GP Włoch: Vettel dominuje w świątyni prędkości

Opis przebiegu wyścigu na torze Monza
11.09.1116:32
Paweł Zając
6509wyświetlenia

Sebastian Vettel zdeklasował swoich rywali w królewskim Parco di Monza i bezproblemowo wygrał Grand Prix Włoch. Na drugie miejsce przedarł się Jenson Button, który bezlitośnie wykorzystywał nadarzające się okazje i błędy rywali. Najniższy stopień podium, ku uciesze włoskich kibiców, uzupełnił Fernando Alonso.

Start wyścigu; atomowy Alonso, latający Liuzzi



Najlepszym ruszeniem z miejsca popisał się Fernando Alonso, który podobnie jak Robert Kubica w 2006 roku przebił się z prawej strony i wskoczył na pierwsze miejsce jeszcze przed szykaną. Start Vettela był dosyć średni, jednak wystarczyło na utrzymanie się na drugim miejscu przed Lewisem Hamiltonem.

Największe zamieszanie spowodował jednak Vitantonio Liuzzi. Kierowca HRT stracił kontrolę nad samochodem na dohamowaniu do pierwszego zakrętu i z pełnym impetem wpadł w innych kierowców. Po tym błędzie Włoch pożegnał się z wyścigiem i zabrał ze sobą Witalija Pietrowa i Nico Rosberga. O niesamowitym szczęściu może mówić Rubens Barrichello, który cudem wyhamował swój bolid przed obracającym się Rosjaninem. Brazylijczyk po wizycie w boksach powrócił do rywalizacji.

Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa i część kierowców zjawiła się w boksach. Niektórzy zmieniali koła, jednak większość leczyła rany po trudach pierwszego zakrętu. Kamui Kobayashi wymieniał przednie skrzydło. W boksie był też Senna i Jerome d'Ambrosio, który już z niego nie wyjechał. Najtrudniejszy początek wyścigu miał Daniel Ricciardo. Australijczyk najpierw został na polach startowych, jednak po zepchnięciu bolidu do pit lane próbował wrócić do walki, jednak chwilę później znów zjawił się u swoich mechaników na dłuższy postój. Ostatecznie kierowca HRT zjawił się na mecie ze stratą 14 okrążeń do Vettela.

Stara szkoła jazdy Schumachera



Samochód bezpieczeństwa zniknął w boksie po zaledwie dwóch okrążeniach i od razu okazało się, że Michael Schumacher będzie jednym z rozdających główne karty w tym wyścigu. Niemiec po świetnym starcie zajmował trzecią pozycję, przed Lewisem Hamiltonem. McLaren był wyraźnie szybszy od Mercedesa, jednak inżynierowie z Woking popełnili błąd podczas dobierania przełożeń skrzyni biegów - biegi w bolidzie Lewisa zbyt szybko się skończyły i Brytyjczyk nie mógł się zbliżyć do MIchaela nawet podczas używania systemu DRS.

Gdy Hamilton zaczął szukać sposobu na Schumachera, reszta kierowców nie próżnowała. Vettel zaciekle gonił Alonso, a Webber, który jak zwykle stracił na starcie, odrabiał kolejne pozycję. Decydujące tutaj okazało się czwarte okrążenie. Najpierw Australijczyk zbyt optymistycznie zaatakował Massę w pierwszej szykanie i stracił przednie skrzydło, jednak zanosiło się, że obaj będą w stanie dalej jechać. Później Vettel poradził sobie z Alonso w drugiej szykanie. Dojazd do zakrętu Parabolica rozwiał marzenia Webbera na ukończenie wyścigu - Australijczyk, jadący bez przedniego skrzydła, zblokował koła i po krótkiej wycieczce przez żwir zakończył rywalizację na barierze.

System DRS został uruchomiony na siódmym okrążeniu, pojedynek Hamilton Schumacher trwał w najlepsze, a nawet przez chwilę Alonso musiał obawiać się tej dwójki. Massa po kraksie z Webberem spadł na dziesiąte miejsce, ale przed pozwoleniem na użycie systemu DRS zdążył wyprzedzić Alguersuargiego, di Restę, Pereza i Maldonado. W międzyczasie awaria bolidu wyeliminowała z rywalizacji Adriana Sutila.

Szarża Vettela



Na 10 okrążeniu Niemiec miał już 6 sekund przewagi nad Alonso. Hiszpan oddalił się od zacięcie walczącego Hamiltona i Schumachera. Na początku trzynastej rundy wokół włoskiego toru Brytyjczyk zaatakował Niemca w pierwszej szykanie i wysunął się na trzecie miejsce. Michael nie odpuścił jednak i po wspaniałej kontrze w Curva Grande znów znalazł się przed Lewisem. Do walczącej dwójki nieustannie zbliżał się Jenson Button, który odrabiał straty po nie najlepszych początkowych okrążeniach.

Na szesnastym okrążeniu mistrz świata z 2009 poważnie włączył się do walki. Najpierw Hamilton próbował atakować Schumachera na dojeździe do drugiej szykany, jednak Niemiec wywiózł go na trawę. Button to wykorzystał i wskoczył na czwarte miejsce, a później na dohamowaniu do szykany Ascari wyprzedził Schumachera od zewnętrznej. Na końcu tego okrążenia stary mistrz zjawił się w boksie. Później kolejno, okrążenie po okrążeniu u swoich mechaników pojawiali się Button, Hamilton, Alonso i Vettel.

Kierowca Red Bulla bezproblemowo utrzymał swoją pozycję, Alonso też, jednak Button po swoim pit stopie znalazł się przed Schumacherem przez co miał wolną drogę w pościgu za Hiszpanem. Tyle szczęścia nie miał Hamilton, który znów znalazł się za siedmiokrotnym mistrzem świata i czekały go kolejne okrążenia ciężkiej walki. Wszyscy zawodnicy korzystali z tej samej strategii, gdyż każdy z nich założył kolejny komplet miękkich opon.

Szarża McLarena; najpierw Button, potem Hamilton



Anglik po swoim pit stopie od razu rzucił się w pogoń za Alonso i był najszybszym kierowcą na torze. Na dwudziestym dziewiątym okrążeniu Alonso musiał już mocno spoglądać w lusterka. W międzyczasie z rywalizacji odpadł Kobayashi po awarii swojego bolidu, a Lewis Hamilton w końcu wyprzedził Schumachera przed szykaną Ascari.

Button mimo tego, że był tuż za plecami Alonso, nie umiał znaleźć na niego sposobu. Na 34. okrążeniu Anglik został ściągnięty do boksu. Niewiele brakował, a doszło by do kraksy, gdyż jadący tuż przed nim dublowany Barrichello również zdecydował się na zjazd. Ferrari pojawiło się w boksie okrążenie później, Hamilton również, jednak szybsza zmiana i lepiej rozgrzane opony pozwoliły zbliżyć się Buttonowi do Alonso i z powodzeniem zaatakować go w Curva Grande. Hiszpan próbował później odzyskać pozycję, jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło. W międzyczasie z rywalizacją pożegnał się Sergio Perez - oba samochody Saubera nie dojechały do mety.

Twarde opony wyraźnie nie służyły Alonso, który zaczął tracić tempo względem rywali. Button bez większych problemów mu odjeżdżał, a Hamilton coraz bardziej się zbliżał. Strata Anglika była duża, jednak tempo odrabiania strat również. W samej końcówce wyścigu Lewis jechał przeszło sekundę szybciej na okrążeniu niż Alonso i niewiele zabrakło aby Hiszpan stracił trzecie miejsce - pół sekundy dzieliło do od Hamiltona po przekroczeniu linii mety. 15 sekund za tą dwójka flagę w szachownicę zobaczył Michael Schumacher, ostatnim niezdublowanym kierowca był Felipe Massa.

Kocioł w środku stawki



Źle ustawiona skrzynia biegów sprawiała, że system DRS nic nie dawał w przypadku Hamiltona, jednak w przypadku innych kierowców było inaczej. Z tego powodu środek stawki mocno się kotłował. Świetny wyścig pojechał Alguersuari, który po starcie z 18 pola był siódmy. Całkiem nieźle jechał tez Bruno Senna, który w końce wyprzedził Buemiego w pierwszej szykanie i rzucił się w pogoń za Paulem di Restą. Ostatecznie Szkot był ósmy, Brazylijczyk dziewiąty, a ostatni punkt przypadł Szwajcarowi. Mniej szczęścia miał Pasto Maldonado, który jechał bardzo dobry wyścig, jednak po słabych decyzjach strategicznych spadł na 11 miejsce.

Wygrana Sebastiana Vettela na Monzy, która miała być drzazgą w oku Red Bulla, praktycznie ostatecznie rozstrzyga kwestię mistrzowskiego tytułu. Nawet, jeśli pominiemy 112 punktów przewagi Niemca nad drugim Fernando Alonso, to teraz czekają nas toru na których Austriacka ekipa zawsze była mocna i może seryjnie wygrywać. Miejmy nadzieję, że rywalizacja o tytuł tegorocznego wicemistrza będzie nie mniej emocjonująca, a w ostatnich sześciu wyścigach zobaczymy jeszcze wiele zapierających dech w piersiach manewrów. Zapraszamy również do śledzenia razem z [color=#3c88b8]Wyprzedź Mnie![/color] wyścigu na torze w Singapurze, który odbędzie się już za dwa tygodnie.

Pogoda na koniec sesji
Temperatura toru: 43°C
Temperatura powietrza: 30°C
Prędkość wiatru: 2,3m/s
Wilgotność powietrza: 44%
Sucho