Nico Rosberg pewnie wygrywa Grand Prix Chin
Niemiec kontrolował praktycznie całe zawody, choć wyścig był zdecydowanie emocjonujący
17.04.1610:12
6179wyświetlenia
Nico Rosberg był bohaterem tego weekendu. Świetne okrążenie w kwalifikacjach dało mu pole position, a bezbłędna jazda nie dała szans rywalom nawet na ataki i pewnie dowiózł pierwsze miejsce do mety. Jednak za plecami Niemca działo się naprawdę sporo i trzeci w tym sezonie wyścig możemy spokojnie nazwać niezwykle emocjonującym.
Chaotyczny początek
Niesamowicie chaotyczny start praktycznie ustawił dalszą rywalizację. Do kontaktu doszło pomiędzy kierowcami Ferrari, którzy obaj doznali sporych uszkodzeń bolidów. Vettel narzekał przy tym na atak Kwiata, którzy według niego nie miał prawa się powieźć, a zmusił byłego mistrza świata do uderzenia w Kimiego. Co ciekawe, dość słabo wystartował Rosberg i dał się wyprzedzić Danielowi Ricciardo. Dużego pecha w pierwszych zakrętach miał również Lewis Hamilton, który został uderzony przez Felipe Nasra i również stracił przednie skrzydło.
Tymczasem Nico Rosberg już zabierał się do odzyskania pozycji lidera po uruchomieniu DRS, gdy nagle w bolidzie Ricciardo doszło do przebicia lewej tylnej opony. Australijczyk szybko zjechał do boksu, jednak na torze pozostało dużo odłamków z jego incydentu, jak również z wszystkich poprzednich. Dlatego też dyrektor wyścigu zarządził wypuszczenie na tor samochodu bezpieczeństwa, by porządkowi mogli bezpiecznie usunąć odłamki z bolidów.
Neutralizacja była wodą na młyn wielu kierowców, którzy od razu zjechali do boksów. W garażach mieliśmy Kwiata, Pereza, Vettela, Hulkenberga, Sainza, Buttona, Bottasa, Verstappena, Ericssona i Magnussena. Praktycznie wszyscy założyli miękkie opony poza Buttonem i Ericssonem, którzy zostali wyposażeni w pośrednią mieszankę, a Vettel w super-miękką. Do boksu nie zjechał Rosberg. Do ciekawej strategii doszło u Hamiltona, który w ciągu dwóch okrążeń za samochodem bezpieczeństwa zjechał dwa razy, by wypełnić zapisy regulaminu i mieć wolną rękę w dalszej części zawodów.
Walka po neutralizacji
Po neutralizacji Wehrlein atakował Alonso, ale były to tylko pogróżki ze strony młodego Niemca. Po postojach Vettel był dziewiąty i przebijał się przez stawkę, szalejąc na super-miękkich gumach. Tak samo odważnie jechał Hamilton, który bardzo szybko awansował na kolejne pozycje. Tymczasem Vettel przy jednym z ataków ponownie uszkodził przednie skrzydło, ale z tymi usterkami musiał już jechać do mety.
Na 14 i 16 okrążeniu do boksów zjechali Raikkonen i Alonso, którzy również ubrali pośrednie opony, jednak w przypadku McLarena ta mieszanka nie pracowała dzisiaj zbyt dobrze i na długim przejeździe pozbawili się szans na zdobycz punktową. Kolejny postój Vettela miał miejsce na 18 kółku, gdy walczył z Massą, jednak nie dokończył ataku i zniknął w pit lane. Bardzo późno na pierwszy postój zjechał Rosberg, który u mechaników zameldował się dopiero na 20 okrążeniu. Ponownie założono mu miękkie opony.
Kolejne grupowe zjazdy miały miejsce po 31 okrążaniu gdy w boksach mieliśmy Hamiltona, Bottasa, Massę, Alonso i Sainza. U większości założono pośrednie opony. Bardzo wysoko po tych zmianach był Kwiat, który w dalszym ciągu jechał na drugim miejscu. Pomimo pecha Ricciardo, Red Bull prezentował bardzo mocne tempo. Nieco plany zdobycia drugiej lokaty pokrzyżował Vettel, który na 37 kółku pokonał Kwiata.
Powrót Ricciardo i Verstappena
Potwierdziła to walka Ricciardo po 40 kółku, gdy na 43 rundzie wyprzedził Hamiltona. Anglik był zupełnie zaskoczony atakiem Australijczyka, którzy przebiegł niezwykle łatwo. Chwilę później Ricciardo wyprzedził Massę, a obecny mistrz świata również chciał szybko pokonać Brazylijczyka. Ten jednak odnalazł w sobie dodatkowe pokłady motywacji, dzielnie odbierając ataki do samej mety. Bottasa wyprzedził jeszcze Raikkonen na 44 okrążeniu, zanim swoją szarżę rozpoczął nieco niżej w tabeli Max Verstappen.
Holender wyprzedził Sainza jadącego na 10 pozycji i szybko wziął się za Pereza. Przed nim jechał teraz Bottas i wszyscy myśleli, że przewaga Fina będzie wystarczająca do końca zawodów. Było jednak zgoła inaczej, manewr ostatecznie doszedł do skutku. Swojemu partnerowi pozazdrościł Sainz, który również wyprzedził bolid WIlliamsa, dosłownie na ostatnim okrążeniu. Na uwagę zasługuje również manewr Kimiego Raikkonena z 46 okrążenia, gdy w pięknym stylu wyprzedził Hamiltona.
Na czele tabeli nie doszło już do przetasowań. Zawody wygrał Rosberg, przed Vettelem i Kwiatem. Kierowca Ferrari miał po wyjściu z bolidu sporo do powiedzenia Rosjaninowi co do manewru z pierwszego zakrętu, jednak ten niewiele sobie robił z uwag Niemca. Ponownie czwarty był Ricciardo, który zdecydowanie nie był pocieszony wynikiem swojego wyścigu. Tak też zakończyło się niezwykle emocjonujące GP Chin, które ponownie udowodniło, iż Formuła 1 może fascynować akcją i nieprzewidywalnością.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 37°C
Temperatura powietrza: 20°C
Prędkość wiatru: 3,3m/s
Wilgotność powietrza: 37%
Sucho