Ostatni dzień testów na torze Catalunya

18.02.0500:00
Marek Roczniak
988wyświetlenia
KierowcaKonstruktorOp.Czas okr.Okr.
Czasy uzyskane na torze Jerez
Fernando AlonsoRenaultmic1:13.971100
1Giancarlo FisichellaRenaultmic1:14.074132
1Ralf SchumacherToyotamic1:16.51851
1Narain KarthikeyanJordan Toyotabri1:16.99983
1Tiago MonteiroJordan Toyotabri1:17.560120
1Nicky PastorelliJordan Toyotabri1:24.73129
Zespół Renault czterodniowe testy na torze Catalunya zakończył w najlepszy z możliwych sposobów, przełamując barierę jednej minuty i 14 sekund. Osiągnięciem tym popisał się Fernando Alonso, któremu do nieoficjalnego rekordu barcelońskiego obiektu, ustanowionego w 2004 roku przez Takumę Sato, zabrakło niespełna 0.2 sekundy. Giancarlo Fisichella także uzyskał zbliżony czas, potwierdzając tym samym niewiarygodną szybkość bolidu R25. Dzisiejszy program testów francuskiej stajni ponownie obejmował przejazd pełnego dystansu wyścigu w przypadku obydwu kierowców, testy opon Michelin na pierwsze wyścigi sezonu 2005 i pracę nad ustawieniami auta. "To był najlepszy dzień jazd próbnych z całego naszego programu zimowych testów", powiedział główny inżynier testowy w zespole Renault, Christian Silk. "Obaj kierowcy zaliczyli po pełnym dystansie wyścigu i osiągi samochodu na dłuższych dystansach znów były niezmiernie obiecujące. Co więcej, czasy okrążeń zostały poparte doskonałymi reakcjami ze strony Fernando i Giancarlo". W przyszłym tygodniu francuska stajnia będzie przeprowadzała ostatnie testy przed rozpoczęciem sezonu, a będą się one odbywały na torze Silverstone z udziałem pełnego składu kierowców (wliczając oficjalnego testera Francka Montagny) i ekipy mechaników na wyścigi, dla których będzie to swego rodzaju rozgrzewka przed Grand Prix Australii.
Trzeci czas w piątek uzyskał kierowca Toyoty, Ralf Schumacher, którego dzisiejszą aktywność mocno ograniczyły problemy techniczne. Efektem tego była strata grubo ponad dwóch sekund do najszybszego kierowcy, jednak mimo to młodszy z braci Schumacherów zachowuje optymizm. "Nowy pakiet aerodynamiczny oczywiście przyniósł ogromną poprawę osiągów samochodu. Nie można dokładnie określić, na ile dużą, ponieważ warunki były trudne, a najlepsze czasy innych kierowców były uzyskiwane w różnych momentach. Trudno także porównywać czasy z naszej poprzedniej wizyty w Barcelonie, gdyż wówczas nawierzchnia toru była zupełnie nowa. Jednakże większa siła dociskowa jest zawsze pomocna i jest to znaczna poprawa. Mamy jeszcze sporo pracy do wykonania, ale jak dotąd jesteśmy w miarę zadowoleni z całego pakietu". Na koniec Niemiec dodał, że w Australii Toyota będzie się starała o przyzwoity zarobek punktowy, jednak biorąc pod uwagę silną konkurencję zadanie to z pewnością nie będzie łatwe.

Zespół Jordan podczas ostatniego dnia testów na torze Catalunya reprezentowany był przez aż trzech kierowców. Obok Naraina Karthikeyana i Tiago Monteiro za kierownicą bolidu EJ15 zasiadł kandydat na piątkowego testera w weekendy Grand Prix, Nicky Pastorelli. Decyzja o udziale Holendra w dzisiejszych testach była na tyle nagła, iż musiał on skorzystać z kasku Karthikeyana, gdyż nie miał pod ręką własnego. Pastorelli, który w styczniu wziął udział w testach zespołu Minardi, jest bardzo bliski podpisania kontraktu z Jordanem, a według niektórych źródeł już go zawarł. Na razie nie było jednak w tej sprawie oficjalnego komunikatu. Tymczasem Karthikeyan i Monteiro zaliczyli kolejny udany dzień testów, znów dokonując wyraźnych postępów. Hindus przełamał w piątek barierę minuty i 17 sekund, a do Ralfa Schumachera, którego bolid także napędza silnik Toyoty, zabrakło mu dosłownie pół sekundy. Jeszcze trochę i wyjdzie na to, że Karthikeyan jest rzeczywiście utalentowanym kierowcą, godnym miejsca w zespole Formuły 1.

Źródło: pitpass.com