kubica (Renault).
Początek wyścigu
Niedziela przywitała kierowców opadami deszczu, które po dwóch dniach zmagań z brakiem przyczepności na suchej nawierzchni nie zwiastowały nic dobrego. Padało co prawda z przerwami, jednak stosunkowo intensywne opady rozpoczęły się na 15 minut przed startem, co sprawiło, że sędziowie postanowili opóźnić start o 10 minut i zdecydowali, że wyścig rozpocznie się za samochodem bezpieczeństwa.
Wszyscy kierowcy zdecydowali się na start na pełnych oponach deszczowych, lecz mimo wszystko narzekali na znikomą przyczepność. Pierwszym kierowcą, który podczas wyścigu odwiedził boksy był Bruno Senna, bowiem jedna z przednich opon w jego bolidzie była założona odwrotnie na felgę. Na torze było sporo stojącej wody, a inżynierowie Ferrari informowali kierowców o kolejnych 20 minutach intensywnych opadów i po tym, jak stawka kierowców przejechała za samochodem bezpieczeństwa 3 okrążenia, wywieszono czerwoną flagę i wyścig został przerwany.
Kontrola wyścigu podsumowała całą sytuację lakonicznym komunikatem mówiącym, że gdy warunki poprawią się, to na dziesięć minut przed wznowieniem zostanie podana informacja, a wyścig ruszy ponownie za samochodem bezpieczeństwa. Deszcz zaczął słabnąć, jednak kierowcy nie spodziewali się zbyt szybko restartu i po prostu udali się do swoich garaży.
Informacja o wznowieniu wyścigu pojawiła się o godzinie 8:55 polskiego czasu. Wyścig miał zostać wznowiony o godzinie 9:05 polskiego czasu za samochodem bezpieczeństwa, który miał pozostać na torze dłużej niż przez jedno okrążenie.
Wyścig udało się wznowić i sytuacja na torze wyglądała sporo lepiej, jednak mimo wszystko kierowcy spędzili za samochodem bezpieczeństwa 13 okrążeń. W międzyczasie w boksach pojawił się Lucas di Grassi, u którego pojawił się problem z ciśnieniem w oponach. Na ósmym okrążeniu błąd popełnił Michael Schumacher, który wypadł na chwilę na pobocze, jednak bez konsekwencji.
Gdy rozpoczęło się prawdziwe ściganie, w czołowej trójce nic się nie zmieniło, jednak bardzo dobrze ruszyli kierowcy Mercedesa - najpierw Schumacher wyprzedził Kubicę i naciskał na Buttona, a niewiele później Rosberg przeskoczył Hamiltona. Nie obyło się również bez zamieszania w pierwszym zakręcie, gdzie Bruno Senna przestrzelił zakręt, a Jarno Trulli wykręcił bączka.
Wypadek Webbera
Na dwudziestym okrążeniu horror przeżył zespół Red Bull Racing, ponieważ Mark Webber, po tym jak wyszedł z zakrętu 13 zbyt szeroko, obrócił się na torze, odbił od bandy i uderzył Nico Rosberga. Był to koniec wyścigu dla obu kierowców, a na torze znów pojawił się samochód bezpieczeństwa. Na postój w czasie neutralizacji zdecydowało się kilku kierowców, między innym Heidfeld, Kobayashi i Pietrow, którzy zdecydowali się na założenie opon przejściowych.
Samochód bezpieczeństwa zjechał z toru po 4 okrążeniach. Po restarcie w czołówce nie doszło do przetasowań, jedna z tyłu stawki doszło do kolizji między Senną i Trullim w szóstym zakręcie. Z bolidu Włocha odpadło przednie skrzydło, a na tor posypały się małe fragmenty bolidu. Po raz kolejny zacięte pojedynki toczył w ten weekend Kamui Kobayashi, jednak początkowo nie walczył o punkty. Na 27 okrążeniu z wyścigu odpadł Lucas di Grassi, który utracił panowanie nad bolidem i uderzył tyłem w bandę. Na tym samym okrążeniu kolejny udany atak przeprowadził Schumacher, wyprzedzając Buttona.
Na 29 okrążeniu do boksów zjechali po opony przejściowe pierwsi kierowcy z czołowej dziesiątki - Button i Sutil. Jak się okazało, nie była to najlepsza decyzja dla tych kierowców, ponieważ utknęli za kolumną wolniejszych samochodów wyjeżdżając na 16 i 18 pozycji. Następne dwa okrążenia przyniosły kolejne wydarzenia. Na 30 okrążeniu doszło do kolizji między Buemim a Kovalainenem, która skończyła się obrotem bolidu Fina. Kolejne okrążenie okazało się ostatnim dla Sebastiana Buemiego i Timo Glocka. Szwajcar usiłował zaatakować Niemca w trzecim zakręcie, jednak uderzył w jego bok i był to koniec jazdy dla obu kierowców. Na tor wyjechał po raz kolejny samochód bezpieczeństwa.
Postoje czołówki w czasie neutralizacji
Wielu kierowców do tego momentu nie odwiedzało swych mechaników i postanowili uczynić to w czasie neutralizacji. Najpierw - na 32 okrążeniu zjechali Hamilton, Massa, Schumacher i Kubica, a okrążenie później uczynili to Vettel i Alonso. Po problemach z nakrętką podczas wymiany przedniego prawego koła Hiszpan spadł na trzecią pozycję, za Lewisa Hamiltona. Również warty odnotowanie był incydent przed garażem Renault, gdzie o mały włos, a doszło by do kolejnej kolizji między Kubicą a Sutilem.
Po zjeździe samochodu bezpieczeństwa, na 39 okrążeniu, Vettel pozostał na prowadzeniu, natomiast pierwszy zakręt przestrzelił Lewis Hamilton, który spadł ponownie za Fernando Alonso. Również drugi z kierowców McLarena - Jenson Button tracił kolejne pozycje - po walce z Adrianem Sutilem spadł na 15 pozycję. Dwa okrążenia później poważnie wyglądający wypadek miał w ostatnim zakręcie Witalij Pietrow, który po poślizgu przy dużej prędkości uderzył w bandę oddzielającą aleję serwisową od toru. Tym razem obyło się bez konieczności wysyłania samochodu bezpieczeństwa na tor.
Awaria bolidu Vettela
Gdy zdawało się już, że sytuacja na torze się uspokoiła kolejny dramat dopadł na 46 okrążeniu Red Bull Racing - w bolidzie Sebastiana Vettela wystąpiła prawdopodobnie awaria silnika, która uniemożliwiła mu dalszą jazdę i Niemiec musiał się wycofać. W ten sposób na prowadzenie wyszedł Fernando Alonso. Zdaje się, że Vettel przeczuwał co nadchodzi i stąd pojawiły się informacje radiowe na linii Vettel-zespół mówiące o tym, że na torze jest już zbyt ciemno na ściganie się.
Kolejne okrążenie przyniosło kolejny agresywny atak Adriana Sutila, który skończył się dla niego utratą panowania i uderzeniem w bolid Kamuiego Kobayashiego. Japończyk mógł kontynuować jazdę, jednak dla Niemca był to koniec wyścigu. Na kolejnych okrążeniach szczęście sprzyjało Kubicy i Liuzziemu, który skorzystali z błędów borykających się z problemami Hulkenberga oraz Barrichello, co dało Polakowi awans na 5 miejsce, a Liuzziemu na 6. O szczęściu może mówić również Jenson Button, który w wąskiej partii toru obrócił się o 360 stopni, unikając jednak kontaktu z bandą. Brytyjczyk był jednak poza punktowaną dziesiątką.
Tak więc na pierwszym miejscu na metę dotarł Fernando Alonso, który przejechał wyścig w miarę bezbłędnie, równym tempem i wykorzystał w pełni szczęście, które mu dziś naprawdę sprzyjało. Za nim po równie dobrej jeździe finiszował Lewis Hamilton narzekający na problemy z balansem, a podium dopełnił Felipe Massa. Punktowaną dziesiątkę uzupełnili Schumacher, Kubica, Liuzzi, Barrichello, Kobayashi, Heidfeld i Hulkenberg.
• Rezultat końcowy wyścigu o Grand Prix Korei
Pogoda na koniec wyścigu
Temperatura toru: 17°C
Temperatura powietrza: 19°C
Prędkość wiatru: 1,3 m/s
Wilgotność powietrza: 87%
Mokro