Ocon sensacyjnym zwycięzcą Grand Prix Węgier
Valtteri Bottas zafundował na pierwszym zakręcie niespodziewane rozstrzygnięcia.
01.08.2117:12
4262wyświetlenia
Pomimo bardzo napiętego kalendarza nawet Formuła 1 planowała wakacje. Przed nimi został jednak do rozegrania jeden wyścig, na Hungaroringu. Kwalifikacje nie zwiastowały aż takich emocji, jakie dostaliśmy, jednakże w rywalizację wtrącił się jeden dodatkowy gracz - deszcz.
Bottas i Stroll dają popis
Padać zaczęło jeszcze przed startem, ale nie były to zbyt intensywne opady. Wystarczyły jednak by hamowanie do pierwszego zakrętu zamienić w istny chaos. Beznadziejnie wystartował Bottas, którego wyprzedził z łatwością Norris. Fin chwilę później zapomniał, że prosta na Hungaroringu nie jest nieskończona i po prostu wjechał w Anglika, co spowodowało efekt domina. Bottas zgarnął jeszcze Pereza, a Norris wpadł w Verstappena. Za ich plecami podobnego manewru próbował Stroll, wbijając się w Leclerca i kończąc jego rywalizację. Wszyscy poza Perezem, Strollem, Leclerkiem i Bottasem pojechali dalej, ale zniszczenia w samochodach były olbrzymie.
Na torze leżało tak wiele odłamków, że sędziowie zdecydowali się wywiesić czerwoną flagę. Zespoły szybko zabrały się za naprawy możliwe do wykonania w pitlane, a samochód Norrisa został nawet wepchnięty do garażu. Tymczasem niewątpliwymi zwycięzcami pierwszego kółka byli ci co przetrwali. Hamilton zdążył uciec całemu zamiezaniu i prowadził przed Oconem, Vettelem, Sainzem, Tsunodą, latifim, Alonso, Russellem, Raikkonenem i Schumacherem, który zamykał czołową dziesiątkę.
Hamilton sam na starcie
Ponowny start był równie nietypowy jak pierwsze okrążenie. Wszyscy poza Hamiltonem zjechali po opony na suchą nawierzchnię. Lewis sam wystartował wyścig, ale wszyscy za nim mieli już nowy komplet opon. Co ciekawe, tuż za nim jechał Russell, ale musiał szybko oddać kilka pozycji za nieregulaminowe wyprzedzanie w pitlane.
Hamilton zjechał po jednym okrążeniu, ale zepchnęło go to na ostatnie miejsce, co mocno mu się nie spodobało. Na Hungaroringu praktycznie nie da się wyprzedzać, dlatego Anglik miał problem z odrabianiem strat. Tymczasem na czele jechał pewnie Ocon przed Vettelem i Latifim. Kilka kolejnych okrążeń to walka jedynie z Schumacherem, który tracił pozycje i kary dla Alfy Romeo za przewinienia w pitlane.
Mercedes wraca do gry
Na 20. okrążeniu Hamilton zdecydował się podciąć resztę stawki i udało się idealnie, gdyż zjeżdżający na kolejnym kółku Ricciardo i Verstappen wyjechali za nim. Problemów dwójki dopełnił Russell, który na następnej rundzie wyjechał przed nimi. Dało to pole do popisu Sainzowi, który mógł przedłużyć stint, nie zjeżdżając tuż po rywalach.
Hiszpan zjechał po świeży komplet opon dopiero gdy Hamilton uporał się z Tsunodą, gdyż w przeciwnym razie mógłby nie obronić pozycji przed Anglikiem, który na poważnie włączył się w walkę o podium. W walce o zwycięstwo Vettel zjechał na 37. okrążeniu, nie był to najszybszy postój, co przeważyło na korzyść Ocona, który z pitlane na torze pojawił się przed Niemcem.
Po postojach prowadził Ocon, przed Vetelem i Sainzem, ale kierowce Ferrari mocno naciskał Hamilton. Verstappen podróżował w tym czasie na jedenastej lokacie, cierpiąc po zbyt późnym postoju oraz z powodu uszkodzeń samochodu. Na pokerową zagrywkę zdecydował się kierowca Red Bulla. Na 42. rundzie zjechał po świeże pośrednie opony, licząc na coś nieprzewidywalnego.
Drugi postój Hamiltona i szalona walka
Hamilton też postanowił spróbować czegoś innego i zmienił opony na pośrednie na 48. okrążeniu. Tym samym spadł za Alonso na piątą lokatę, ale posiadał świeże ogumienie. Vettel w tym czasie niemal wyprzedził Ocona podczas dublowania. Lewis szybko zbliżył się do Alonso i rozpoczął swoją walkę. Hiszpan jednak nie zamierzał ani trochę ułatwiać zadania mistrzowi świata. Pomimo zamieszania podczas dublowania, kierowca Alpine nie dał się pokonać.
Podczas gdy Hamilton desperacko próbował wyprzedzić Alonso, z tyłu stawki Verstappen wskoczył do czołowej dziesiątki wyprzedzając Ricciardo. Za to Bottas otrzymał za swoje wyczyny karę przesunięcia o pięć pozycji na starcie do Grand Prix Belgii. W końcu na kilka okrażeń do mety Hamilton uporał się z Alonso i szybko rzucił się do walki z Sainzem. Tym razem poszło łatwiej i na 3 kółka przed metą kierowca Mercedesa meldował się na podium. Na ostatnim okrążeniu zbliżył się jeszcze do Vettela ale zabrakło już czasu, by wyprzedzić Niemca.
W ten szalony sposób końca dobiegła pierwsza połowa sezonu F1. Po niewiarygodnym wyścigu pod Budapesztem każdemu należy się odpoczynek. Tymczasem Ocon z ekipą Alpine mogą się dziś rzucić w wir świętowania niesamowitego zwycięstwa. Na ostatnim kółku najszybsze okrążenie zgarnął jeszcze Gasly, zabierając jeden punkt Hamiltonowi.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 36°C
Temperatura powietrza: 26°C
Prędkość wiatru: 0,5 m/s
Wilgotność powietrza: 71%
Sucho