Brown potwierdza 'sportowe konsekwencje' Norrisa po GP Singapuru
Dyrektor generalny McLarena nie ujawnił jednak dokładnego wymiaru kary dla Norrisa.
17.10.2523:09
105wyświetlenia
Embed from Getty Images
Dyrektor generalny McLarena, Zak Brown, potwierdził, że Lando Norrisa spotkały drobne
Podczas wyścigu na ulicznym torze Marina Bay, brytyjski kierowca wykonał odważny manewr na starcie. Ruszając z piątego pola, awansował na trzecie miejsce, wyprzedzając swojego zespołowego partnera Oscara Piastriego. W trakcie tego manewru uderzył jednak w tył bolidu Maxa Verstappena, a następnie w bok samochodu Piastriego.
McLaren od początku jasno deklarował, że jego kierowcy mogą ze sobą walczyć, pod warunkiem, że zrobią to czysto. Piastri wyraził swoje niezadowolenie z decyzji zespołu, który nie zareagował w trakcie wyścigu. Sam Norris natomiast potwierdził, że spotkają go
Podczas rozmowy z mediami przed Grand Prix Stanów Zjednoczonych Norris wyjaśnił:
Słowa Norrisa naturalnie wywołały pytania o to, jakiego rodzaju reperkusje go czekają, zwłaszcza że wciąż toczy on pojedynek z Piastrim o swój pierwszy tytuł mistrza świata. Zak Brown potwierdził, że konsekwencje będą niewielkie i proporcjonalne do
Brown doprecyzował, jak poważne będą te sankcje:
Dyrektor generalny McLarena, Zak Brown, potwierdził, że Lando Norrisa spotkały drobne
sportowe konsekwencje. za incydent na starcie Grand Prix Singapuru.
Podczas wyścigu na ulicznym torze Marina Bay, brytyjski kierowca wykonał odważny manewr na starcie. Ruszając z piątego pola, awansował na trzecie miejsce, wyprzedzając swojego zespołowego partnera Oscara Piastriego. W trakcie tego manewru uderzył jednak w tył bolidu Maxa Verstappena, a następnie w bok samochodu Piastriego.
McLaren od początku jasno deklarował, że jego kierowcy mogą ze sobą walczyć, pod warunkiem, że zrobią to czysto. Piastri wyraził swoje niezadowolenie z decyzji zespołu, który nie zareagował w trakcie wyścigu. Sam Norris natomiast potwierdził, że spotkają go
konsekwencje do końca sezonu.
Podczas rozmowy z mediami przed Grand Prix Stanów Zjednoczonych Norris wyjaśnił:
To nie jest tak, że uszło mi to płazem, ale był to też drobny incydent i istniała szansa, by go uniknąć. Powiedziałem po wyścigu, że nie mogę sobie pozwolić na kontakt, który mógłby doprowadzić do takiej sytuacji, bo ryzykuję swoimi mistrzostwami równie mocno, co kimkolwiek, z kim akurat walczę.
Oczywiście będą konsekwencje wobec mnie, ale poza tym nasze podejście i sposób, w jaki rywalizujemy, pozostają takie same jak zawsze.
Słowa Norrisa naturalnie wywołały pytania o to, jakiego rodzaju reperkusje go czekają, zwłaszcza że wciąż toczy on pojedynek z Piastrim o swój pierwszy tytuł mistrza świata. Zak Brown potwierdził, że konsekwencje będą niewielkie i proporcjonalne do
incydentu wyścigowego.
Analizujemy każdy wyścig. Lando i Oscar mieli trudny weekend w Singapurze. Początek wyścigu Formuły 1 to zawsze chaos. W tym przypadku nie było to działanie celowe- wyjaśnił Brown w rozmowie ze Sky Sports F1.
Nie chcemy, by nasze samochody się stykały, dlatego na początku sezonu jasno określiliśmy zasady, jak mamy ze sobą rywalizować. W związku z tym zajściem przewidziana jest drobna sportowa konsekwencja. Patrzymy w przyszłość. Kierowcy czują się z tym dobrze, mogą swobodnie rywalizować i z optymizmem czekamy na nadchodzący weekend.
Brown doprecyzował, jak poważne będą te sankcje:
To drobiazg - adekwatny do tego, co się wydarzyło. To w końcu incydent wyścigowy, na początku Grand Prix, na lekko wilgotnym torze. Nie było w tym nic celowego.
Naprawdę niewielka sprawa. Prawdopodobnie nikt nawet tego nie zauważy. Lando i Oscar wiedzą, o co chodzi i to jest najważniejsze.
Oczywiście chcemy być transparentni wobec naszych fanów. Robimy to w trudniejszy sposób, pozwalając obu naszym kierowcom walczyć o mistrzostwo. Łatwiejszym rozwiązaniem byłoby wskazanie kierowcy numer jeden i dwa, jak robią to niektóre zespoły, ale McLaren nie chce w ten sposób podchodzić do rywalizacji.