Hamilton zwycięża w emocjonującym Grand Prix Chin

Dzisiejszy wyścig zdecydowanie nie zawiódł pod względem akcji na torze
09.04.1710:08
Łukasz Godula
6297wyświetlenia


Po wczorajszych kwalifikacjach cały świat Formuły 1 miał apetyt na zaciętą i emocjonującą walkę w wyścigu. Po kilku latach dominacji w końcu to dwa zespoły walczą ze sobą jak równy z równym. Jednak warunki atmosferyczne dodały jeszcze jednego kandydata - Red Bulla. Cała trójka stoczyła świetną walkę, z której ostatecznie zwycięsko wyszedł Lewis Hamilton, rewanżując się tym samym za porażkę z Australii.

Start na mokrej nawierzchni



Jeszcze przed startem wyścigu zawodnicy stanęli w obliczu trudnej decyzji. Deszcz już nie padał, tor w dużej mierze był suchy, jednak na prostej startowej zalegała jeszcze woda. Mimo wszystko rozważany był start na gładkich oponach. Ostatecznie jedynie Carlos Sainz zdecydował się na taki ruch, ustawiając się na starcie z super-miękkimi oponami. Reszta stawki ruszyła na przejściowych gumach.

Zdobywca pole position, Hamilton wykonał bardzo solidny start, w przeciwieństwie do Vettela, który najpierw nie do końca dobrze ustawił się na polu startowym, a potem musiał się bronić przed Bottasem w pierwszym zakręcie. W tym czasie Ricciardo wyprzedził Raikkonena, a Hulkneberg wskoczył tuż za Fina z Ferrari. Wspomniany Sainz zaliczył bardzo słabe ruszenie z miejsca, opony kompletnie nie pracowały na wodzie i spadł na koniec stawki.

Pierwsze neutralizacje



Na pierwszym okrążeniu z toru wypadł Lance Stroll, któremu pomógł w tym Sergio Perez, choć Meksykanin uniknął konsekwencji za ten manewr. Ryzykowną decyzję podjął na pierwszym kółku Hulkenberg, który zjechał po slicki i miał słono zapłacić za tak śmiałą decyzję. W tym czasie po incydencie Strolla na torze ogłoszono wirtualną neutralizację. To po kolejnym kółku skłoniło wielu kierowców, w tym Vettela do zjazdu do mechaników po gładkie opony. Dało to spory awans Sainzowi, który ostatecznie uporał się z rozgrzaniem swoich slicków.

Po czwartym okrążeniu zakończono wirtualną neutralizację, jednak szybko po tym Antonio Giovinazzi ponownie w ten weekend rozbił się w ostatnim zakręcie, tym razem uderzając w bandę oddzielającą pitlane od toru. To spowodowało wyjazd normalnego samochodu bezpieczeństwa, a stawka została skierowana do omijania prostej startowej przez pitlane. Hamilton i reszta czołówki w tym czasie zmienili opony, co zadziałało na ich korzyść, gdyż Vettel nie mógł przeskoczyć w tabeli do przodu. Kraksa Giovinazziego spowodowała nieco bałaganu, który wykorzystał idealnie Verstappen, jadąc w tym czasie już na czwartym miejscu. Korzystał również Alonso, który był siódmy.

Samochód bezpieczeństwa zjechał po siódmym okrążeniu, ale tuż przed tym Bottas obrócił swój bolid na prostej startowej, spadając na koniec pierwszej dziesiątki. W ładnej walce po neutralizacji Verstappen pokonał Raikkonena, a później po kolejnej świetnej rywalizacji wyprzedził Ricciardo i był już na drugiej lokacie. Za Raikkonenem tymczasem ustawił się Vettel i rozpoczęła się emocjonująca walka czterech bolidów, dwóch Red Bulla i dwóch Ferrari.

Walka Red Bulla z Ferrari



Walka trwała dobre kilkanaście okrążeń i dostarczała emocji, podczas których odpadł z walki pierwszy McLaren, Vandoorne'a. Vettel ostatecznie wyprzedził Raikkonena w okolicach 20 okrążenia i zaczął naciskać na Ricciardo, którego pokonał w pięknej walce na 22 kółku. Tym samym Niemiec awansował na trzecie miejsce, a za jego plecami powoli pozycje odrabiał Bottas, wyprzedzając Alonso.

Vettel rozpoczął pogoń za Verstappenem, którego najpierw dogonił, a później presja spowodowała błąd Holendra, który mocno spłaszczył opony po długiej prostej, dzięki czemu darując długie miejsce Vettelowi. Verstappen musiał się tym samym pojawić u mechaników po nowy komplet opon. Do podobnych decyzji zmuszona została reszta stawki, gdyż miękkie opony u Hamiltona i Vettela nie mogły wytrzymać do końca zawodów. Stało się to pomiędzy 34, a 36 okrążeniem. W tym momencie swój udział w zawodach zakończył drugi McLaren, tym razem Fernando Alonso.

Krajobraz po drugich postojach



Po postojach stawka nieco się uspokoiła, choć na trzecią pozycję Verstappena ochotę miał Ricciardo. Australijczyk gonił rywala, a ten narzekał na Grosjeana, który nie ustępował mu miejsca podczas dublowania. Ostatecznie nic się w tej rywalizacji nie zmieniło. Na tyłach czołowej dziesiąty kierowców Force India pokonał Magnussen, przypuszczając również ciekawe manewry wyprzedzania.

Tym samym kolejne Grand Prix okazało się niezwykle ciekawe i emocjonujące. Oczywiście pomogła pogoda ale walki na torze nie brakowało również po wyschnięciu toru. Wyprzedzanie jest trudniejsze niż w poprzednich sezonach, ale wcale nie niemożliwe, a chyba o to właśnie chodziło. Tymczasem w tabeli mamy dwóch liderów mistrzostw, a ich konstrukcje są niezwykle wyrównane. Na całe szczęście kolejny wyścig już za tydzień i możemy się spodziewać w nim kolejnych bardzo ciekawych momentów!

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 13°C
Temperatura powietrza: 12°C
Prędkość wiatru: 2,1 m/s
Wilgotność powietrza: 80%
Sucho