GP Monako: konferencja prasowa po wyścigu

Prezentujemy zapis z części unilateralnej konferencji prasowej z Webberem, Vettelem i Kubicą
17.05.1010:31
Igor Szmidt
10821wyświetlenia

Mark, prowadzisz w mistrzostwach świata i jesteś zwycięzcą wyścigu w Monako. Jakie to uczucie?

Mark Webber: Absolutnie niesamowite i to z pewnością najlepszy dzień mojego życia. Zwycięstwo tutaj to bardzo, bardzo szczególna chwila. Zaczęło się wczorajszymi kwalifikacjami, kiedy wszystko poszło dobrze, lecz to miejsce jest wielką próbą przez dwie godziny. Miałem wiele pracy do zrobienia. Podczas wyścigu tor zmieniał się znacząco, mieliśmy dublowanych kierowców i dużo wyjazdów na tor samochodu bezpieczeństwa, więc byliśmy często poddawani próbie. Restarty i utrzymywanie opon w odpowiednich warunkach - to wszystko, co mogło nas dziś sprawdzić podczas bycia na prowadzeniu, więc jest to bardzo, bardzo cenne zwycięstwo i jestem niesamowicie podekscytowany. Dołączenie do Ayrtona Senny i całej reszty chłopaków, którzy tu wygrywali jest cudowne.

Sebastian, dzisiaj drugie miejsce i wydawało się, że nie byłeś w stanie podjąć walki z Markiem. Co się stało?

Sebastian Vettel: Cóż, będziemy musieli zobaczyć. Szczególnie na początku i po restartach nie byłem w stanie za nim nadążyć, była między nami duża różnica. Później, gdy wreszcie poczułem nieco przyczepności on był już za daleko i miałem 10 sekund straty, więc nie było naprawdę sensu próbować dogonić go. Oczywiście wyprzedzanie jest bardzo trudne i musiałem bardziej skupiać się na lusterkach. Robert cisnął bardzo mocno i podczas restartów ciężko było przed nim uciec. Jechałem bardziej bokami niż do przodu, więc było całkiem ciężko. Myślę jednak, że był to nasz optymalny dzień. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy. Nie mogliśmy chyba spisać się lepiej. Dużo punktów wpadło na nasze konto, a pod koniec roku będą się one bardzo liczyły. To długi sezon, ale jestem dziś bardzo zadowolony.


Robert, drugi na starcie, lecz trzeci na mecie. Dla ciebie wszystko rozegrało się na starcie?

Robert Kubica: Zawsze wiedziałem, że startowanie z pierwszego rzędu z brudnej strony toru będzie dla mnie trudne. Normalnie obroniłbym pozycję, lecz widziałem, że Mark powoli ruszył ze swojego miejsca i miałem nadzieję na wyprzedzenie go. Za wcześnie dodałem jednak gazu i koła zaczęły obracać się w miejscu, a potem już było za późno, aby zamknąć drzwi Sebastianowi i musiałem bronić się przed Felipe, więc ogólnie rzecz biorąc straciłem pozycję na pierwszym okrążeniu. Byłem w stanie jechać tempem Sebastiana. Właściwie to wydaje mi się, że byliśmy nawet nieco szybsi, szczególnie po restartach. Na twardych oponach spisywaliśmy się chyba nieco lepiej niż na miękkich. Potem 30 okrążeń przed końcem, przed ostatnim wyjazdem samochodu bezpieczeństwa miałem spłaszczoną oponę, co wywołało ogromne wibracje i byłem naprawdę przestraszony tym, że trzeba będzie zjechać ponownie do boksów i zmienić przednie opony. Nie mogłem nawet zobaczyć tablicy wywieszonej z boksów. Przed 250 metrami trudno było dostrzec punkt hamowania i byłem zaskoczony naszym tempem. Musimy jednak być zadowoleni z trzeciego miejsca. Myślę, że nikt nie spodziewał się nas tutaj na podium. Byliśmy z przodu stawki cały weekend, także gratulacje dla wszystkich chłopaków oraz dla Renault za zapełnienie wszystkich trzech miejsc na podium jako dostawca silników.

Mark, cztery samochody bezpieczeństwa i dużo razy zmuszony byłeś odbudowywać swoją przewagę oraz niemalże uwikłałbyś się w wypadek dwóch bolidów z końca stawki pod koniec wyścigu.

MW: Tak, przez radio powiedziano mi, że mam przed sobą Jarno i myślę, że był to Chandhok na kilka okrążeń przed końcem. Jechałem spokojnie pod koniec wyścigu, lecz gdy musisz dublować innych zawodników, to możesz stracić na tym wiele czasu. Widziałem Jarno jadącego szeroko na Rascasse i pomyślałem 'co do diabła się tutaj stanie', a oni złączyli się kołami i zobaczyłem Jarno lecącego w powietrzu. Miałem tylko nadzieję, że będzie miejsce do przejechania i oczywiście tak było. Miałem też nadzieję, że z Chandhokiem wszystko w porządku, ponieważ wyglądało na to, jakby samochód prześliznął się w okolicach jego głowy i znów pomyślałem 'Boże, kolejny samochód bezpieczeństwa, ale teraz skończymy już wyścig, więc nie muszę martwić się kolejnym restartem'. To było oczywiście bardzo dobre, ponieważ mogliśmy w dwójkę przekroczyć linię mety dość bezproblemowo i zdobyć bardzo dobry dublet dla zespołu.


Sebastian, opowiedz nam o twoim manewrze na Robercie podczas startu.

SV: Cóż, początkowo miałem dość złe uczucie na temat tego startu. Obroty spadły dość znacznie. Mimo to wciąż wydawało mi się, że mój start był lepszy niż Marka, który był z przodu i wtedy też zobaczyłem Roberta. Mówił, że jego koła zaczęły kręcić się w miejscu i mogłem to zobaczyć na torze, więc zjechałem do wewnętrznej strony toru. Odcinek do pierwszego zakrętu nie jest taki długi, więc byłem w stanie dojechać tam koło w koło, nawet nieco z przodu i miałem trochę łatwiejszą drogę w pokonywaniu pierwszego zakrętu, a nie chciałem zrobić niczego głupiego, jak na przykład wjechanie w tył bolidu Marka. Był to dość ważny moment, który był kluczowy dla ukończenia wyścigu na drugim miejscu.

Robert, opowiedz nam o momencie, w którym przybliżyłeś się do Sebastiana. Myślałeś, że może być szansa na wyprzedzenie go?

RK: Cóż, nie bardzo po tym, jak zablokowałem przednie koła i spłaszczyłem oponę. Miałem ogromne wibracje, więc to było moim głównym zmartwieniem, ponieważ może to być niebezpieczne ze względu na eksplozję opony, kontrolowałem więc tylko to, aby się nie pogorszyło. Kiedy opony sprawowały się dobrze, mimo iż widoczność nie była najlepsza, byłem w stanie jechać tempem Sebastiana i spokojnie kontrolować jazdę Felipe. Nie było realnej szansy do czasu, chyba że Sebastian popełniłby błąd, lecz tego nie zrobił, a w Monako prawie niemożliwe jest wyprzedzanie, szczególnie kiedy chłopaki przed tobą są nieco szybsi.

Mark, Red Bull był pod względem szybkości najlepszy przez cały sezon, lecz dopiero teraz objęliście prowadzenie w obu mistrzostwach. Co będzie się dalej działo?

MW: Cóż, będziemy kontynuować ciężką pracę. Nie jesteśmy tutaj dlatego, że zaczęliśmy się obijać. Wysiłek zaczął się dwa i pół roku temu. To nie tylko efekt dwóch ostatnich tygodni pracy. To był ciągły wysiłek jeszcze podczas rozwoju RB5 i RB6. Mamy fantastyczną ciągłość w zespole. Rob Marshall, Adrian Newey, niemożliwe jest wymienienie wszystkich osób. Samochody były dzisiaj bardzo niezawodne. To bardzo dobry wynik dla nas obu i musimy kontynuować dobrą passę na każdym obiekcie. Oczywiście miło by było, gdyby dzisiejszy wyścig był ostatnim, ale nie jest. Przed nami wiele pracy. Optymistycznie patrzymy w przyszłość i dziś zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Nie dało się osiągnąć lepszego wyniku i musimy starać się osiągać go tak często, jak to tylko możliwe.

Źródło: FIA.com

KOMENTARZE

2
dzbanek2
17.05.2010 12:33
lol „Zawsze wiedziałem, że startowanie z pierwszego rzędu z brudnej strony toru będzie dla mnie trudne." http://www.f1wm.pl/php/wiad_gen.php?id=16557 "Na pewno jest jakaś różnica, ale mówiąc szczerze sądzę, że jest ona tak niewielka, iż nie powinniśmy się nią przejmować”.
francorchamps
17.05.2010 12:03
Powiem szczerze że miło patrzy się na jazdę Kubiki w Q lub FP gdy jego czasy poszczególnych sektorów wyświetlane są w różowych kolorach na LT, lub na zielono podczas transmisji TV.. Szkoda tylko że w Turcji znowu wszystko wróc do normy i Roberto będie walczył z MSC o miejsca 7-10.... obym się jednak mylił.....