Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Monako
22.05.0500:00
13119wyświetlenia
Dzisiejszy wyścig na ulicach Monte Carlo okazał się nie mniej emocjonujący niż zeszłoroczna Grand Prix Monako. Wielkiej niespodzianki jeśli chodzi o zwycięzcę raczej nie było - po wywalczeniu pole position, Kimi Raikkonen od startu do mety kontrolował przebieg wyścigu i nawet neutralizacja po błędzie jednego z kierowców Minardi nie była mu w stanie pokrzyżować planów. Strategia tylko jednego postoju w boksach okazała się jak najbardziej skuteczna i być może to właśnie dzięki niej kierowca McLarena odniósł bez trudu drugie zwycięstwo z rzędu. Co więcej, startujący niemal z końca stawki partner Raikkonena, Juan Pablo Montoya, zdołał zrehabilitować się po wpadce na treningach i na mecie zameldował się jako piąty kierowca, tak więc stajnia z Woking łącznie zdobyła w tym wyścigu 14 punktów. Było to dwusetny wyścig Formuły 1 dla koncernu Mercedes-Benz i trudno sobie chyba wyobrazić lepszy sposób na uczczenie tego jubileuszu od zwycięstwa w prestiżowej Grand Prix Monako.
O ile jednak wygrana Raikkonena sama w sobie nie stanowiła specjalnej atrakcji, o tyle była nią z pewnością bardzo ekscytująca walka o pozostałe miejsca, która toczyła się aż do ostatnich metrów. Fakt, że odbywało się to wszystko na ulicach Księstwa Monako, zapewnił nam po prostu wspaniałe widowisko. Do 23 okrążenia włącznie na drugiej i trzeciej pozycji jechali kierowcy Renault, Fernando Alonso i Giancarlo Fisichella - ten ostatni wraz z Jarno Trullim (Toyota) wyprzedził tuż po starcie Marka Webbera (Williams), który zgodnie z tradycją dosyć ociężale ruszył z miejsca. Na pozostałych miejscach punktowanych podczas startu utrzymali się Nick Heidfeld (Williams), David Coulthard (Red Bull) i Michael Schumacher (Ferrari). To właśnie Coulthard jako pierwszy na 24 okrążeniu natrafił na stający w poprzek toru za zakrętem Mirabeau bolid Minardi, prowadzony przez Christijana Albersa. Szkot zapewne zdołałby wyminąć po chwili Albersa, gdyby nie fakt, że w tył jego bolidu uderzył Michael Schumacher. W tym momencie utworzył się zator, jednak o dziwo nie doszło do kolejnych wypadków i po kilkunastu sekundach droga była wolna. W międzyczasie na tor został wypuszczony samochód bezpieczeństwa.
Neutralizację wyścigu do odbycia pierwszych postojów wykorzystali między innymi kierowcy z zespołów Renault i Williams, natomiast Coultharda i Michaela Schumachera czekała naprawa bolidów. W pierwszym przypadku uszkodzenia okazały się zbyt poważne i Szkot musiał wycofać się z wyścigu, a tymczasem kierowca Ferrari po otrzymaniu nowego przedniego skrzydła powrócił na tor na 13 pozycji, mając już jedno okrążenie straty do lidera. Tuż za Raikkonenem na drugiej pozycji znalazł się tymczasowo Trulli, który podobnie jak Fin nie skorzystał z okazji do uzupełnienia zapasu paliwa, a na kolejnych pozycjach w pierwszej dziesiątce podążali Alonso, Webber, Heidfeld, kierowcy Saubera: Felipe Massa i Jacques Villeneuve, Fisichella, Rubens Barrichello (Ferrari) i Montoya. Dopiero po 46 okrążeniach wszyscy pozostali w wyścigu kierowcy mieli minimum po jednym postoju w boksach na swoim koncie. Po postoju Trullego Alonso powrócił na drugą pozycję, mając już blisko 15 sekund straty do Raikkonena. Hiszpan nie był jednak w zbyt komfortowej sytuacji, gdyż tylne opony miał już dosyć zniszczone i w dodatku na ogonie siedzieli mu kierowcy Williamsa.
Zanim doszło do rozstrzygnięcia pojedynku o drugą pozycję, po odbyciu drugich postojów na 20 okrążeń przed końcem wyścigu miejscami zamienili się kierowcy Williamsa i teraz Heidfeld był trzeci. Obaj kierowcy w błyskawicznym tempie dopadli ponownie Alonso i zanosiło się na emocjonującą walkę na ostatnich okrążeniach. Tymczasem poważne problemy z oponami zaczął mieć także drugi kierowca Renault, Fisichella. Włoch po postojach Trullego, Villeneuve'a i Massy przebił się na szóstą pozycję, jednak na 64 okrążeniu na najciaśniejszym wirażu Grand Hotel Hairpin (dawniej Loews) został w spektakularny sposób wyprzedzony przez Trullego, w ślad za którym zdołali się także przecisnąć Montoya (Kolumbijczyk chwilę wcześniej wyprzedził Massę) i Ralf Schumacher. Po chwili przed Fisichellą znaleźli się także kierowcy Ferrari, tak więc Włoch stracił w sumie pięć miejsc. Bynajmniej nie był to koniec atrakcji na 64 okrążeniu - Trulli w trakcie wyprzedzania kierowcy Renault najechał gwałtownie na krawężnik i to zakłóciło balans jego bolidu. W następstwie Włoch popełnił błąd na dojeździe do szykany zaraz za tunelem i w tym momencie został wyprzedzony przez Montoyę, którego o mało nie wepchnął na bandę. Kontrolny postój w boksach oznaczał dla Trullego koniec nadziei na zdobycz punktową.
Dopiero siedem okrążeń przed końcem wyścigu Heidfeld zdołał w końcu wyprzedzić Alonso, co zapewniło mu awans na drugą pozycję. Nieco dłużej z wyprzedzeniem jadącego dosyć wolno Hiszpana zeszło drugiemu kierowcy Williamsa, Webberowi, ale za to trwający aż trzy okrążenia pojedynek był szalenie widowiskowy. W samej końcówce Alonso dogonili Montoya, Ralf Schumacher, Barrichello i Michael Schumacher, jednak kierowca Renault cudem zdołał utrzymać się na czwartej pozycji, zdobywając w ten sposób pięć punktów. Dzięki temu jego przewaga nad Raikkonenem, który awansował na drugą pozycję w klasyfikacji kierowców, zmalała tylko do 22 punktów. Nie ma już jednak wątpliwości, że to kierowca McLarena jest obecnie najbardziej skuteczny i jak tak dalej pójdzie, szybko dopadnie Alonso. Do końca sezonu pozostało jeszcze dużo czasu, ale na szczęście w przeciwieństwie do zeszłego roku walka o mistrzostwo jest tym razem daleka od rozstrzygnięcia. Skoro już mowa o mistrzostwach, to zeszłoroczni mistrzowie - ekipa Ferrari - po trudnym i nie do końca udanym wyścigu ostatecznie zdobyli trzy punkty. Michael Schumacher na ostatnim okrążeniu wyprzedził Barrichello i tuż przed metą miał także okazję do wyprzedzenia swojego młodszego brata, ale przegrał z nim o zaledwie 0.05 sekundy. Schumachera szansy na lepszy rezultat pozbawiła kolizja z Coulthardem, natomiast Barrichello dostał karę za przekroczenie limitu prędkości w boksach. Największy problem dla włoskiej stajni stanowią jednak na razie kwalifikacje.
Tymczasem zespół Williams zaliczył świetny, zdecydowanie najlepszy występ w tym sezonie, gdyż obaj kierowcy stajni z Grove stanęli na podium. Zarówno dla Heidfelda, jak i Webbera, jest to jak dotąd najlepszy rezultat w karierze, przy czym Niemiec na podium stawał już w sumie trzykrotnie, natomiast dla Webbera była to pierwsza kąpiel w szampanie. Australijczyk nie był do końca zadowolony ze swojej dzisiejszej postawy, głównie z powodu słabego startu, ale tak czy inaczej w końcu stanął na upragnionym podium. Z pozostałych kierowców warto wspomnieć o bardzo nierozważnym manewrze w wykonaniu Villeneuve'a, którym pozbawił on zarówno siebie, jak i partnera z zespołu Sauber, szansy na zarobek punktowy. Kanadyjczyk próbował wyprzedzić Massę na pierwszym zakręcie, jednak spóźnił się z hamowaniem i obaj kierowcy znaleźli się na poboczu. Po wykonaniu przymusowego postoju Villeneuve został sklasyfikowany na 11 pozycji, natomiast Massa finiszował tuż za punktowaną ósemką. Toyota musiała zadowolić się zaledwie trzema punktami zdobytymi przez Ralfa Schumachera, gdyż Trulli uplasował się na 10 pozycji. Na ostatnich pozycjach finiszowali Fisichella, Tiago Monteiro (Jordan) i Christijan Albers (Minardi). Oprócz Coultharda do mety nie dojechał także drugi kierowca Red Bull, Vitantonio Liuzzi ("moc" nie była jednak z nimi tego dnia i nawet obecność wśród mechaników Dartha Vadera na niewiele się zdała), a także Patrick Friesacher (Minardi) i Narain Karthikeyan (Jordan).