Chiny są pewne przedłużenia prawa do organizacji grand prix

Tymczasem przeszło 1600 Koreańczyków zgłosiło się do pomocy w organizacji GP Korei
30.04.1017:03
owca
1693wyświetlenia

Promotorzy Grand Prix Chin są przekonani, że wyścig w Szanghaju pozostanie w przyszłorocznym kalendarzy Formuły 1.

Nie zostało to ogłoszone, ponieważ w dalszym ciągu jest kilka kwestii technicznych, które muszą zostać uporządkowane, jednakże jesteśmy w dobrej formie - powiedział w piątek Leon Sun, jeden z promotorów Just Events, w rozmowie z agencją prasową Thomson Reuters.

W tym momencie wygląda to dobrze. Mamy czas do października, żeby ze wszystkim się uporać, ale jestem pewien, że zdążymy zrobić coś przed tą datą - dodał. Przyszłość wyścigu, który zadebiutował w kalendarzu F1 siedem lat temu, budzi obecnie spore wątpliwości ze względu na ogromne straty, jakie poniósł w tym okresie.

Szef Formuły 1 - Bernie Ecclestone skrytykował organizatorów tegorocznego wyścigu w Szanghaju, zarzucając im, że brak odpowiedniego rozreklamowania imprezy był bezpośrednią przyczyną niskiej frekwencji kibiców na torze. Staramy się coś stworzyć - powiedział Sun. W dalszym ciągu mamy daleką drogę do pokonania w porównaniu z wyścigami rozgrywanymi w Europie i musimy stworzyć tutaj swój rynek. Poprawiamy się każdego roku i myślę, że Bernie rozumie to i docenia.

Szef teamu McLaren - Martin Whitmarsh powiedział, że wyścig w Chinach ma istotne znaczenie dla sportu. Obecność tutaj jest istotna nie tylko ze względu na firmy produkujące samochody drogowe, ale także z punktu widzenia wszystkich naszych partnerów w Formule 1 - powiedział. Jesteśmy tutaj, żeby zapewnić rozpoznawalność i ekspozycję takim markom, jak Vodafone, ExxonMobile, Mercedes-Benz. Jest to bardzo ważny rynek, więc F1 musi upewnić się, że GP Chin stanie się sukcesem.


Tymczasem władze innego azjatyckiego toru - Korean International Circuit, który w tym roku zadebiutuje w kalendarzu Formuły 1, poinformowały, że otrzymali około 1600 zgłoszeń od osób chcących bezinteresownie pełnić funkcję porządkowych podczas inauguracyjnego wyścigu o Grand Prix Korei Południowej.

Rok temu na inauguracyjne Grand Prix Abu Zabi na torze Yas Marina organizatorzy zaprosili wybraną grupę doświadczonych porządkowych z Wielkiej Brytanii, podczas gdy Koreańczycy podjęli decyzję, że sami zajmą się rekrutacją personelu do pilnowania porządku na torze, który jest budowany obecnie w Yeongam.

Jak do tej pory napłynęły zgłoszenia od różnych osób, takich jak: ratownicy medyczni, operatorzy dźwigów, członkowie sekretariatu Zgromadzenia Narodowego oraz tłumacza koreańskiej marynarki wojennej. Wszyscy, którzy zgłosili swoje aplikacje, zrobili to niezależnie i indywidualnie, ponieważ władze toru nie organizowały żadnej oficjalnej rekrutacji na porządkowych.

Wyrażamy serdecznie podziękowania dla wszystkich osób zainteresowanych GP Korei - powiedział przedstawiciel toru, dyrektor generalny Auto Valley Operation (KAVO) - Yung Cho Chung. Dzięki tym zgłoszeniom możemy zorientować się w pasji i zainteresowaniu się tematem wśród ludzi, którzy mają nadzieję, że GP Korei będzie sukcesem. Wybrani kandydaci będą musieli przejść różnorodne programy edukacyjne i szkoleniowe.

Źródło: Autosport.com, GPUpdate.net

KOMENTARZE

6
Simi
01.05.2010 09:29
Shanghai to nie jest tor zapewniający niezapomniane emocje - to prawda. Szkoda, że tak jak Sar trek napisał kalendarz rozrasta się właściwie tylko w Azji. Jak dla mnie mógłby być tylko wyścig na Fuji, na Sepang i może w Singapurze.
Sar trek
30.04.2010 08:20
No właśnie. Zamiast wyścigu w Chinach, który ma niewielkie zainteresowanie widowni (za drogie bilety pewnie), można by zorganizować wyścig o GP Azji na Fuji (bo Suzuka musi być :), który by wzbudził większe zainteresowanie wśród kibiców, przynajmniej przed telewizorami. Kalendarz się rozrasta, ale niestety, tylko w Azji, a szkoda mi, że nie ma GP RPA, Argentyny, Meksyku, Portugalii, Polski, Finlandii, Nowej Zelandii. Ale światem rządzi ekonomia, a nie sentymenty.
michal2111
30.04.2010 04:43
No cóż. O torze Shanghai mam przeciętną opinię, ale dla mnie może zostać. Martwi tylko niezbyt liczna widownia.
Semai
30.04.2010 03:45
O nie. Singapur w takim stanie jak jest teraz niech spada. Suzuka też zapewnia tylko opad powiek. Fuji jest znacznie lepsze... Jeszcze jakby wywalić Walencję i Barcelonę... Szanghaj za to jest dość ciekawym torem i coś się tu dzieje. A ponieważ przenieśli wyścig na wiosnę, kiedy padają tam często deszcze szansa na ciekawy wyścig jest wysoka. Mowa oczywiście o F1 bo jak ostatnio widziałem wyścigi GT1 w Abu Dhabi to byłem zdziwiony, że na w tak przeciętnym torze dla F1 akcji w GT było sporo...
Sar trek
30.04.2010 03:33
Mi by wystarczyły 4 wyścigi w azji: GP Malezji-Sepang (wymagający i trudny wyścig) GP Abu Zabi/Malezji/Kataru (Arabowie chcą, to niech mają) GP Singapuru (pierwszy nocny wyścig, i wymagający tor, jedna procesja nie zaszkodzi) GP Japonii - Suzuka (wiadomo) Jeszcze może Fuji by się przydało, ale Chiny to i toru zaciekawego nie mają i bez deszczu też zaciekawie raczej nie jest. Korei trzeba dać szansę.
akkim
30.04.2010 03:25
Bernie pobij jeszcze Suna, że nie miał kibiców. Tam nie było i nie ma na F1 popytu, wy się chcecie wciskać w azatyckie tory by zareklamować sponsorów pierdoły. Kibic to dla Ciebie już od lat dodatek więc nie dziw się krawcom podrabianych szmatek, jak sto Pum czy Adików wyhaftuje sobie to na bilet na trawie może coś wyskrobie. P.S. Jak obsługa w Korei będzie równie "zwinna", safety car pod korek, żadna opcja inna.