FIA zajmie się wypadkami spowodowanymi przez odłamki

Komisja ds. bezpieczeństwa ma zastanowić się, jak można by zapobiec podobnym wypadkom
27.07.0917:53
Marek Roczniak
4785wyświetlenia

Jak można był się spodziewać, FIA zleciła już swojej komisji do spraw bezpieczeństwa opracowanie raportu na temat wypadków Henry'ego Surteesa i Felipe Massy.

Surtees zmarł mniej niż 10 dni temu w wyniku wypadku podczas wyścigu F2 na torze Brands Hatch, kiedy koło oderwane z innego samochodu trafiło go prosto w głowę. Sześć dni później Massa został uderzony sprężyną z bolidu Rubensa Barrichello podczas kwalifikacji do GP Węgier i wówczas zaczęły pojawiać się głosy w kręgach F1, że trzeba coś zrobić, aby zapobiec kolejnym takim incydentom.

Dzisiaj ciało zarządzające sportem ogłosiło na swojej oficjalnej stronie internetowej, że zleciło komisji ds. bezpieczeństwa (ang. FIA Safety Commission) przygotowanie specjalnego raportu, w którym mają znaleźć się wskazówki na temat tego, jak można by poprawić poziom bezpieczeństwa kierowców, aby zapobiec podobnym wypadkom w przyszłości.

Komisja FIA ds. Bezpieczeństwa, którą tworzą medyczni i techniczni specjaliści z różnych obszarów motosportu, przedstawi swój raport oraz rekomendacje Światowej Radzie Sportów Motorowych - czytamy w oświadczeniu. Wstępne wnioski sugerują, że kask używany przez Felipe Massę mógł odegrać znaczącą rolę w ograniczeniu odniesionych obrażeń. Kask FIA 8860, którego opracowanie zajęło osiem lat, zapewnia zwiększoną ochronę we wszystkich kluczowych miejscach narażonych na uderzenia.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

23
mutu
28.07.2009 10:13
Najlepsze jest to, że wszyscy uzywają kasków tylko czterech producentów ( Arai, BELL, Schuberth i Sparco ), które wytrzymały najcięższe testy. W motocyklowych wyścigach natomiast tylko niektórzy mają na głowach Arai'e, a inni NOLANy, agv, SHOEI, X-Lite itd. Nie twierdzę, że reszta nie przeszła tych testów, by były dopuszczone do F1 ( w końcu producenci mogli ich nie dostarczyć najzwyczajniej w świecie ), ale jednak wyścigi motocyklowe są bardziej niebezpieczne i motocykliści nieporównywalnie częście upadają, uderzając głową/kaskiem o podłoże...
Huckleberry
28.07.2009 10:19
Pewnie w konsekwencji wprowadzą kevlarowe szybki owiewki. Bo tylko tak można zabezpieczyć jedyne niezabezpieczone miejsce kierowcy.
Kamikadze2000
28.07.2009 10:12
Moim zdaniem poprawienie bolidu czy kasku jest już mało prawdopodobne. Obie rzeczy są niezwykle bezpieczne, a trzeba pamiętać, że wypadek Felipe był niezwykłym i zdarzającym się raz na wiele lat! Takie wypadki można nazwać wręcz "kosmicznymi". Tak więc niech próbują coś ulepszyć, ale żeby nie doszło do tego, że coś pogorszą.
push_mss
28.07.2009 09:39
@Fan1 - to już niech lepiej grają na konsolach.
Fan1
28.07.2009 05:17
Najlepiej, aby bolidy były kierowane metodą radiową przez kolesi siedzących w garażach, wtedy będzie już na pewno bezpiecznie.
A.S.
27.07.2009 09:38
Myślę, że nie wiele da się tu zrobić (poza obudowaniem odkrytego nadwozia bolidu – co z wiadomych przyczyn jest jednak niemożliwe). Zawsze w sytuacji, gdy jakiś przedmiot (nawet nie za ciężki) uderzy w głowę kierowcy, jadącego ponad 250 km/h – to efekty będą tragiczne i żaden lepszy kask tu nie pomoże - przeciążenia. Do tej pory sytuacje takie były jednak niezwykle rzadkie i tylko jakieś potworne zrządzenie losu spowodowało, że tydzień po tygodniu mieliśmy dwa podobne zdarzenia.
Pieczar
27.07.2009 07:26
drgonzo78 - tu nie chodzi o oszczędzanie pieniędzy a wagi. Sanki - najpierw pomyśl co chcesz napisać zanim naciśniesz ten magiczny przycisk "Zatwierdź komentarz". push_mss - to "niewiele" może w przyszłości komuś uratować życie. Przed wypadkiem Senny też wszyscy myśleli, że F1 jest już bezpieczna...
push_mss
27.07.2009 07:15
Panowie ! Bez zbędnego tragizowania. Wydaje mi się że w tym kierunku można zrobić już nie wiele, wszystko to jest zasługą nieszczęśliwych zbiegów okoliczności które zdarzają się w każdym sporcie, ba, są nieodłącznym elementem ludzkiego życia. Samoloty spadają z nieba, ludzie giną na autostradach, zdarza się także że piłkarze odnoszą obrażenia na boiskach - takie jest życie. F1 to ryzykowny sport, ale tak już widocznie musi być - i tak standardy bezpieczeństwa podniosły się znacznie, jeszcze w 1994 roku kierowcy jeździli z odsłoniętymi ramionami. Oczywiście, żal i Surteesa i Massy, ale tak jak to ktoś słusznie napisał, kierowcy wyścigowi robią to co kochają i każdy z nich zdaje sobie sprawę z ryzyka jakie podejmuje.
Sanki
27.07.2009 06:58
@Pieczar Tak, dadzą plastik zamiast włókna węglowego i takie efekty, trochę papieru i tragedia :/
drgonzo78
27.07.2009 06:54
Akurat materiały które są lżejsze na bank są droższe więc na tym nie oszczędzają.
Pieczar
27.07.2009 06:46
rafaello85 - to nie kaski trzeba wzmocnić a całe bolidy. Ta moda na odchudzanie doprowadziła do tego zdarzenia. Już rok temu w Malezji mieliśmy ładny pokaz jak zawieszenie się rozleciało na kawałki przez najechanie na tarki. Zespoły oszczędzają na materiałach, robią je coraz lżejsze a co za tym idzie mniej wytrzymałe i potem odpadają różne rzeczy z aut...
rafaello85
27.07.2009 06:24
Ale co jeszcze można tu poprawić? Jeszcze bardziej wytrzymałe kaski? Już chyba mocniejsze nie będą...
kemot
27.07.2009 04:46
GP Chin 2009 pokazało nam, że Niemcy pod przykrywką słabego bolidu BMW opracowują zawieszenie nowoczesnego czołgu pędzącego ponad 300 km/h - już się szykują do rozpętania nowej wojny ; d
Huunreh
27.07.2009 04:36
Ale tak na dobrą sprawę to co oni mogą jeszcze zrobic w tym kierunku? Jedynie kabina, bo kask jak widać już nie wystarcza.
dxx91
27.07.2009 04:23
Fakt ludzie pozapominali, że o śmierć w wyścigach nie jest trudno, kierowcy sami podejmują te ryzyko, ROBIĄ TO CO KOCHAJĄ! I niestety niekiedy za to tracą życie. Mnie strasznie uderzyła śmierć Henry'ego... Chłopak jest... był moim równolatkiem, teraz Massa w szpitalu. Obaj nie ze swojej/zespołu/bolidu winy. Sport jest brutalny.
akkim
27.07.2009 04:21
Nigdy się nie uda ścigać bez ryzyka, już z samego słowa, ryzyko wynika. Bo nawet na bieżni noga się podwinie, a co, gdy ktoś siedzi w tak szybkiej maszynie.
Ducsen
27.07.2009 04:12
Zawsze F1 byla niebezpieczna tylko niektorzy chyba o tym pozapominali. Oni (kierowcy ywscigowi) wiedza co moze ich spotkac. Nawet jak zrobia z bolidu kabine to i tak smierci nie wyelminuja z torow czy to F1, F2 albo innych serii. Bezpieczenstwo jest na najwyzszym poziomie, nie wiem czy mozna albo czy jest sens je jeszcze jakos udoskonalac... Jak nie dostaniesz ze sprezyny w leb to przywalisz w bande i rownie dobrze mozesz sie zabic.
Morgul
27.07.2009 04:12
omen10 a ty co brat blizniak Roberta polaczony jakas magiczna wiezia? :P
omen10
27.07.2009 04:11
Ta jeszcze czego ;P Hamilton wystrzeliłby odłamkowy i dopiero wtedy by były fatale ;) Ja bym nie przeżył gdyby Kubicy coś się stało :P
dxx91
27.07.2009 04:08
Wiecie co, może niech czołgami jeżdżą... co mogą jeszcze zrobić, bo ja nie wiem?
Maraz
27.07.2009 04:07
Najszybszy trudno połączyć z bezpiecznym, ale nawet w F3 prędkość jest na tyle duża, że zawsze będzie istniało ryzyko. Taki jest motosport.
YAHoO
27.07.2009 04:07
@omen10: Niebezpieczeństwo zawsze będzie, w końcu w te wielomilionowe wynagrodzenia jest w liczone potencjalne ryzyko. Ale fakt, że śmierć na torze nie powinna mieć miejsca.
omen10
27.07.2009 04:03
No ostro muszą się wziąć za bezpieczeństwo, bo takie wypadki nie powinny mieć miejsca. Co to będzie za najszybszy sport kiedy będzie cholernie niebezpieczny ;P