Marko: Decyzja o sprzedaży AlphaTauri należy do koncernu Red Bulla

Niewykluczone, że zespół pozostanie w rękach Austriaków przenosząc się do Milton Keynes.
25.02.2320:42
Mateusz Szymkiewicz
1163wyświetlenia
Embed from Getty Images

Helmut Marko ujawnił, że decyzja o sprzedaży zespołu AlphaTauri będzie należała do zarządu koncernu Red Bulla.

W sobotni poranek Auto Motor und Sport opublikował raport, z którego wynika, iż nowy zarząd austriackiego giganta zamierza zredukować swoje zaangażowanie w Formułę 1. Plan oszczędnościowy ma objąć juniorską ekipę, która jest po rozczarowującym sezonie 2022 i oddala się od integracji z seniorskim Red Bull Racing.

AlphaTauri od momentu powstania stacjonuje we włoskiej Faenzie, co utrudnia współpracę techniczną z głównym zespołem stacjonującym w brytyjskim Milton Keynes. Nowy zarząd Red Bulla, powołany po śmierci Dietricha Mateschitza, ma rozważać ulokowanie juniorskiej stajni w jednym z budynków gigantycznego kompleksu Red Bull Racing. Rozwiązanie to ma być jednak opłacalne tylko w perspektywie średnioterminowej.

Auto Motor und Sport informuje, że trwają już rozmowy w sprawie sprzedaży AlphaTauri. Najbliżej ekipy ma być Oliver Oakes z Hitech Grand Prix rywalizującego w Formule 2 oraz Formule 3. Za Brytyjczykiem ma stać fundusz z Dubaju, a cała transakcja ma być warta około 700 milionów euro.

Konsultant Red Bulla - Helmut Marko, pytany po zakończeniu zimowych testów o plotki związane ze sprzedażą AlphaTauri, odpowiedział: Generalnie nie komentujemy plotek. Zrozumiałe, że AlphaTauri nie może być zadowolone ze swoich zeszłorocznych osiągnięć, czyli dziewiątego miejsca wśród konstruktorów. Mimo to tego typu decyzje będą należały do udziałowców. Na razie to tylko plotki i nie zamierzamy wchodzić w szczegóły.

Musimy jednak odpowiedzieć sobie na pytanie jak możemy podnieść efektywność zespołu. Jeżeli masz ekipę, która wygrywa mistrzostwa, a druga kończy sezon dopiero na dziewiątym miejscu, to zdecydowanie można dojść do wniosku, iż synergia w żaden sposób nie działa. Ogólny wynik nas nie satysfakcjonuje. Nasi ludzie odpowiedzialni za biznes podejmą właściwą decyzję - uważa 79-latek.