GP Singapuru: opis wyścigu

Po wielkim pechu podczas kwalifikacji, szczęście uśmiechnęło się dzisiaj do Fernando Alonso
28.09.0816:21
Marek Roczniak
12059wyświetlenia

Fernando Alonso (Renault) odniósł 20 zwycięstwo w karierze i zarazem pierwsze w tym sezonie podczas pierwszego w historii nocnego wyścigu Formuły 1 - Grand Prix Singapuru. Na pozostałych miejscach podium stanęli Nico Rosberg (Williams) i Lewis Hamilton (McLaren). Tymczasem Ferrari po katastrofalnym występie nie zdobyło na nowym torze ulicznym ani jednego punktu i w klasyfikacji konstruktorów straciło prowadzenie na rzecz McLarena. Pecha miał także Robert Kubica (BMW Sauber), który ze względu na karę za tankowanie paliwa przy zamkniętych boksach zajął dopiero jedenaste miejsce.

Wyścig rozpoczął się przy suchej nawierzchni i nie były przewidywane opady deszczu w jego trakcie. Jak już informowaliśmy przed wyścigiem, Giancarlo Fisichella (Force India) zdecydował się na start boksów, ponieważ w jego bolidzie zostało wymienionych kilka części po kraksie podczas kwalifikacji i zmieniono ustawienia. Felipe Massa (Ferrari) wystartował bardzo dobrze i utrzymał prowadzenie. Hamilton i Kimi Raikkonen (Ferrari) także utrzymali się na swoich miejscach, a tymczasem Kubica był bliski utraty czwartej pozycji na rzecz Heikkiego Kovalainena (McLaren), jednak zdołał obronić się przed atakiem Fina w trzecim zakręcie i był nadal przed nim. Tymczasem Kovalainena ze względu na kontakt z Kubicą wyprzedzili Sebastian Vettel (Toro Rosso) i Timo Glock (Toyota), tak więc kierowca McLarena spadł na siódme miejsce. Później udało mu się co prawda wyprzedzić Glocka, ale Niemiec po chwili popisał się udanym kontratakiem i wrócił na szóste miejsce. Pierwszą dziesiątkę zamykali Nick Heidfeld (BMW Sauber), Jarno Trulli (Toyota) i Rosberg.

Na czwartym okrążeniu Rosberg próbował wyprzedzić Trullego, ale ściął szykanę i nadal był dziesiąty. Trulli wyraźnie wstrzymywał resztę kierowców, mając zapewne bardzo dużo paliwa w baku, ale mimo to udało mu się na starcie wyprzedzić obydwu kierowców Williamsa. Na szóstym okrążeniu na torze pojawił się jakiś fragment bolidu na jednej z prostych, jednak nie wydawało się, aby stanowił nadzwyczajny problem. Tymczasem Rosberg na siódmym okrążeniu zdołał w końcu wyprzedzić Trullego i awansował na dziewiąte miejsce. W chwilę później fragment leżący na torze zgarnął swoim bolidem jadący na prowadzeniu Massa. W międzyczasie Trullego wyprzedził Nakajima, a na dziewiątym okrążeniu również Fernando Alonso (Renault) i Włoch spadł na 12 miejsce.

Po 10 okrążeniach kolejność w pierwszej dziesiątce była następująca: Massa, Hamilton (+3,3) Raikkonen (+7,3), Kubica (+14,9), Vettel (+21,9), Glock (+23,6), Kovalainen (+25,8), Heidfeld (+27,3), Rosberg (+38,0) i Nakajima (+47,8). Najszybszym kierowcą na torze był w tym momencie Raikkonen, który p straceniu na pierwszych okrążeniach kilku sekund zaczął zbliżać się do Hamiltona. Pierwszą rundę postojów w boksach zapoczątkował na 12 okrążeniu Alonso. Hiszpan po powrocie na tor znalazł się na ostatniej pozycji. Na kolejnym kółku Sebastien Bourdais (Toro Rosso) popełnił błąd przed jednym z zakrętów i musiał skorzystać z alternatywnej drogi do nawrócenia bolidu, co kosztowało go spadek z 16 na 18 miejsce.

Na 14 okrążeniu dużą kraksę zaliczył Nelson Piquet Jr (Renault), uderzając w bandę tyłem bolidu. Na tor został po chwili wypuszczony samochód bezpieczeństwa, ale zanim to się stało, postoje zdążyli wykonać Mark Webber (Red Bull), David Coulthard (Red Bull) i Rubens Barrichello (Honda). Tymczasem Rosberg ze względu na kończące się paliwo musiał zjechać do boksów już po ich zamknięciu i to oznaczało, że czeka go kara postoju w boksach. Po chwili ten sam los spotkał również niestety Kubicę. W międzyczasie z wyścigu odpadł Barrichello ze względu na problemy z bolidem. Boksy zostały otwarte dopiero pod koniec 17 okrążenia i wówczas na postoje zjechali wszyscy pozostali kierowcy z wyjątkiem Trullego i Fisichelli. w chwilę później byliśmy świadkami dramatu Massy, który otrzymał zgodę na ruszenie ze stanowiska serwisowego w momencie, gdy wąż do tankowania był jeszcze podłączony i wyrwał go z maszyny tankującej. Brazylijczyk musiał zatrzymać się przed wyjazdem z boksów i zaczekać, aż podbiegną mechanicy Ferrari i odłączą wąż. W końcu powrócił na tor, ale był ostatni i nie wykluczone, że za cały incydent czekała go jeszcze jakaś kara.

Po 19 okrążeniach, kiedy wyścig został wznowiony, kolejność kierowców była następująca: Rosberg, Trulli (bez postoju), Fisichella (bez postoju), Kubica, Alonso, Webber, Coulthard, Hamilton, Vettel, Glock, Heidfeld, Nakajima, Button, Kovalainen, Sutil, Raikkonen, Bourdais i Massa. Na 22 okrążeniu pojawiła się informacja, że sędziowie badają incydent z udziałem Massy. Być może było to związane z tym, że Brazylijczyk wyjechał ze stanowiska serwisowego niemal wprost pod koła Sutila. Sędziowie zaczęli także analizować wjazd do zamkniętych boksów Rosberga i Kubicy. Massa otrzymał karę przejazdu przez boksy za niebezpieczną sytuację w alei serwisowej - kierowca Ferrari swoją karę odbył na 24 okrążeniu. Następnie Rosberg i Kubica zgodnie z przewidywaniami otrzymali karę 10-sekundowego postoju w boksach.

Rosberg po 25 okrążeniach miał ponad 11 sekund przewagi nad Trullim. Trzeci Fisichella utrzymywał jak dotychczas za swoimi plecami Kubicę, który tracił już do Rosberga blisko 20 sekund. Rosberg i Kubica zwlekali z wykonaniem karnych postojów kilka okrążeń, a jako pierwszy w boksach pojawił się Kubica na 27 kółku i po powrocie na tor znalazł się na końcu stawki. Na 28 okrążeniu karę odbył także Rosberg, jednak Niemiec na tor powrócił na czwartej pozycji, a więc miał jeszcze szansę na dobry wynik. W międzyczasie Webber popełnił chyba błąd i stracił kilka miejsc - po 28 okrążeniach Australijczyk był piętnasty. Na prowadzeniu znaleźli się tymczasem Trulli, Fisichella i Alonso. Fisichella swój pierwszy postój wykonał na 29 okrążeniu, po którym spadł na 17 miejsce. W boksach pojawił się też Webber, jednak było to spowodowane problemami z bolidem i kierowca Red Bull Racing odpadł z wyścigu.

Po 30 okrążeniach kolejność kierowców była następująca: Trulli, Alonso, Rosberg, Coulthard, Hamilton, Glock, Vettel, Heidfeld, Nakajima, Button, Kovalainen, Raikkonen, Sutil, Bourdais, Massa, Kubica i Fisichella. Na 31 okrążeniu Kubica wyprzedził Massę i awansował na 15 miejsce. Massa następnie zjechał na drugi postój i po powrocie na tor miał już blisko okrążenie straty do lidera - Trullego, który pod koniec 32 okrążenia odbył pierwszy postój w tym wyścigu. Włoch na tor powrócił za Heidfeldem na ósmej pozycji. Następnie drugie postoje wykonali Kubica i Bourdais. Polak na tor wrócił przed Bourdaisem na 15 pozycji. Tymczasem Francuza w chwilę później wyprzedził w bezpośredniej walce Massa i kierowca Toro Rosso spadł na ostatnie miejsce. Na 35 okrążeniu drugi postój wykonał także Kovalainen, po którym spadł na 13 miejsce.

Po 36 okrążeniach kolejność kierowców w pierwszej dziesiątce była następująca: Alonso, Rosberg (+6,2), Coulthard (+15,9), Hamilton (+16,5), Glock (+20,1), Vettel (+21,7), Heidfeld (+22,6), Trulli (+30,7), Nakajima (+31,5) i Raikkonen (+32,6). Na 38 okrążeniu Nakajima wyprzedził Trullego i awansował na ósme miejsce. Włocha atakował teraz Raikkonen, który z pokonaniem kierowcy Toyoty uporał się na kolejnym kółku. Na 39 okrążeniu jadący na 11 pozycji Sutil wykonał drugi postój i spadł na 16 miejsce - Kubica awansował więc na 14 miejsce. Na kolejnym kółku drugie tankowanie paliwa i zmianę opon zaliczył Rosberg, a na 41 okrążeniu lider wyścigu - Alonso. Hiszpan na tor powrócił nadal na prowadzeniu, a więc był przed wielką szansą na odniesienie pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Rosberg na tor powrócił na siódmej pozycji.

Na 42 okrążeniu w boksach pojawili się Hamilton, Coulthard i Nakajima, wykonując drugie i zarazem ostatnie postoje w tym wyścigu. Hamilton, który tuż przed zjazdem do boksów wyprzedził Coultharda, na tor powrócił na siódmej pozycji. Następnie drugie postoje wykonali Vettel i Heidfeld, wracając na tor za Trullim na miejscach 7 i 8. Drugi był tymczasowo Glock, a za nim jechali Rosberg i Raikkonen (Fina podobnie jak Glocka także czekał jeszcze jeden postój). Na 45 okrążeniu Kubica uporał się wreszcie z wyprzedzeniem Fisichelli i awansował na 13 miejsce, a do kierowcy Force India przymierzał się teraz Massa. Na kolejnym kółku Glock zjechał na drugi postój, po którym spadł za Hamiltona na piąte miejsce. Drugi postój czekał już tylko Raikkonena, który jechał teraz za Rosbergiem na trzeciej pozycji.

Na 50 okrążeniu Trulli bardzo zwolnił i wyglądało na to, że dla Włocha był to już koniec wyścigu. Następnie w boksach pojawił się Raikkonen, wracając po postoju na tor na piątej pozycji. Tymczasem Massa przy wymijaniu wolnego Trullego stracił kontrolę nad bolidem w zakręcie nr 18 i lekko uderzył prawym tylnym kołem w elastyczną bandę. Brazylijczyk próbował dość szybko wrócić do jazdy, ale znalazł się na drodze Sutila, który nie wyrobił się na zakręcie i uderzył czołowo w bandę. W efekcie na torze ponowie pojawił się samochód bezpieczeństwa. Wznowienie wyścigu nastąpiło osiem okrążeń przed metą i walka rozpoczęła się ponownie. Kolejność kierowców była w tym momencie następująca: Alonso, Rosberg, Hamilton, Glock, Raikkonen, Vettel, Heidfeld, Coulthard, Nakajima, Button, Kovalainen, Kubica, Bourdais, Massa i Fisichella.

Na 58 okrążeniu Raikkonen uderzył prawym kołem w bandę po błędzie w szykanie na zakręcie nr 10 i musiał wycofać się z wyścigu. W tym momencie na miejsca 5-8 awansowali Vettel, Heidfeld, Coulthard i Nakajima. Była to ostatnia zmiana w kolejności kierowców w tym wyścigu. Alonso po wielkim pechu w sobotę odniósł upragnione, pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Na pozostałych miejscach podium stanęli Rosberg i Hamilton. Sześć punktów Hamiltona oznacza, że Brytyjczyk nie tylko powiększył swoją przewagę nad Massą do siedmiu punktów, ale McLaren objął także prowadzenie w klasyfikacji konstruktorów, jako że Ferrari po katastrofalnym występie nie zdobyło w Singapurze ani jednego punktu. Pecha miał także Kubica, który ze względu na karę zajął jedenaste miejsce. Kolejny wyścig zostanie rozegrany za dwa tygodnie na japońskim torze Fuji.

•  Rezultat końcowy wyścigu o Grand Prix Singapuru

Pogoda na koniec wyścigu
Temperatura toru: 30°C
Temperatura powietrza: 29°C
Prędkość wiatru: 1,6 m/s
Wilgotność powietrza: 69%
Sucho

Zdjęcia z dzisiejszego wyścigu można znaleźć tutaj.

KOMENTARZE

39
mielony
29.09.2008 04:01
Też uważam, że przepis o zakazie tankowania jest pomylony ale... ten wyścig mógł dać argument przeciwnikom jego złagodzenia - Rosberg mimo kary zyskał tyle, że załapał się na P2. Znaczy, że się może opłacać... Oczywiście Nico jechał naprawdę dobrze. Do tego miał szczęście - z tyłu osłaniali go najwięksi "hamowniczy" tego wyścigu :) a on budował przewagę. No i tor prawie uniemożliwiający wyprzedzanie. Karę też ogłoszono z opóźnieniem, dopiero po rozpatrzeniu przypadku Massy (chociaż nie wiem, czy miało toz znaczenie jeśli chodzi o wybór momentu na jej odbycie).
bicampeon
29.09.2008 01:44
Hamilton nie wyprzedziłby Alonso, bo jechali tym samym tempem czyli 1-1,5s szybciej od Rosberga. Hamilton zwolnił jak się dowiedział, że Raikkonen się rozwalił, sam z resztą powiedział to na konferencji po wyścigu, wolał dowieźć 6pkt. niż zero. To tor uliczny więc najmniejszy błąd jest tragiczny w skutkach (poza niektórymi miejscami). A tutaj niektórzy, że Hamilton niby się boi kar... i to jeszcze jego fani to piszą.
Ofer710
29.09.2008 01:00
@sybi to jest kwestia pit stopów w połączeniu z SC, przed wypadkiem PIQ kolejność była: Massa, Hamilton (+3,3) Raikkonen (+7,3), Kubica (+14,9), Vettel (+21,9), Glock (+23,6), Kovalainen (+25,8), Heidfeld (+27,3), Rosberg (+38,0) i Nakajima (+47,8), poza nimi jechali zatankowani po korek TRU i FIS, zasadniczo wolniej po pare sekund na okrążeniu niz cała reszta (ci zawodnicy TRU I FIS są kluczowi dla sprawy) ROS jedzie na pit stop bo kończy mu się wacha i wyjeżdza przed TRU, KUB za chwilę zjeżdza równiesz do pitstopu ale wyjeżdza za FIS :(, po otwarciu boxów cała stawka zjeżdza zatankować, przed ROS nie ma nikogo !, po wznowieniu wyścigu masz ROS, TRU, FIS, KUB ...... ROS na nowych gumach i z nikim przed sobą zostawia za sobą ciężkich TRU i FIS, za FIS jedzie KUB i .... traci do ROS cenne sekundy. Dzięki chwilowemu P1 ROS buduje kilkunastosekundową (czy coś takiego) przewagę nad TRU dzięki czemu po karze 10 sekund w boxach jest dalej w czołówce, TRU i FIS musza potem zatankować, resztę znasz.
sebas
29.09.2008 12:38
W sumie dobrze, że Alonso wygrał ten wyścig, może teraz przestanie wreszcie płakać i narzekać. Może wreszcie skończy się hiszpańska telenowela pt: " Rozterki Fernando", bo robi się już mdła.
sabat
29.09.2008 11:40
Sybi: 20sek przewagi, na stop/go traci 28sek - czyli trafia gdzieś w początek/środek stawki, kubica był na zjedzie na 4 miejscu - 28sek i jest na ostatnim - proste jak... linijka
Szkot
29.09.2008 09:01
"kilka pAchów" :D:D:D
Sybi
29.09.2008 08:42
Oglądałem wyścig dość uważnie ale mimo to nie rozumiem dlaczego Kubica tak mocno stracił? Na dziesiątym okrążeniu miał 23 sek. przewagi nad Rosbergiem, na 19-tym Rosberg pierwszy Kubica czwarty. Na 25-tym Kubica traci do Rosberga 20 sek. obydwaj mieli karę i Rosberg kończy na podium a Kubica 11-ty. Wynika z tego że Kubica nie miał pecha tylko chyba kilka pachów. Może ktoś uprzejmy wyjaśnić mi jak to się stało? Pozdr/Sybi
Ofer710
29.09.2008 08:18
@mielony zgadzam się, mi tez się ten tor nie podoba, może jednak jest potrzebny żeby urozmaicić rywalizacje... mi sie ta nocno/oświetleniowa oprawa jakos nie podobała, nie leży mi i już. KUB mial po prostu pecha, jak na Monza mu moment pitstopu przypasował to w Singapurze niestety nie. Nie winie teamu BMW o podjecie złej decyzji, wiedzieli że KUB dostanie karę a liczyli że boxy zostaną otwarte szybciej, niestety zabrakło jednego okrążenia a głupio byłoby gdyby KUB stanął gdzieś na torze bez wachy :)). Wydaje mi się że ROS miał po prostu nawet mniej paliwa od KUB bo nie wierze że mechanicy Wiliamsa tak to sami wycyrklowali, fuks, po prostu fuks. MAS pech, z drugiej strony powinien dostac czarną flage po tym jak wyjechał z boxów, miał już i tak po wyścigu a zagrożenie stworzył duże, powinno być to ostatnie ostrzeżenie dla Ferrari, jeśli w Japonii na pit stopie Ferrari nie będzie miało loilipopmana to ....., a te światełka niech sobie zainstalują wiecie gdzie. RAI totalnie słabo, za fastest lap nie ma punktów a te p5 trzeba było dowieźć, totalny spadek formy. HAM muszę pochwalić team McLarena że strofuje HAM i że ich kierowca przywozi punkty, nie trzeba być zawsze pierwszym, trzeba dojechać i punktować, ta strategia przynosi efekty (guziki się mu też ostatnio nie mylą:) na 95% tegoroczny mistrz świata (choć mu zdecydowanie nie kubicuje). ALO nareszcie, należało się, ale fuks normalnie roku. A największy zonk to te interesy do tankowania, te 15 sekund KUB w SPA co się chłopaki siłowali to nic, widac wyraźnie że z mechanizmem głowicy jest jakiś problem, powinny posypać się kary dla dostawcy.
McMarcin
29.09.2008 08:07
Nieźle - ostatnie dwa wyścigi padły łupem zawodników nie liczących się w walce o mistrzostwo - robi się ciekawie i przedłuża nieco nadzieje na sukces Kubicy. Najbardziej podobał mi się wynik Ferrari - tak trzymać chłopaki ;-). Cieszy mnie to, że w końcu wygrał Alonso - zasługiwał na to. Wyścig generalnie chaotyczny i mało przewidywalny. Bo kto by się spodziewał, że wygra Fernando, a na drugim miejscu pojawi sie Rosberg? Mam nadzieję, że Lewis i Koval utrzymają formę i McLaren zdobędzie podwójną koronę na koniec 2008 ;-)
Emerson
29.09.2008 08:06
Niech jak najszybciej zmienią przepisy bo niszczą one wyścig kierowcy no i Hamilton mistrzem
cx5
29.09.2008 07:04
Witam, to się porobiło. Na temat Kubicy i taktyki zespołu wypowiadać się nie ma sensu. Wczoraj widziałem o mechanikach BMW-Sauber taki kabaret. Oddaje trochę ich partactwo. A niewinny Massa...współczuję. Cieszę się, że Lewis odszedł bo to Macowi kibicuję. Ale współczuć należy, tym bardziej, że to nie jego wina tylko super nowoczesnego systemy sygnalizującego, który miał zastąpić sympatycznych lolipopman'ów. Cóż. Końcówka będzie pasjonująca. I widać, że to co ferrari zyska dzięki sędziom traci przez swoje błędy. Jak to kiedyś ktoś powiedział ogólny rozrachunek szczęście/pech musi wyjść na zero. Pozdro
Szkot
29.09.2008 06:02
Ostatni raz byłem tak wkurzony po tegorocznej Australii :/ Z moich obserwacji wynika, że Robert WYGRAŁBY ten wyścig. Praktycznie rzecz biorąc FIA (a konkretnie pewien jej durny przepis) wisi mi kasę, którą postawiłem u buków na Kubicę. Pocieszam się tylko faktem, iż jeszcze większym przegranym było Ferrari (zarówno jako team i indywidualnie) oraz to że z końcowej czołówki wygrał Alonso. Hamiltonek po raz kolejny chyba podpisał pakt z diabłem - z czołówki startowej jako jedyny właściwie nic nie stracił w ostatecznym rozrachunku.
marrcus
28.09.2008 10:18
też myśłałem że 10sek to za dużo, ale widąć można i tak wyjść na plus vide Rosberg, choć miał szczęście że zwlekali z ogłoszeniem kary znążył odjechać.
mielony
28.09.2008 09:46
To chyba najgorszy do wyprzedzania tor F1. Jeżeli jadący z tyłu robi czasy lepsze o 2-3 sek i nie może wyprzedzić? Np. Hamilton za Coultardem, Kubica za Fisico, nawet cysternę Trullego ciężko było wyprzedzić. Były do tego góra 2 miejsca, nieciekawe: jazda po muldach z krzesaniem ognia i/lub wyjątkowe palenie opon na dohamowaniu. Wjazd i wyjazd z boksów to zupełna porażka. O wszystkim decydują kwalifikacje, trochę start i przypadek. Nico i Robert prawie na jednym wózku jechali (kara stop&go) - ale Rosberg wyjechał przed Fisico i ma P2... Ja już nie chcę Singapuru! Nawet nie wiem, czy chciałbym tam deszczu. Seryjne problemy z maszynami tankującymi każą łagodniej spojrzeć na mechanikow BMW podczas pit-stopu Kubicy w Spa. Kara za tankowanie mimo tylu próśb dalej bez zmian - niechby chociaż te 10 sek postoju zlikwidowali. Mały plus: oświetlenie chyba nie było złe - nie widziałem zbytnio refleksów na bandach. Chociaż Alonso mówił, że nie widział co jest na tablicach informacyjnych. No i kolejny kierowca w tym sezonie wygrał wyścig!
sebas
28.09.2008 08:03
A.S. > Kibicujesz Hamiltonowi, a robisz z niego idiotę. Dziwne. A andy drugi mądry wymyśla jakieś mongolskie teorie o maszynie tankującej w Ferrari. A ogólnie mówiąc byłby dublecik, ale przez tą kalekę Piqueta... Alonso wisi mu duuuuuuuże piwo.
zawias
28.09.2008 07:00
Falarek---> myślę tak samo. Chłodna kalkulacja jest częścią profesjonalnego sportu. Zbig52---> nie takie numery tam odchodzą. Jeśli myślisz że to mało prawdopodobne to polecam szachy. Tam sie nie da nic 'podrasować'.
noofaq
28.09.2008 06:39
Andy: oglądałeś porpzednie wyścigi? :D policz sobie ile było problemów w ciągu ostatnich kilku wyścigów - ja przypominam sobie conajmneij 5 incydentów podbnego rodzaju ...
andy
28.09.2008 06:31
a może trzeba się przyjrzeć bliżej tej maszynie tankującej ferrari? chyba wszyscy pamiętają podejrzenia Renault względem tych urządzeń u ferrari, że coś za szybko tankują paliwo. może ferrari "udoskonaliło" je w jakiś sposób i może paliwo jest szybciej tankowane ale za to coś innego w związku z tym się tam ***. ferrari jest znane z tego że lubi coś czego nie można ruszać "udoskonalać" (np. ruchoma podłoga).
noofaq
28.09.2008 06:20
A.S. nie tłumacz Hamiltona - akurat pojechał bardzo inteligentnie czyli po prostu jechał nie próbując głupieć - Coulthard sie sam dał wyprzedzić zaczynając hamowac o wiele za wcześnie :] nie ma sie do niego co doczepić.. maszyny tankujące do zmiany.. który to już wyścig z problemami? :| ciekawe czy piruet (piquet) nie dostał team order - rozwal się o bandę :D
Falarek
28.09.2008 06:18
A.S.__gdyby to był "normalny" drogowy tor z masą asfaltowych poboczy być może Hamilton by nie odpuścił bo ewentualny błąd przy wyprzedzaniu by go za dużo nie kosztował ale to był tor uliczny z betonowymi bandami gdzie za dużego marginesu błędu nie było i tu może tkwić przyczyna nie podejmowania tego ryzyka na które można sobie pozwolić na innych torach.
A.S.
28.09.2008 06:06
rafaello85, ja znam innego Hamiltona, który walczy, czasem bez sensu, gdy może odpuścić - nie odpuszcza, czy nie za to go oskarżaliście w SPA. Było wtedy wiele komentów w stylu: mógł poczekać, zaatakować później, dojechać drugi itp... Dlaczego tu jechał bardzo zachowawczo? Niestety obawiam się, że to decyzję FIA poniekąd odcisnęły piętno na Hamiltonie i McLarenie. Obym się mylił, bo chcę jeszcze oglądać Lewisa takiego jak w Silverstone, Hockenheim czy SPA.
Ducsen
28.09.2008 05:59
ale wy jesteście naiwni!
M4tti
28.09.2008 05:46
@ A.S. chyba nie, jeśli po akcjach z poprzedniego sezonu nie usciślili regulaminu - a nie pamiętam aby to zrobili, mimo iż pomiędzy gp europy a gp chin minęło dużo czasu wtedy - to nie ma przepisu dokładnie mówiącego o tym. Moge być jednak w błędzie, chociaż oczywistym wydaje się iż wszelka pomoc z zewnątrz jest niedozwolona ;)
rafaello85
28.09.2008 05:43
A.S.---> no tak, jak zwykle dostosowałeś sytuację do swojej własnej teorii... Nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że Hamilton po prostu jechał zachowawczo? Wolał zająć czwarte miejsce i zdobyć 6pkt. niż ryzykować walki o drugą pozycję i być może stracić je. Nikt ( poza zespołem, ale tego nie wiemy ) nie zabronił mu atakować i próbować wyprzedzać. Z resztą Lewis chyba tak znacznie zwolnił w momencie gdy Kimi się rozwalił... Także proszę Cię - nie pisz, że to ze strachu przed karą. Bo to totalne bzdury w które chyba tylko Ty wierzysz.
A.S.
28.09.2008 05:16
Dziś można było zaobserwować pierwszy efekt sędziowskiej decyzji po SPA i jej konsekwencji. Mianowicie Hamilton będący o wiele szybszy od Rosberga postanowił (sam albo wraz z zespołem) odpuścić i nie atakować pod koniec wyścigu. Wcześniej Lewis był mniej więcej 1 - 1,5 sek. szybszy na kółku, a po sefty carze odpuścił całkowicie. Takie są właśnie skutki karania zawodników za waleczność i wolę walki. Będziemy teraz oglądać procesje zawodników no i może wyrywanie przewodów tankujących wraz z mechanikami, by wyprzedzać podczas tankowania (: Jeszcze pytanko dla znawców FIAregulaminów. Czy dozwolona jest pomoc mechaników, zawodnikowi poza strefą serwisową? Czy za coś takiego nie powinna być dyskwalifikacja?
Witekb
28.09.2008 03:59
Wygląda mi na to że Flavio nieźle to wymyślił. Czy wypadek Piqeta był naprawde wypadkiem ??? Alonso tankuje 2 okrazenia przed SC. P.S. podobał mi się dzis Nakajima wg mnie powinien zastapić Kovalainena W Mc Larenie
zbig52
28.09.2008 03:59
Głupszych komentarzy niż krisa164 i zawiasa nie czytałem.Gratulacje dla Alonso i Ferrari.
Szakall
28.09.2008 03:54
przez piqeta cały wyścig dla Ferrari przepadł a Kimi NIEzasługuje na miejsce w kokpicie Ferarri... Kubica do Renault !!
deimos
28.09.2008 03:47
adams z reguly ten kto przychodzi podaje komus reke...jak przychodzisz ostatni ty dajesz czesc nie wszyscy co czekaja podchodza do ciebie i daja ci czesc...a ostatnim byl Hamilton
Benetonczyk
28.09.2008 03:38
Rura podpisuje sie pod Twoim komentem. A małolatom radze sie zastanowic który szef zgodził by sie narażac zycie swojego zawodnika w imie nie pewnego zwycięstwa. Druga rzecz jesli chodzi o stosunki między kierowcami mało kto z obecnie komentujących pamięta czasy Prost-Senna. Radze troche poczytac.
zawias
28.09.2008 03:30
Nie przesądzajcie! Podał mu rękę po ważeniu. Kris164--> miałem to samo co Ty wrażenie. Najpierw dziwiłem się że Alo nie napiera a potem dziwiłem się że tak wcześnie zjechał. Potem zrozumiałem jak Piq rozwalił się prostym bączkiem na małej prędkości w miejscu gdzie nie ma metra pobocza. Swoją droga dobrze to Fla obmyślił. To też jakaś strategia...
adams
28.09.2008 02:52
ale aby być sprawiedliwym był moment zaraz po wyścigu,że Hamilton pierwszy podszedł do Alonso i przy kamerach niejako muśnięcie ręki miało miejsce.
michal2111
28.09.2008 02:47
adams To miało miejsce po wyścigu? Jeśli tak to się nie dziwię, bo znając wydarzenia sprzed roku... Ale tak czy siak ręce powinni sobie podać, a nie ciągle Alonso ma go gdzieś.
adams
28.09.2008 02:44
Teraz każdy mógł zobaczyć jakim bucem jest Alonso. Kilka razy Hamilton gratulował mu jak człowiek a ten bufon myśli,że zdobył świat.
kris164
28.09.2008 02:41
To był wielki spisek Renult! Flavio dogadał sie z Piqetem i Alonso. przeciez ferdek zjechał do bosku tuż przed kraksą bolidu, nie wierze w takie zbiegi okoliczności! i tak piqet i ferdek nie mieli nic do stracenia!
michal2111
28.09.2008 02:35
Jak zwykle załoga f1wm.pl jest szybka jak bolid F1. Rzetelnie, ładnie napisany artykuł. Tylko szkoda, że wyścig denny.
Rura wydechowa
28.09.2008 02:32
Dawno nic nie wpisywałem na forum, ale dawno też nie było takiej okazji;) Jak dla kibica Renówek - to była podróż z piekła do nieba, ten weekend. Alonso świetnie pojechał, a i bolid dobrze się sprawuje w ostatnich wyścigach. Gdyby nie słaby silnik być może mogliby walczyć regularnie o podium. Gratulacje!:) P.S. Podziękowania też dla Coultharda. Gdyby nie przytrzymał Hamiltona pół wyścigu, to zapewne Brytyjczyk by triumfował.
maroo
28.09.2008 02:28
Ehhh, co za wyścig. Nelsinio mistrz chaosu dzisiaj rozpoczął ciąg nieprawdopodobnych wydarzeń które spowodowały pośrednio wiele zwrotów akcji. Dziękuję za takie zwroty. Znów pech ominął kolegę Hamiltonka. Koledzy z forum, włąściciele samochodów - nie tankujcie tam gdzie Massa. Fatality - Felipe po prostu ma pecha, jeden z najwaleczniejszych, najsympatyczniejszych... Wczorajszymi kwalifikacjami pokazał klasę mając prawdopodobnie podobną ilość paliwa co Hamilton. Felipe i tak wierzę i trzymam kciuki za Ciebie. Kimas dzisiaj pokazał obiecaną walkę i "garść" punktów :(, McL objęło prowadzenie - aż się nie chce patrzeć. No i Robciowi się dostało przy tym wszystkim. Wyścig obiektywnie patrząc absolutnie emocjonujący i nieprzewidywalny ale dla mnie kibica Felipe, SF - jak najszybciej zapomnieć...
MairJ23
28.09.2008 02:25
wow - panowie musze przyznac ze jestescie szybsi niz ktokolwiek z danymi na temat wyscigow ! - super sprawa dzieki wam !