GP Monako: szczegółowy opis przebiegu wyścigu
Fernando Alonso odniósł 17 zwycięstwo w karierze podczas wczorajszego wyścigu
28.05.0716:43
9551wyświetlenia

Kierowcy McLarena - Fernando Alonso i Lewis Hamilton zdominowali całkowicie tegoroczny wyścig o Grand Prix Monako. Dla Alonso jest to już drugie zwycięstwo z rzędu na ulicach Księstwa i jednocześnie drugi triumf w tym sezonie, dzięki któremu Hiszpan odzyskał prowadzenie w klasyfikacji generalnej kierowców.
Na najniższym stopniu podium stanął Felipa Massa (Ferrari), mając już ponad minutę straty do zwycięzcy. Tymczasem Robert Kubica (BMW Sauber) zajął piąte miejsce, jednak gdyby nie obrana strategia mógłby liczyć na podium, gdyż mając przed sobą pustą przestrzeń był trzecim najszybszym kierowcą na torze. A oto jak potoczył się 65. wyścig o Grand Prix Monako, który dosyć nieoczekiwanie miał bardzo spokojny przebieg i okazał się mało emocjonujący.
Alonso pomimo nienajlepszego startu zdołał utrzymać prowadzenie dzięki dosyć krótkiemu w Monako dojazdowi do pierwszego zakrętu. Na kolejnych trzech pozycjach utrzymali się Hamilton, Massa i Giancarlo Fisichella (Renault), natomiast na piątą pozycję awansował Nick Heidfeld (BMW Sauber), któremu udało się wyprzedzić zarówno Marka Webbera (Red Bull) jak i Nico Rosberga (Williams). Z tym ostatnim Heidfeld zderzył się co prawda lekko w pierwszym zakręcie, ale na szczęście oba samochody nie zostały uszkodzone. Tymczasem Webbera zdołał także przeskoczyć Rubens Barrichello (Honda), który popisał się lepszym startem również od Kubicy, spychając w ten sposób Polaka na dziewiątą pozycję.
Pierwszą dziesiątkę zamykał za pierwszym zakrętem Alex Wurz (Williams), któremu udało się z kolei wyprzedzić Jensona Buttona (Honda). Zdecydowanie najlepszymi startami popisali się jednak Kimi Raikkonen (Ferrari), Scott Speed (Toro Rosso) i Takuma Sato (Super Aguri). Cała trójka zyskała aż po cztery miejsca, awansując odpowiednio na pozycje 12, 14 i 17. Pomiędzy Raikkonenem i Speedem znalazł się drugi kierowca Toro Rosso - Vitantonio Liuzzi, w którego tył bolidu uderzył w pierwszym zakręcie startujący z 13 pozycji David Coulthard (Red Bull). Oba samochody zostały trochę uszkodzone, jednak Liuzzi i Coulthard kontynuowali jazdę (Szkot na 15 pozycji) bez odwiedzenia boksów pod koniec pierwszego okrążenia.
Ostatnim kierowcą wyprzedzonym zarówno przez Speeda jak i Raikkonena był Heikki Kovalainen, przy czym kierowca Renault skorzystał jednocześnie z problemów ze sprzęgłem w bolidzie Jarno Trullego (Toyota) i ostatecznie stracił tylko jedno miejsce. Trulli stracił tymczasem aż cztery miejsca z powodu kłopotów z ruszeniem z miejsca i znalazł się za Kovalainenem i Sato na 18 pozycji. Niezbyt udany start miał także Anthony Davidson (Super Aguri), który spadł z 17 na 19 pozycję. Za Davidsonem znaleźli się kierowcy Spykera - Adrian Sutil i Christijan Albers, natomiast stawkę 22 kierowców zamykał za pierwszym zakrętem Ralf Schumacher (Toyota), który stracił na starcie dwa miejsca.
Na początku drugiego okrążenia jadący na 13 pozycji Liuzzi stracił kontrolę nad swoim bolidem w trzecim zakręcie i uderzył w bandę, kończąc tym samym udział w wyścigu. Do wypadku tego doprowadziła uszkodzona prawa tylna opona, z której po kolizji na starcie z Coulthardem zaczęło uchodzić powietrze. Na siódmym okrążeniu Trulli wyprzedził Sato i awansował na 16 pozycję. Był to pierwszy z zaledwie dwóch udanych manewrów wyprzedzania w tym wyścigu, pomijając oczywiście start, podczas którego zawsze następują zmiany w kolejności kierowców.
Przez następne 10 okrążeń na torze nie działo się nic ciekawego. Prowadzący nadal Alonso zdołał odjechać na osiem sekund Hamiltonowi, za którym w niedalekiej odległości (2,7s) nadal podążał Massa. Czwarty Fisichella tracił już ponad 20 sekund do lidera, mając jednocześnie ponad 23 sekundy przewagi nad Heidfeldem. Niemiec, który jako jeden z nielicznych kierowców wystartował na bardziej miękkich oponach z białym paskiem (oprócz niego na podobny krok zdecydowali się tylko Sato i Albers), pomimo pustej drogi przed sobą jechał dosyć wolnym tempem i wyraźnie spowalniał jadącego tuż za nim Rosberga. W tym momencie nie było jednak jeszcze wiadomo, że Heidfeld ma dużo więcej paliwa od Rosberga.
Kolejnym "spowalniaczem" był zajmujący szóste miejsce Barrichello, którego strata do lidera po zaledwie 17 okrążeniach wynosiła już blisko 50 sekund. Za Brazylijczykiem utworzył się sznurek pięciu samochodów oddzielonych od siebie jednosekundowymi odstępami. Wśród nich było BMW Kubicy, który mógł tylko bezsilnie patrzeć, jak jego strata do Alonso rośnie w zastraszającym tempie. Na 18 okrążeniu Polak zyskał jednak jedno miejsce po tym, jak awaria skrzyni biegów wyeliminowała z wyścigu jadącego tuż przed nim na ósmej pozycji Webbera. Kolejne miejsce Kubica zyskał po rozpoczęciu pierwszej rundy postojów dla kierowców jadących w tym wyścigu na dwa stopy. Zapoczątkowali ją Fisichella i Rosberg na 23 okrążeniu, przy czym Włoch w trakcie postoju został tylko wyprzedzony przez Heidfelda i spadł na piąte miejsce, natomiast Rosberg z boksów wyjechał tuż za Speedem, czyli dopiero na 12 pozycji. W międzyczasie Sato zrewanżował się Trullemu udanym atakiem na 21 okrążeniu i awansował na 15 pozycję.
Ponadto na dwa stopy jechali na pewno Alonso, Hamilton, Massa, Sato i Albers, jako że kierowcy ci swoje pierwsze tankowania paliwa zaliczyli do 29 okrążenia włącznie i nie były ono wystarczająco długie, aby umożliwić dojechanie do mety bez dodatkowego postoju. Po 30 okrążeniach Alonso nadal był liderem wyścigu, mając już jednak niespełna pięć sekund przewagi nad Hamiltonem. Co ciekawe, Brytyjczyk miał początkowo jechać tylko na jeden stop, ale zespół zmienił mu strategię w trakcie wyścigu. Tymczasem Massa choć nadal był trzeci, to jednak w ciągu ostatnich dziesięciu okrążeń stracił ponad 15 sekund (między innymi na dublowaniu) i miał już 24 sekundy straty do lidera. Brazylijczyk podczas swojego pierwszego postoju otrzymał supermiękkie opony, ale jak widać nie spowodowało to poprawy jego tempa. Sato i Albers po pierwszych postojach spadli na ostatnie miejsca.
Największą niewiadomą jeśli chodzi o obraną strategię stanowił Heidfeld, który swój postój zaliczył na 32 okrążeniu i był on dosyć długi. Do połowy wyścigu brakowało jednak jeszcze siedem okrążeń i nie było wiadomo, czy Niemiec ma wystarczającą ilość paliwa aby dojechać do mety bez dodatkowego postoju. Póki co kierowca BMW spadł z czwartej na ósmą pozycję, rozdzielając Buttona i Raikkonena, a tymczasem Kubica przesunął się na szóste miejsce, nadal mając przed sobą Barrichello. Dopiero gdy Brazylijczyk zjechał w końcu do boksów tuż przed połową wyścigu, Kubica znalazł się na otwartej przestrzeni i mógł wreszcie rozwinąć skrzydła. Na efekty nie trzeba było długo czekać - Polak przez kilka okrążeń był najszybszym kierowcą na torze. Gdyby tylko nie utknął w korku na tyle czasu...
Zostawmy jednak gdybanie innym i wróćmy do rzeczywistości. Oprócz Barrichello postój tuż przed połową wyścigu wykonał także Davidson, przy czym Brytyjczyk boksy odwiedzał w sumie dwukrotnie - pierwszy raz ze względu na karę przejazdu przez boksy przyznaną mu za ignorowanie niebieskich flag (to właśnie za nim jechał przez kilka okrążeń Massa, przy czym według kierowcy Super Aguri Brazylijczyk nigdy nie zbliżył się do niego na mniej niż dwie sekundy). O ile jednak czas trwania postoju Davidsona jasno wskazywał na jednostopową strategię, o tyle Barrichello stał dosyć krótko na stanowisku serwisowym Hondy i wszystko wskazywało na to, że jeszcze raz pojawi się w boksach. Póki co strategia ta umożliwiła ma powrót na tor na 11 pozycji tuż przed Rosbergiem, który po swoim postoju utknął za Speedem. Davidson spadł tymczasem na przedostatnie miejsce.
Oprócz Barrichello na krótki choć dosyć późny postój zdecydował się także Button, który po wizycie w boksach na 42 okrążeniu spadł na 11 pozycję. Tymczasem niewątpliwie tylko na jeden stop jechali Kubica, Wurz, Raikkonen, Speed, Kovalainen, Coulthard, Schumacher, Trulli i Sutil. Kierowcy ci swoje jedyne postoje zaliczyli od 43 do 51 okrążenia włącznie. Kubica dzięki pustej drodze przed sobą zdołał odrobić na tyle dużo czasu, że na tor powrócił nadal na piątej pozycji, czyli przed Heidfeldem. Polak miał już więc zagwarantowane minimum cztery punkty. Punktowaną ósemkę po 51 okrążeniach zamykali Wurz i Barrichello, przy czym tego ostatniego czekał jeszcze jeden postój, podobnie jak i jadących na kolejnych dwóch pozycjach Buttona i Rosberga. To oznaczało, że jadący tuż za nimi na 11 pozycji Raikkonen ma szansę na zdobycie jednego punktu. Na pozostałych miejscach jazdę kontynuowali Speed, Kovalainen, Coulthard, Sato, Trulli, Schumacher, Sutil, Davidson i Albers.
Drugą rundę postojów dla kierowców jadących na dwa stopy zapoczątkował na 51 okrążeniu dotychczasowy lider wyścigu - Alonso. Pozostali kierowcy jadący na dwa stopy: Hamilton, Massa, Fisichella, Button, Barrichello, Rosberg, Sato i Albers boksy po raz ostatni odwiedzili do 62 okrążenia włącznie. Po zakończeniu wszystkich przetasowań kolejność pierwszych siedmiu kierowców była bez zmian. Prowadził nadal Alonso, a za nim jechali Hamilton (+1,1s), Massa (+48,7s), Fisichella (+65,4s), Kubica (ponad okrążenie straty), Heidfeld (Niemiec jechał jednak tylko na jeden stop) i Wurz. Tymczasem Raikkonen zgodnie z przewidywaniami przeskoczył Barrichello, Buttona i Rosberga, awansując tym samym na ósmą pozycję. Ponadto kierowców Hondy i Rosberga przeskoczył Speed, zapewniając sobie najlepszy rezultat w tym sezonie - 9 miejsce.
Na pozostałych miejscach (13-19) sklasyfikowani zostali Kovalainen (Fin zjechał na ostatnim okrążeniu do boksów ze względu na problemy z silnikiem), Coulthard, Trulli, Schumacher, Sato, Davidson i Albers (Holender wycofał się na 74 okrążeniu po awarii półosi napędowej). Do mety nie dojechał także Sutil, przy czym Niemiec rozbił się na 56 okrążeniu i nie został sklasyfikowany. Tymczasem Alonso odniósł 17 zwycięstwo w karierze i obecnie ma tyle samo punktów co Hamilton - 38. Trzeci w klasyfikacji generalnej Massa traci do kierowców McLarena pięć punktów, mając jednocześnie 10 przewagi nad Raikkonenem. W klasyfikacji konstruktorów przewaga McLarena nad Ferrari wynosi z kolei 20 punktów. Przed nami teraz dwa wyścigi w Ameryce Północnej - Grand Prix Kanady (10 czerwca) i Grand Prix Stanów Zjednoczonych (17 czerwca).