Briatore: Alonso zostaje w Ferrari

Włoch zaprzeczył, jakoby 32-latek mógł przejść do Red Bulla
02.08.1319:06
Mateusz Szymkiewicz
2409wyświetlenia

Flavio Briatore zaprzeczył, jakoby Fernando Alonso rozważał przejście na sezon 2014 do ekipy Red Bull Racing.

W trakcie Grand Prix Węgier pojawiły się spekulacje, jakoby Hiszpan chciał przejść do Red Bulla na sezon 2014, po tym, jak jego menedżer - Luis Garcia Abad, spotkał się z szefem austriackiego zespołu. Jeden z członków menedżmentu Alonso, Flavio Briatore, zaprzeczył, jakoby jego podopieczny chciał zmienić barwy, dodając, iż nie rozumie pretensji Luki di Montezemolo o ostatnio wypowiedziane słowa przez 32-latka.

Fernando ma kontrakt, a umowy muszą być przestrzegane - powiedział Briatore. To jest normalne, że kierowca wyścigowy pragnie konkurencyjnego samochodu, a zespół musi mu go dostarczyć. Koniec historii. Alonso nigdy nie powiedział, że chce odejść. Para Alonso-Ferrari wciąż pozostanie zwycięska. Należy również pamiętać, iż dwukrotnie stracił tytuł mistrza świata w ostatnim wyścigu. Rok temu na Interlagos mieliśmy trochę szczęścia. Po obrocie Vettela, silniki z reguły umierają, ale tym razem tak nie było...

Briatore zasugerował również, iż Hiszpan z przyjemnością powitałby mocnego partnera z zespołu, gdyby Ferrari postanowiło zwolnić Felipe Massę. Fernando nigdy nie miał problemu ze ściganiem się z kimkolwiek. On jest jak Senna. Ayrton powiedziałby 'zatrudnijcie kogo chcecie'. Właśnie tacy są czołowi kierowcy.

Włoch ujawnił, że konflikty na linii Alonso-Hamilton w 2007 roku, były spowodowane przez to, w jaki sposób prowadzono wówczas McLarena. To dlatego, że McLaren starał się jak tylko mógł, aby wywołać zamieszanie. Topowy zespół musi umieć zarządzać dwoma szybkimi kierowcami.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

6
exxxile
02.08.2013 06:47
Druga idiotyczna wypowiedź Briatore na stronie głównej jednego dnia - gratulacje dla tego Pana.
Sinirlan
02.08.2013 06:43
Senne to niech ten pan zostawi w spokoju.
Simi
02.08.2013 06:41
Dokładnie. Dla hejterów Nando rok 2007 to znakomity punkt zaczepny. Pewnie mają trochę racji, bo Fernando nie spodziewał się, że Hamilton będzie tak konkurencyjny i na pewno narobił trochę bałaganu, tu go nie usprawiedliwiam. Ale gdyby McLaren dobrze poprowadził tą walkę, do takiej sytuacji by nie doszło.
Campeon
02.08.2013 05:43
Owszem, Fernando nie jest bezkonfliktowym kierowcą, ale Flevio ma sporo racji w tym, że McLaren po prostu nie poradził sobie z zaistniałą sytuacją.
MPOWER
02.08.2013 05:39
[quote]„Fernando nigdy nie miał problemu ze ściganiem się z kimkolwiek. On jest jak Senna. Ayrton powiedziałby 'zatrudnijcie kogo chcecie'. Właśnie tacy są czołowi kierowcy”.[/quote] I już nie chce mi się więcej czytać i słuchać Briatore. [quote]„To dlatego, że McLaren starał się jak tylko mógł, aby wywołać zamieszanie. Topowy zespół musi umieć zarządzać dwoma szybkimi kierowcami”.[/quote] Tak, jasne ;] Złe zarządzanie :D Najlepiej, gdyby wszędzie Alonso był nr 1 a drugi tylko mu pomagał. Niestety, trafił w McL na szybkiego kierowcę i się okazało, że wcale taki dobry nie jest. Mądre było ze strony McL to, że nie blokował talentu Hamiltona. To bardziej Alonso kombinował/blokował Lewisa np GP Węgier 2007 (bawił się w szefa zespołu)
baron
02.08.2013 05:19
„Fernando nigdy nie miał problemu ze ściganiem się z kimkolwiek." Słaba pamieć Panie Briatore(2007).