Hamilton wygrywa GP USA, Mercedes mistrzem konstruktorów

Anglik po słabszym starcie odzyskał prowadzenie i nie oddał go do mety
22.10.1723:11
Łukasz Godula
5909wyświetlenia
Embed from Getty Images

Organizatorzy wyścigu w USA postanowili w tym roku postawić na pełen rozmach. Huczne zapowiedzi kierowców w stylu walki bokserskiej, słynny komunikat odpalenia silników i wiele innych inicjatyw spowodowało, że Grand Prix naprawdę otrzymało oprawę na którą zasługiwało. Kierowcy na torze starali się tego nie zawieźć i dostarczyli sporo ciekawej walki.

Mocny start Vettela



Podczas gdy pierwsza połowa stawki ruszała praktycznie cała na ultramiękkich oponach, to wybory w dolnej części były zróżnicowane pomiędzy ultramiękką, a miękką. Tyle z formalności, gdyż po niesamowitej prezentacji zawodników i zgaszeniu czerwonych świateł rozpoczęła się walka na całego na torze w Austin. Już w pierwszym zakręcie Sebastian Vettel przeskoczył na pozycję lidera.

Nieco dalej Massa wbił się do czołowej dziesiątki, a Alonso awansował na siódmą pozycję. Bardzo dobrym tempem na pierwszych okrążeniach popisał się Daniel Ricciardo i naciskał na Valtteriego Bottasa, ten jednak umiejętnie się bronił. W pewnym momencie przed Raikkonena przeskoczył Ocon, ale Fin odzyskał swoją lokatę okrążenie później. W tym czasie Verstappen torował sobie drogę do przodu stawki i po trzech kółkach był już na dziesiątym miejscu.

Hamilton odzyskuje prowadzenie



Gorsze wieści nadeszły do Hulkenberga, który zakończył rywalizację już po czwartym okrążeniu po awarii samochodu. Na szóstym okrążeniu świetny atak wyprowadził Hamilton, wyprzedzając Vettela i odzyskując prowadzenie. Gdy Verstappen był już szósty, po nowe opony zjechał Ricciardo, który chciał podciąć Bottasa. Taktyka być może by się udała, jednak w bolidzie Australijczyka doszło do awarii silnika.

Czołówka zjechała na zmianę opon w okolicach 19 okrążenia i na prowadzeniu trzymał się Verstappen, który jeszcze nie miał za sobą wizyty u mechaników. Holender zjechał ostatecznie na 25. okrążeniu i wyjechał na piątym miejscu. W tym czasie blamaż Hondy trwał w najlepsze i po raz kolejny doszło do awarii jednostki napędowej w bolidzie Alonso, który jechał po pewne punkty dla McLarena. Z pewnością każdy w ekipie z Woking odlicza już dni do pozbycia się tego koszmaru.

Dobre tempo Sainza



Chwilę później Perez dojechał do Ocona i zaczął prosić swoją ekipę o pozwolenie na atak i przeskoczenie przed rywala, jednak druga strona pozostawała głucha na jego prośby, co wykorzystał Sainz, wyprzedzając Meksykanina i ścigając Ocona. Walka tej dwójki rozgrzewała emocje przez kilka okrążeń jednak ostatecznie kierowca Force India obronił się przed zawodnikiem Renault, który i tak zaliczył dobre popołudnie.

W czołówce do zmienionej strategii doszło u Verstappena, który zjechał po raz kolejny, a w jego ślady poszedł Vettel. Dwójka zaczęła gonić Hamiltona, Raikkonena i Bottasa. Vettel uporał się z Finem z Mercedesa, a partner z Ferrari przepuścił go bez problemów. Tymczasem Verstappen stoczył zaciętą walkę z Bottasem, co doprowadziło nawet do ponownego zjazdu do boksu zawodnika Mercedesa.

Szaleńcza walka Verstappena



Holender rzucił się w pogoń za Raikkonenem i otrzymał informację, iż będzie miał tylko jedną szansę na wyprzedzenie rywala. Doszło do tego na ostatnim okrążeniu w ostatnich zakrętach. 20-latek pokonał Raikkonena i wskoczył tym samym na podium. Jednak sędziowie dopatrzyli się nieprzepisowego ścięcia toru w wykonaniu Maxa, przez co doliczono 5 sekund do rezultatu jego wyścigu. Dowiedział się o tym już w pokoju przed podium, który musiał opuścić na rzecz Raikkonena.

Tym samym dobiegło końca Grand Prix USA, które pewnie wygrał Hamilton, a Mercedes zapewnił sobie tytuł w klasyfikacji konstruktorów. Wszystko zmierza również w kierunku mistrzostwa Lewisa, jednak na ostateczne rozstrzygnięcie w tej kwestii musimy jeszcze poczekać.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 35°C
Temperatura powietrza: 26°C
Prędkość wiatru: 1,7 m/s
Wilgotność powietrza: 38%
Sucho