Hamilton pewnie wygrywa Grand Prix Włoch

Anglik spokojnie kontrolował całe zawody
03.09.1715:54
Łukasz Godula
4871wyświetlenia

Wczorajsze bardzo długie oczekiwanie na rozegranie kwalifikacji zostało nagrodzone ciekawym układem na starcie. Wprawdzie we wszystko dość mocno wmieszały się kary za wymiany różnych komponentów samochodów, ale mimo wszystko nie można było narzekać na brak niespodzianek.

Start bez większych incydentów



Podobne apetyty mieliśmy przed dzisiejszym wyścigiem, jednak czołówka nie dała większych szans i ponownie rozdzieliła laury między sobą. Wracając do startu, Hamilton utrzymał za sobą Strolla, co było kluczowym momentem dla Anglika, który później pognał do mety. Kanadyjczyk stracił dodatkowo pozycję na rzecz Ocona i jechał na trzecim miejscu.

Bardzo dobrze ruszył Verstappen, który zaliczył spory awans po pierwszym kółku. Bottas tymczasem stracił pozycję na rzecz Raikkonena, ale szybko ją odzyskał i nie mieliśmy zmian w tej kwestii. Chwilę później zaczęło się odzyskiwanie pozycji przez szybszych kierowców i wyprzedzanie Strolla oraz Ocona. Najpierw zrobił to Bottas, a później Vettel, który wyprzedził po drodze Raikkonena.

Kolejny pech Verstappena



W międzyczasie Verstappen wdał się w walkę z Massą i tym samym przebił przednią prawą oponę, co zmusiło go do nieplanowanego zjazdu do boksów. Na szczęście udało się wymienić uszkodzone koło i Holender mógł kontynuować walkę, choć na końcu stawki. Na planowane pit stopy kierowcy zaczęli zjeżdżać już w okolicach dziesiątego kółka, jednak czołowi zawodnicy wstrzymali się do 32 okrążenia, kiedy to zjechał Vettel, po nim Hamilton i Bottas.

W tym czasie Ricciardo popisał się świetnym manewrem i wyprzedził Pereza, rozpoczynając walkę o miano kierowcy dnia. Do incydentu doszło również pomiędzy Alonso i Palmerem. Anglik nie chciał oddać pozycji Hiszpanowi po ścięciu szykany, za co dostał karę doliczenia pięciu sekund. Alonso nie był tym pocieszony, ale po awarii Palmera stwierdził, że wróciła do niego karma.

Raikkonen na 26 kółku uporał się z Oconem i jechał w tym momencie na szóstej pozycji. Gorsze wiadomości miał do przekazania Vandoorne, którego Honda ponownie odmówiła posłuszeństwa. Ricciardo zjechał dopiero na 38 kółku, co dało mu świeże opony na końcówkę wyścigu i pozwoliło na szybkie dogonienie Raikkonena, którego wyprzedził w pewnym stylu na 41 kółku.

Pogoń Ricciardo



Od tego momentu Australijczyk poczuł szansę na podium i szybko zaczął zbliżać się do Vettela, choć do odrobienia miał aż 10 sekund. Sztuka ta ostatecznie się nie udała, ale biorąc pod uwagę kary dla Red Bulla, czwarte miejsce i niewielka strata do Ferrari zdecydowanie może zaskakiwać. Verstappen w końcówce zdołał zbyć się w czołową dziesiątkę, a ostrą walkę stoczył również Ocon z kierowcami Williamsa.

Dla formalności na okrążenie przed metą do garażu zjechał Alonso, co uległo awarii możemy się domyślić. Massa próbował jeszcze na ostatnich metrach pokonać Strolla, ale zaczął go naciskać Perez, więc ostatecznie skupił się na utrzymaniu pozycji. Tym samym Grand Prix Włoch dobiegło końca, najszybszy wyścig sezonu nie zawiódł, choć oczywiście sobotnich emocji nie był w stanie przebić. Hamilton stał się samotnym liderem mistrzostw, a Ferrari ma co poprawiać. To daje nam nadzieję na kolejne ciekawe wyścigi, na które serdecznie zapraszamy.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 35°C
Temperatura powietrza: 26°C
Prędkość wiatru: 0,6 m/s
Wilgotność powietrza: 26%
Sucho