Perez wygrywa deszczowy wyścig w Monako

Po długim oczekiwaniu zawody dostarczyły sporych emocji.
29.05.2218:04
Łukasz Godula
3864wyświetlenia

W kalendarzu Formuły 1 posiadamy wiele wyjątkowych torów. Jednak wyjątkowość toru w Monako jest zdecydowania unikalna. Trasa, która wydaja się za ciasna na współczesne maszyny F1 daje niezwykłą mieszankę ryzyka, szczęścia i loteryjności. W normalnych warunkach taki tor skazany byłby na nudną procesję, ale nie stolica hazardu, tym bardziej, że tuż przed startem nad ulicami Księstwa spadł deszcz.

W oczekiwaniu na start


Niestety ulewa była zbyt mocna, by bezpiecznie rozpocząć zawody. Dyrekcja postanowiła o rozpoczęciu okrążenia rozgrzewkowego za samochodem bezpieczeństwa z 16 minutowym opóźnieniem. Dwa kółka za Mercedesem jednoznacznie pokazały, że w takich warunkach nie da się ścigać. Cała stawka zjechała więc do alei serwisowej i musiała przeczekać tam niemal godzinę, by wrócić na tor.

Sędziowie zdecydowali się wznowić zawody za samochodem bezpieczeństwa i po dwóch kółkach wywieszono zieloną flagę - Grand Prix Monako rozpoczęło się na dobre. Jednak jeszcze zanim to się stało, bariery odwiedzili Latiffi i Stroll, przez co musieli zjechać na wymianę uszkodzonych skrzydeł. Pierwsze okrążenia wyścigu były niezwykle spokojne i nie przyniosły żadnych incydentów.

Kto pierwszy założy slicki?


Pierwsi śmiałkowie pośrednich opon znaleźli się dość wcześnie, ale nie dawały one wyraźnej przewagi nad pełnymi deszczówkami. Dopiero po kilku kółkach, gdy tor wyraźnie przesychał, opony oznaczone zielonym paskiem zaczynały górować. Pokazał to Gasly wyprzedzając najpierw Zhou, a później Ricciardo. Jednak Sainz zdradził, iż plan zawodników jest nieco inny - chcieli od razu z deszczowych opon przejść na slicki.

Nie wszyscy podzielali optymizm Hiszpana. Hamilton zjechał na szesnastym kółku po przejściówki, a jedno okrążenie później taki sam manewr zastosował Perez. Wystarczyły dwa kółka, by Meksykanin niesamowicie się rozpędził, a Ferrari spóźniło się z reakcją. Leclerc zjechał po przejściowe opony, ale wyjechał za Perezem. Na tym samym kółku zjechał Verstappen i na torze wyjechał na czwartej pozycji. W tym czasie Hamilton ostro atakował Ocona, który jeszcze nie zjechał po nowe ogumienie.

Gdy niektórzy na torze ciągle jechali na deszczowych oponach, kilku śmiałków zdecydowało się na twarde ogumienie, wśród nich był Ricciardo, Zhou, Albon, Schumacher i Latifi. W ich ślady poszło również Ferrari, które wiedziało, że musi ratować sytuację. Scuderia zdecydowała się na podwójny pitstop na 22. kółku. Spowodowało to, iż Leclerc znalazł się na torze za Sainzem i doprowadziło go to do furii. Tymczasem reszta czołówki zjechała po slicki na kolejnym okrążeniu. Norris tymczasem stracił lokatę na rzecz Russella. W czołówce prowadził Perez przed Sainzem, Verstappenem i Leclerkiem.

Schumacher traci tył samochodu


Na 27. okrążeniu doszło do pierwszego incydentu w czasie wyścigu. Niestety do dość poważnego. Mick Schumacher rozbił się w sekcji basenu i oderwał tył samochodu swojego Haasa. Na szczęście samemu zawodnikowi nic się nie stało. Wypadek jednak spowodował ogłoszenie neutralizacji, najpierw wirtualnej, a późnej pełnej. Porządkowi szybko uporali się z wrakiem, aczkolwiek by mieć pewność uprzątnięcia trasy i naprawienia barier, sędziowie zdecydowali się na czerwoną flagę.

Kilkanaście minut i ponownie wróciliśmy do rywalizacji, jednakże start odbył się za samochodem bezpieczeństwa. Ferrari i Lando Norris postanowili pozostać na twardych oponach, podczas gdy rywale dookoła nich założyli pośrednie opony. Nie spisywały się one zbyt dobrze, ale charakterystyka toru w Monako nie pozwalała na manewry wyprzedzania, przez co stawka podążała w procesji do mety, która miała się odbyć po regulaminowym czasie, a nie dystansie.

Procesja do mety


Na torze niewiele się działo po przywróceniu rywalizacji, a najciekawsze było ekstremalne oszczędzanie opon Alonso. Hiszpan gdy już tracił pół minuty do Norrisa postanowił pojechać najszybsze kółko w wyścigu. Jednak Anglik zjechał wtedy po świeży komplet pośrednich opon.

Tymczasem pośrednie ogumienie u tych, którzy założyli je podczas czerwonej flagi nie sprawdzało się zbyt dobrze. Perez tracił tempo, Sainz mocno go naciskał. Wyprzedzanie w Monako jednak okazało się trudne jak zawsze i kolejność w czołówce się nie zmieniła. Tak samo za plecami liderów, pomimo walki Norrisa z Russelem na ostatnim kółku. Dało to zwycięstwo Perezowi, który pojechał naprawdę mocny wyścig i nie popełnił żadnego błędu. Zawiedziony na pewno będzie Leclerc, który nie załapał się nawet na podium. Walka w mistrzostwach jednak pozostaje otwarta.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 30°C
Temperatura powietrza: 22°C
Prędkość wiatru: 0,6 m/s
Wilgotność powietrza: 66%
Mokro