Ecclestone nie chce planowanej zmiany silników w F1

Brytyjczyk wylicza kilka wielkich minusów takiego posunięcia
17.03.1111:19
Grzegorz Filiks
2620wyświetlenia

Bernie Ecclestone wyjawił, że toczy spór z Jeanem Todtem o planowane na 2013 rok wprowadzenie do F1 nowych silników. Prezydent FIA już podjął decyzję odnośnie wyposażenia bolidów królowej sportów motorowych w czterocylindrowe jednostki napędowe z turbodoładowaniem o pojemności 1,6 litra, do czego ma dojść za dwa lata.

Jednakże szef Formuły 1 przyznał dziś, że obawia się skutków takiego posunięcia, a konkretnie bolesnej utraty dwóch czynników charakteryzujących ten sport. Zgodnie z australijską agencją prasową, według niego jedną ze wspomnianych rzeczy jest Ferrari, a drugą dźwięk silników.

Ecclestone ponadto martwi się, że nowe skromniejsze jednostki napędowe przyczynią się do utraty klientów na kupno praw do transmisji Formuły 1. Jestem przeciwny, przeciwny, przeciwny i jeszcze raz przeciwny przejściu na to małe czterocylindrowe turbo - powiedział. Nie potrzebujemy tego, a jeżeli jest to tak bardzo ważne, to powinno znaleźć się w wyścigach samochodów osobowych.

Reszta tego wszystkiego to w zasadzie PR - te silniki nie mają kompletnie nic wspólnego z Formułą Jeden. Planowane zmiany będą strasznie kosztowne dla naszej dyscypliny. Jestem pewien, że organizatorzy (grand prix) stracą sporo widzów, a my telewizję - dodał Ecclestone.

Źródło: motorsport.com

KOMENTARZE

17
kkacper
18.03.2011 12:19
A ja uważam że to całe ubolewanie jest niepotrzebne, silniki nawet mniejsze bo nie 1.6 a 1.5 mieliśmy bardzo długo w F1 i nikt nie płakał. Wszyscy mówimy żeby powróciły lata świetności F1, Ery turbo lat 80tych. Teraz dostajemy bardzo podobne silniki i co się dzieje? Wszyscy narzekają, a ja się odłączę od tłumu i powiem że jestem szczęśliwy że turbo wraca do F1! W końcu ile można męczyć stare silniki o starej konstrukcji? teraz już coraz więcej samochodów drogowych ma silniki 4 cylindrowe, pozwoli to na znajdowanie nowych technologi i nowinek do drogowego samochodu. Tak poza tym F1 miało się skończyć po: Odejściu Schumachera na emeryturę, Zmianie silników z V10 na V8, Po zmianach w 2009 roku. To tylko te największe, i czym się kończyło to wszystko? Rozpadem F1? Końcem oglądalności naszego ukochanego sportu? W skrócie: nie zgadzam się z Bernim w sprawie silników, f1 się przez to w żadnym przypadku nie rozpadnie(być może nawet urosnąć w siłę), takie silniki były w f1 w kwiecie wieku.
kabans
17.03.2011 09:30
ja tam bym najchętniej zobaczył v10 a jeszcze bardziej je usłyszał
bartek199874
17.03.2011 04:47
Dobrze mówi,polać mu!
Maurycy
17.03.2011 04:12
Dobrze gada! Oby przełożyło się to na praktyke
Vagabond
17.03.2011 12:39
F1 już miała małe silniki turbo, ani się z tego powodu nie skończyła, ani żadne Ferrari nie odeszło, więc nie przesadzajcie - będzie dobrze.
Smola
17.03.2011 12:29
Z transmisją oczywiście Bernie przekolorował powagę sytuacji. F1 nadal istnieć będzie, nadal będzie transmitowana. Wszystko będzie się kręcić tak, jak do tej pory. Ludzie w większości zostaną przy tym sporcie, chociażby ze względu na spuściznę historii (sentymentaliści). F1 ma splendor, którego turbo nie zeszpeci. I tak, chodzi o Ferrari. Lubię Berniego, sposób jego zarządzania tym biznesem. Cenię w nim merkantylizm, jest zawsze myślą krok do przodu. I właśnie dlatego chodzi o Ferrari. Bo jeśli tego zespołu zabraknie w F1, pojawi się coś innego - mocno konkurencyjnego. Nowa seria stanie się faktem, a kochany Bernie nie jest do konkurencji na swoim poletku przyzwyczajony :) Hmm, nie. Jednak chodzi o pieniądze. :)
badyl
17.03.2011 11:59
Czego Jaś się nie nauczył tego Jan nie będzie umiał... myśleć na przykład. Nie chodziło o żaden rozgłos, tylko o to, że w końcu po takim ciosie zrobiono F1 bezpieczną, kierowcy przestali ginąć na torze. To właśnie szok po śmierci mojego bohatera z młodych lat (która jak dla wielu była dla mnie szokiem i przez wiele lat potem zupełnie odwróciłem się od F1) spowodowała, że temat bezpieczeństwa potraktowano poważnie. Bez obrazy, pozdrawiam :-)
hagj
17.03.2011 11:20
Ciekawe co Bernie chce ugrać tym razem... przecież mowa o nowej formule silnika jest już od dawna a on dopiero teraz się wypowiada na ten temat. A interes on ma we wszystkim co robi i co mówi (co nie znaczy, że to źle).
mateo36wrx
17.03.2011 11:15
Nie wyobrażam sobie bolidu F1 z jakimś szumiącym i gwiżdżącym silniczkiem na dodatek z wydechem z jednej strony... To porażka...
Witek
17.03.2011 11:09
W ogóle to są jakieś totalne jaja z tymi silnikami o tak śmiesznie niskiej pojemności. Nie wierzę, że to przejdzie. Nie może. To zabije ducha rywalizacji w F1 i uśmierci legendę fantastycznych osiągów i odgłosu silnika bolidu F1, będących osnową i podstawą tego sportu. Jeden jedyny raz Bernie dobrze gada. Szkoda, że tak rzadko i że przeplata swoje mądre wypowiedzi z totalnie idiotycznymi (w stylu: Śmierć Ayrtona była dobra dla F1).
Schumacher
17.03.2011 11:09
Bernie jak ja bym chciał abyś ty raz zrobił coś mądrego i zatrzymał te V8 nie może być F1 ścigającej się na silniki z maszynek do golenia a ekoterroryści? niech się idą wieszać na drzewa im więcej ich się powiesi tym więcej spokoju dla nas. Alternatywa? V12 6 litrów pojemności 7K RPM i 3 silniki na sezon i nie ma i nie może być nic lepszego piękno, moc, no i ta nazwa V12
Adam1970
17.03.2011 11:02
Małe ,gówniane,zielone silniki nijak mają się do charakteru F1. Co ciekawe promotorem tego rozwiązania jest m.in. Todt- niegdyś guru w Ferrari nad czym szef FOM słusznie ubolewa.
Ralph1537
17.03.2011 11:01
mogli by dać sobie spokój z tymi silniczkami od kosiarek do trawy, to nie jest coś z czym utożsamia się F1, nie wiem czemu niektórym na tym zależy
Lolkoski
17.03.2011 10:56
To gadka pod zatrzymanie Ferrari w F1
akkim
17.03.2011 10:52
Zmiany charakteru dzieją się cyklicznie, chyba Ma ten etap, bo gada logicznie, najpierw Australię równa nam z Monako, teraz NIE silnikom - wykrzyczał chłopakom. Jeszcze niech odszczeka sikanie na tory, i zacznę już wierzyć w siedmioletnie pory, chyba, że to tylko typowa zagrywka, Formuła przy okazji myślenia o zyskach.
jpslotus72
17.03.2011 10:28
Rychło w czas - trzeba było działać, kiedy zapadały decyzje. Ale Bernie był zajęty wyszukiwaniem lokalizacji dla GP w najbardziej egzotycznych zakątkach świata, oraz obmyślaniem swego genialnego planu ze zraszaniem torów. Obudził się nagle z ręką... nie powiem w czym.
Piotrek15
17.03.2011 10:27
Aż nie wierzę, że to słowa Berniego, tak mądrze gada.