Red Bull niezadowolony z nowej dyrektywy FIA

Szacuje się, że po wprowadzeniu nowych zasad postoje będą dłuższe o co najmniej 0,4 sekundy.
27.06.2113:57
Maciej Wróbel
1129wyświetlenia
Embed from Getty Images

Christian Horner wyraził swoje niezadowolenie z powodu wprowadzenia nowych zasad odnośnie postojów w boksach, które wejdą w życie podczas weekendu wyścigowego na Węgrzech.

Spekuluje się, iż to ze względu na obawy Mercedesa o to, że Red Bull mógł wdrożyć zautomatyzowane i potencjalnie niebezpieczne praktyki podczas pit stopów, FIA zdecydowała o wprowadzeniu nowych przepisów. Począwszy od Grand Prix Węgier postoje mogą wydłużyć się o przynajmniej 0,4 sekundy.

Wyraźnie poirytowany wprowadzeniem nowych przepisów jest szef Red Bull Racing, Christian Horner. Na czym to się skończy? - powiedział Brytyjczyk w rozmowie ze Sky Italia. Są tak skoncentrowani na nas, ponieważ jesteśmy szybcy. Spodziewam się teraz kolejnej dyrektywy - może teraz będą mi mówić, kiedy będę mógł skorzystać z łazienki.

Jednocześnie Horner zaprzeczył, jakoby Red Bull był w stanie notować najlepsze czasy pit stopów dzięki zautomatyzowaniu pewnych procesów. Nie, to nie dzięki zautomatyzowanemu systemowi. To dzięki naszym chłopakom. Oni ćwiczą, ćwiczą i jeszcze raz ćwiczą. Z tą nową zasadą musimy przytrzymać bolid na określoną ilość czasu, ale jak można o tym decydować?

Jesteśmy z tego powodu bardzo niezadowoleni. To trochę taka typowa Formuła 1. To bardzo frustrujące.

47-latek uważa Mercedesa za główny motor napędowy dla wprowadzonych zmian. Poświęcali mnóstwo uwagi naszym pit stopom - twierdzi Horner. Kiedy jesteś szybki, twoi rywale zawsze będą w jakiś sposób próbować cię spowolnić. To po prostu część tego biznesu, ale to i tak frustrujące.

Oczywiście będziemy to kwestionować. Bezpieczeństwo pit stopów jest dla nas ważne, ale to system ręczny, który jest pod kontrolą mechaników. Wszystko, co będziemy teraz robić, to sztuczne powstrzymywanie ich z jakiegoś powodu na dwie dziesiąte sekundy.

Zdanie Hornera podziela także dr Helmut Marko. Mercedes zauważył, że nie może dorównać naszym czasom, więc zamiast tego próbują zmienić zasady - powiedział Austriak w wywiadzie udzielonym Sky Deutchland. To dla mnie całkowicie nie w porządku. Po pierwsze, to część widowiska. Wielu widzów zastanawia się «Czy uda się zejść poniżej dwóch sekund?». Czasem jest to decydujący moment dla losów wyścigu.

Argument o bezpieczeństwie kompletnie do mnie nie przemawia. Poza tym, to, jak w ogóle zamierzają egzekwować przestrzeganie tych zasad, jest dla nas wszystkich tajemnicą - dodał Marko.