Sebastian Vettel tryumfatorem Grand Prix Kanady
Niemiec po wyścigu w Montrealu wrócił na pozycję lidera mistrzostw
10.06.1822:15
7973wyświetlenia
Sebastian Vettel zwyciężył w wyścigu o Grand Prix Kanady po starcie z pole position. Podium uzupełnili startujący bezpośrednio za jego plecami zawodnicy - Valtteri Bottas oraz Max Verstappen. Ponadto Niemiec powrócił na pozycję lidera klasyfikacji generalnej, wyprzedzając o jeden punkt Lewisa Hamiltona, piątego na mecie zmagań w Montrealu.
Stroll i Hartley widowiskowo odpadają z wyścigu
Start do zmagań obył się bez większych sensacji i Sebastian Vettel bezpiecznie utrzymał prowadzenie, natomiast Bottas pozostał na drugiej pozycji mimo zaciętych ataków ze strony Maksa Verstappena w pierwszym i drugim zakręcie. Odrobinę dalej na piątą lokatę awansował Daniel Ricciardo przed Kimiego Raikkonena, przeprowadzając udany atak na dohamowaniu do trzeciego zakrętu.
W piątym zakręcie swój dalszy udział w wyścigu zakończył lokalny bohater - Lance Stroll. Kanadyjczyk wjechał w wiraż z przebitą oponą, przez co zarzuciło jego Williamsa w lewą stronę i zderzył się z jadącym tuż obok Brendonem Hartley'em. Obaj kierowcy wylądowali na barierach, natomiast Nowozelandczyk wzbił się na ich szczyt sunąc po nich kilkanaście metrów. Ostatecznie kierowcy zatrzymali się za szóstym zakrętem w doszczętnie rozbitych bolidach. Widowiskowa kolizja tego duetu wymusiła interwencję samochodu bezpieczeństwa, która trwała cztery okrążenia. Pierwsza dziesiątką prezentowała się wówczas następująco: Vettel, Bottas, Verstappen, Hamilton, Ricciardo, Raikkonen, Ocon, Hulkenberg, Sainz, Perez.
Po restarcie doszło do kontaktu między Carlosem Sainzem a Sergio Perezem, który podjął się walki o dziewiąte miejsce w pierwszym zakręcie. Hiszpan uderzył w lewe tylne koło bolidu Meksykanina, który w następstwie wpadł w poślizg i znalazł się na poboczu. Meksykanin stracił jednak tylko trzy pozycje i kontynuował udział w rywalizacji.
Plan B
Na czele stawki Sebastian Vettel dyktował tempo i budował swoją przewagę nad drugim Valtterim Bottasem, która po jedenastu okrążeniach wynosiła ponad trzy i pół sekundy. Kółko później kierowcy z pierwszej dziesiątki zainaugurowali serię pit stopów i jako pierwszy zameldował się u mechaników Esteban Ocon, natomiast niedługo później podobny krok wykonali kierowcy Renault. Cała trójka otrzymała nowe zestawy supermiękkich opon i lepsza strategia kierowców francuskiego producenta pozwoliła im przeskoczyć Ocona w kolejności Hulkenberg-Sainz.
Na siedemnastym okrążeniu na zmianę ogumienia zjechali Max Verstappen oraz Lewis Hamilton, którzy otrzymali zestawy oznaczone czerwonym kolorem. Dla kierowcy Mercedesa był to kluczowy moment wyścigu, ponieważ po opuszczeniu alei serwisowej zaliczył lekki wyjazd na pobocze i Daniel Ricciardo zatrzymując się na postój kółko później awansował przed Brytyjczyka na czwarte miejsce.
Tymczasem Ferrari widząc wczesne postoje swoich rywali zdecydowało się zmienić strategię Sebastiana Vettela przechodząc na plan B. W praktyce oznaczał on maksymalne wydłużenie przejazdu na ultramiękkich oponach, co zrobili również Valtteri Bottas i Kimi Raikkonen. Lider wyścigu pojawił się u mechaników po supermiękkie ogumienie na 38. okrążeniu, Bottas na 37. kółku, natomiast Raikkonen na 33. Vettel wrócił do zmagań na pozycji lidera, Bottas był drugi, natomiast Raikkonen stracił szansę na przeskoczenie Lewisa Hamiltona i pozostał na szóstym miejscu.
Sprint do mety
Pozostała część wyścigu praktycznie nie obfitowała w emocje. Jedyne ważniejsze momenty odnotowaliśmy na 42. okrążeniu, gdy awaria bolidu zmusiła Fernando Alonso do wycofania się z dalszej jazdy. Z kolei Carlos Sainz siedem kołek później przestrzelił ostatni zakręt blokując przednie opony. Na tym samym okrążeniu pierwszy pit stop wykonał Romain Grosjean, który wystartował na ultramiękkich oponach i praktycznie został zepchnięty do alei serwisowej przez Estebana Ocona w walce o dziesiątą pozycję.
Z kolei w czołówce Sebastian Vettel jechał absolutnie niezagrożony. Na 56. kółku Valtteri Bottas zredukował stratę do zawodnika Ferrari na niewiele ponad trzy sekundy, lecz przy dublowaniu Sainza w pierwszym zakręcie wyjechał za szeroko i w rezultacie jego strata do lidera wzrosła aż do siedmiu sekund. Nieco dalej przebudził się Lewis Hamilton, który do samej mety siedział na ogonie czwartego Ricciardo, ale ostatecznie nie był w stanie przypuścić na niego ataku, głównie przez liczne manewry dublowania.
Finalnie zwycięstwo padło łupem Sebastiana Vettela przed drugim Valtterim Bottasem oraz trzecim Maksem Verstappenem. Pierwszą dziesiątkę uzupełnili Daniel Ricciardo, Lewis Hamilton, Kimi Raikkonen, Nico Hulkenberg, Carlos Sainz, Esteban Ocon i Charles Leclerc. Warto podkreślić, że wyniki wyścigu wzięto pod uwagę z 68. okrążenia, ze względu na błąd polegający na wcześniejszym wywieszeniu flagi w szachownicę.