Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Europy

23.06.0200:00
Marek Roczniak
10399wyświetlenia
Na zmodyfikowanej wersji toru Nurburgring kierowcy Ferrari odnieśli druzgocące, podwójne zwycięstwo. Mając w pamięci gwałtowną reakcję publiczności tuż po zakończeniu Grand Prix Austrii, jak i zbliżający się termin spotkania z FIA w związku wydarzeniami, które miały wtedy miejsce, szefostwo włoskiej stajni tym razem postanowiło nie ingerować w ostateczny rezultat wyścigu, pozwalając tym samym Rubensowi Barrichello na odniesienie drugiego zwycięstwa w karierze. Brazylijczyk już na pierwszym okrążeniu wyprzedził zespołowego partnera - Michaela Schumachera oraz obydwu kierowców z zespołu Williams, którzy podobnie jak w poprzednim wyścigu zdecydowali się tylko na jeden postój w boksach, jednak tym razem zdecydowanie nie wyszło im to na dobre. Dosyć szybko okazało się, iż przewaga kierowców Ferrari jest ogromna i nawet pomimo rzadkiego błędu popełnionego przez starszego z braci Schumacherów, który kosztował go stratę około 10 sekund, już po pierwszych postojach było wiadomo, że w tym wyścigu nikt nie będzie w stanie rywalizować z czerwonymi bolidami Ferrari. Do rozstrzygnięcia pozostawała jedynie decyzja zespołu odnośnie tego, który z kierowców ma jako pierwszy przekroczyć linię mety. Ku swojej wielkiej radości Barrichello tym razem nie otrzymał jednak rozkazu przepuszczenia Niemca i odniósł w pełni zasłużone zwycięstwo.


Na trzeciej pozycji Grand Prix Europy ukończył kierowca z zespołu McLaren - Kimi Raikkonen. Drugą w karierze wizytę na podium Fin zawdzięcza przede wszystkim kolizji zespołowego partnera - Davida Coultharda z Juanem Pablo Montoyą. Miała ona miejsce na początku 28 okrążenia, kiedy to Szkot po zewnętrznej stronie pierwszego zakrętu starał się wyprzedzić kierowcę z zespołu Williams. Montoya pomimo bardzo zniszczonych opon starał się jednak za wszelką cenę nie dopuścić do utraty czwartej pozycji i przypłacił to poślizgiem, który w efekcie wyeliminował obydwu kierowców z walki. Coulthard oczywiście był bardzo niezadowolony z całego zajścia, ale przynajmniej został przeproszony przez Kolumbijczyka. Kłopoty z oponami miał również drugi kierowca z zespołu Williams - Ralf Schumacher. Z tego powodu Niemiec dosyć szybko znalazł się pod presją ze strony Raikkonena i było jasne, że prędzej czy później straci trzecią pozycję. Nie stało się to jednak w bezpośredniej walce, ponieważ młodszy z braci Schumacherów zdecydował się na odbycie wcześniejszego postoju w boksach i w ten sposób stracił bezpowrotnie miejsce na podium. Ogólnie rzecz biorąc kierowcy z zespołu Williams zostali w tym wyścigu pokonani zarówno przez kierowców z zespołu Ferrari, jak i McLaren.

Jenson Button po czterech z rzędu niezbyt udanych wyścigach zdobył dwa kolejne punkty zaliczane do klasyfikacji mistrzostw świata kierowców Formuły Jeden. Jest to również trzeci z rzędu zarobek punktowy dla zespołu Renault, chociaż gdyby nie błąd popełniony na początku wyścigu przez drugiego kierowcę reprezentującego barwy tej stajni - Jarna Trullego, byłby on prawdopodobnie jeszcze większy. Błąd ten kosztował Włocha utratę czterech miejsc i chociaż w ciągu kilku okrążeń udało mu się je wszystkie odzyskać, to jednak ze względu na obranie strategii dwóch postojów w boksach nie zdołał wypracować odpowiedniej przewagi nad kierowcami z zespołu Sauber i po odbyciu ostatniego postoju spadł na ósmą pozycję. Szczęśliwcem, który dzięki temu Grand Prix Europy ukończył na ostatniej punktowanej pozycji, okazał się być jeden z tegorocznych debiutantów - Felipe Massa. Brazylijczyk już na starcie zyskał dwie pozycje, a w końcowej fazie wyścigu nie uległ presji ze strony bardziej doświadczonego partnera z zespołu Sauber - Nicka Heidfelda i dzięki temu ma już na swoim punkcie cztery punkty. Niemiec także generalnie spisał się bez zarzutu w pierwszym z dwóch tegorocznych domowych wyścigów, jednak tym razem musiał po prostu uznać wyższość zespołowego partnera.

Kierowcy z zespołu British American Racing - Olivier Panis oraz Jacques Villeneuve finiszowali na dziewiątej i dwunastej pozycji. Biorąc pod uwagę niezbyt wysokie pozycje startowe obydwu kierowców i obecną formę zespołu trudno było się spodziewać lepszego rezultatu. Podobnie kierowcy z zespołów Arrows i Jaguar niewiele mogli zdziałać po starcie z odległych pozycji. Na pochwałę zasługuje jedynie poprawa wytrzymałości bolidów, gdyż z wymienionych wyżej zespołów tylko jeden kierowca nie dojechać do mety - Eddie Irvine (Jaguar). Na uwagę zasługuje również postawa Enrique Bernoldiego (Arrows), który po bardzo dobrym starcie z 21 pozycji wyprzedził od razu sześciu kierowców, a finisz na dziesiątej pozycji zawdzięczał wyprzedzeniu Pedra de la Rosy (Jaguar) dosłownie na ostatnim okrążeniu.

Zespół Toyota pierwszego w historii domowego wyścigu Formuły Jeden nie zaliczy do zbyt udanych. Mika Salo ze względu na zbyt szybkie zużycie opon nie zdołał wykorzystać dziesiątej pozycji startowej do uzyskania dobrego rezultatu w tym wyścigu. Co więcej, siedem okrążeń przed końcem wyścigu Fin musiał zakończyć jazdę ze względu na awarię skrzyni biegów. Allan McNish tymczasem zdołał dojechać do mety, jednak nabawił się kontuzji ramienia, ponieważ uwierało go nowe siedzenie. Miejmy nadzieję, iż Szkot będzie w pełni sił na swój domowy wyścig - Grand Prix Wielkiej Brytanii.

Na 15 pozycji Grand Prix Europy ukończył kierowca z zespołu Minardi - Mark Webber, natomiast jako ostatni linię mety przekroczył Takuma Sato. Japończyk szansy na ukończenie tego wyścigu na wyższej pozycji został pozbawiony już na pierwszym okrążeniu przez nie kogo innego, jak kolegę z zespołu Jordan - Giancarla Fisichellę. Po kolizji obaj kierowcy musieli odbyć przymusowe postoje w boksach, jednak tylko bolid Sato po naprawie nadawał się jako tako do dalszej jazdy, natomiast Włoch po przejechaniu 26 okrążeń wycofał się z wyścigu.