Lewis Hamilton wygrywa Grand Prix na Hungaroringu

Anglik dokonał tego pomimo stawiania Ferrari w roli faworytów
29.07.1817:16
Łukasz Godula
7470wyświetlenia

Przed weekendem w Budapeszcie ostrzyliśmy sobie zęby na nieco inny układ sił w czołówce. Na Hungaroringu to Red Bull miał walczyć o zwycięstwo, a Mercedes miał mieć największe problemy z czołowej trójki. Jednak sobotni deszcz już wszystko wywrócił do góry nogami i nagle to Mercedes stał w pierwszym rzędzie na starcie wyścigu.

Strategiczna rozgrywka z oponami na starcie



Mimo wszystko dziś pogoda zdecydowanie się zmieniła i nad torem ponownie lał się żar. Dlatego też Mercedes ponownie był skazywany na porażkę, ze względu na większe zużycie opon. Strategia dotycząca opon również była tematem numer jeden, gdyż ze dziś czołowa dziesiątka mogła ruszać na dowolnej mieszance w związku z wczorajszymi opadami. I tak też Mercedes zdecydował się na ultramiękką mieszankę, a w Ferrari doszło do podziału. Raikkonen ruszył na ultramiękkiej, a Vettel na miękkiej.

Mercedesy na starcie utrzymały prowadzenie, choć Ferrari szaleńczo atakowało. Vettel wyprzedził Kimiego i rzucił się do walki z Bottasem, choć ten się skutecznie obronił i zaczął odjeżdżać Niemcowi. Duży awans w dalszej części stawki zaliczył Hulkeneberg, za to Sainz spadł na ósme miejsce. Nieźle poradził sobie Verstappen, przechodząc na piąte miejsce. Ricciardo za to oberwał ze strony Ericssona, ale szczęśliwie mógł jechać dalej i walczyć o odrabianie strat. Leclerc tymczasem zakończył rywalizację już na drugim okrążeniu, po wcześniejszym wzięciu w klaszcze przez kierowców Force India.

Powrót Ricciardo, Mercedes się broni



Ricciardo zaczął odrabiać kolejne pozycje, ale z drugiej strony garażu już na szóstym kółku doszło do wściekłości, gdy w samochodzie Verstappena posłuszeństwa odmówiła jednostka napędowa. Spowodowało to ogłoszenie wirtualnej neutralizacji, pod koniec której Grosjean wyprzedził Alonso. Chwilę później Ricciardo wyprzedził najpierw Vandoorne'a, a następnie Alonso. Kolejne kółka to kolejne awanse Ricciardo, który ostatecznie przebił się za czołowe dwa zespoły.

Postoje rozpoczął Raikkonen na piętnastym okrążeniu. Niestety postój był długi, ponad 5 sekundowy i Kimi wyjechał tuż przed Sainzem. Bottas zjechał kółko później i jak się okazało miał dojechać na miękkiej mieszance do końca wyścigu, co miało duże konsekwencje.

Vettel z planem C i zacięta walka Bottasa



Vettel otrzymał w tym czasie informacje o wykonywaniu planu C. Hamilton zjechał na 26. kółku i również jak się potem okazało miał jechać na tych oponach do mety, choć początkowo nie wydawało się to wcale takie oczywiste. Tymczasem na 39. okrążeniu zjechał Vettel i wyjechał na ultramiękkich oponach. Niestety ważniejsze było to, że ponownie postój Ferrari był dłuższy o około sekundę i właśniej tej sekundy brakowało, by wyjechać przed Bottasem. W tym czasie bez postojów byli tylko kierowcy McLarena i Ricciardo.

Ricciardo zjechał na 44. rundzie, a chwilę wcześniej zrobiły to McLareny i dzięki temu wbiły się na ósme i dziewiąte miejsce. Ważniejsza jednak była szaleńcza walka Vettela o drugie miejsce. Niemiec mocno naciskał na Fina, który meldował o coraz większym zmęczeniu swoich opon. Do ostatecznej potyczki doszło na sześć okrążeń do mety. Vettel przypuścił atak już w pierwszym zakręcie, ale wyprzedził rywala dopiero w drugim zakręcie. Jednak Bottas w tej chwili nie wyhamował odpowiednio i uderzył w koło Vettela, uszkadzając tym samym swoje przednie skrzydło i spadając jeszcze za Raikkonena.

Dramaty na ostatnich okrążeniach



Od tego momentu Fin po prostu walczył o dojechanie do mety, ale za jego plecami krew poczuł Ricciardo i niesamowicie szybko zbliżał się do kierowcy Mercedesa. W końcu go dogonił i również odważnie zaatakował. Nie był to jednak najlepszy manewr w karierze Ricciardo, gdyż nie wziął pod uwagę uszkodzeń Bottasa, który nie potrafił już tak skutecznie hamować i wbił się w bok Ricciardo. Na chwilę oddaliło to ataki Australijczyka, aż ten w końcu dopiął swego na ostatnim okrążeniu, a incydent z Bottasem przeanalizują jeszcze sędziowie.

Tym samym Hamilton zwyciężył w ostatnim wyścigu przed letnią przerwą, mimo iż jego ekipa była skazywana na pożarcie. Wprawdzie piąte miejsce Bottasa nieco psuje radość, ale mimo wszystko fakt powiększenia przewagi nad Vettelem na pewno będzie smakowała w garażu stajni z Brackley. Ferrari w ten sposób przegrywa kolejny wyścig, który powinno wygrać, a presja w mistrzostwach rośnie. My tymczasem życzymy wszystkim fanom owocnych urlopów podczas letniej przerwy w F1 i zapraszamy już na Grand Prix Belgii. W międzyczasie również warto nas odwiedzać, gdyż szykują się ciekawe materiały na temat kulis działania Red Bulla.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 50°C
Temperatura powietrza: 34°C
Prędkość wiatru: 0,6 m/s
Wilgotność powietrza: 28%
Sucho