Alonso i Kwiat uniknęli kar za incydent z Q2

Kierowcy przyznają, że kolizja była wynikiem nieporozumienia.
29.03.1414:23
Nataniel Piórkowski
1970wyświetlenia

Sędziowie zdecydowali się nie nakładać kar na Daniiła Kwiata i Fernando Alonso za ich kolizję w trakcie drugiej części kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Malezji.

Do incydentu doszło w dziewiątym zakręcie, gdy jadący po zewnętrznej Hiszpan nieświadomy obecności kierowcy Toro Rosso, wykonał nagły manewr kierownicą i zahaczył lewą stroną swego samochodu o końcówkę przedniego skrzydła STR9.

W wyniku kolizji w bolidzie Hiszpana doszło do uszkodzenia zawieszenia, jednak mechanicy Ferrari zdołali uporać się z usterką i po chwili spędzonej w garażu Alonso kontynuował udział w czasówce. Kwiat zjechał do alei serwisowej po nowe skrzydło, jednak ostatecznie nie zdołał awansować do Q3 i zakończył kwalifikacje z jedenastym czasem.

Zaraz po zakończeniu sesji, Alonso przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że nie zdawał sobie sprawy, że odbijając w lewo natknie się na inny samochód. Oczywiście doszło do niefortunnej sytuacji. Znaleźliśmy się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Nie widziałem Kwiata. Skręciłem kierownicą i tylko poczułem uderzenie. Nie widziałem powtórki i nie wiem, skąd się tam znalazł. To niespodzianka, że na okrążeniu wyjazdowym i przy takiej widoczności, ktoś podjął się ataku.

Kwiat potwierdził, że po zakończeniu czasówki przedyskutował z Alonso cały incydent: Rozmawialiśmy o tym i po prostu nie zrozumieliśmy siebie. To bardzo proste. Myślałem, że Fernando mnie puści. Ale koniec końców, jest w porządku.

KOMENTARZE

5
Aeromis
29.03.2014 08:11
@pawlos Chyba za sam pomysł, żeby w takich warunkach wyprzedzać kogoś na okrążeniu wyjazdowym w zakręcie, otarł się o geniusz. Na sucho byłaby to wina Fernando, jednak trudno go winić za pogodę.
pawlos
29.03.2014 07:16
Pamiętam ten incydent dość dokładnie i nie widzę tu żadnej winy Kwiata. Bardziej tu moim zdaniem zawinił Alonso. Warunki były jakie były i koniec końców sędziowie podjęli słuszną decyzję.
towi
29.03.2014 03:24
Vettel mówił, że w lusterkach nie było nic kompletnie widać, więc słusznie potraktowano to jako incydent. Alonso nie miał szans zobaczyć Kwiata, a Kwiat spodziewał się, że Fernando go puści. Zwykły incydent. W normalnych warunkach, winę pewnie ponosiłby Ferdek, ale w takich warunkach jakie panowały na torze nie było szans aby Hiszpan go zobaczył. .
Simi
29.03.2014 02:45
Absolutnie, jestem fanem Alonso, ale wydaje mi się, że nie było do końca tak jak piszesz. Kwiat był w momencie wyprzedzania i jechał swoją linią, podczas gdy Nando mocno odbił w lewo, wręcz zajeżdżając drogę Kwiatowi. Oczywiście, decyzja sędziów jest bardzo słuszna, bo Alonso po prostu nie miał prawa go widzieć, jednak Danił chyba nie ponosi za to winy. On nie przestrzelił hamowania tylko pojechał bardzo głęboko do wewnętrznej, będąc przekonany, że Alonso po prostu puszcza go przed siebie. Sytuacja bardzo ciekawa i unikatowa, wynikająca z totalnego braku zrozumienia, spowodowanego fatalną widocznością.
ROOK
29.03.2014 02:26
[color=white].[/color] Nie wiem co na to regulamin, ale moim zdaniem Kwiat przestrzelił hamowanie, w efekcie zupełnie niespodziewanie przeciął linię wyścigową Alonso.