Sainz nie uważa, by ulegał presji związanej z jazdą w Ferrari

Hiszpan przyznał, że wciąż dostosowuje się do bolidów F1 nowej generacji.
02.05.2214:38
Maciej Wróbel
1438wyświetlenia
Embed from Getty Images

Carlos Sainz odpowiedział na sugestie, jakoby nie radził sobie z presją w Ferrari.

Hiszpan zanotował udane otwarcie sezonu w Bahrajnie i Dżuddzie, gdzie finiszował odpowiednio na drugim i trzecim miejscu. W kolejnych dwóch weekendach popełniał jednak kosztowne błędy - w Australii 27-latek wypadł z toru po błędzie popełnionym już na drugim kółku, natomiast na Imoli rozbił samochód w kwalifikacjach.

Szef stajni z Maranello, Mattia Binotto, zasugerował, że Sainz może odczuwać presję wynikającą z dysponowania - po raz pierwszy w karierze - samochodem pozwalającym na walkę o najwyższe cele. Myślę, że to kwestia zarządzania presją - powiedział Włoch. To zapewne pierwszy raz w jego karierze, gdy ma samochód wystarczająco szybki do walki o najwyższe lokaty i musi po prostu do tego przywyknąć.

Binotto podkreśla przy tym, iż wierzy w rychły powrót swojego kierowcy do wysokiej dyspozycji. Nie sądzę, by tu był wielki problem. On ciągle się poprawia i jeździ coraz szybciej.

Sam zainteresowany nie zgadza jednak się ze słowami swojego przełożonego na temat presji. Na Imoli złożyłem dobre okrążenie w Q2, próbowałem różnych rzeczy - innych linii, balansu - stwierdził madrytczyk. Jeśli ktoś mnie spyta, czy wtedy odczuwałem presję, to odpowiedź brzmi «nie». Trochę zabawiłem się z samochodem i popełniłem błąd.

Hiszpan ujawnił, że jego problem w tym sezonie ma bardziej fundamentalne podłoże. Niestety nowe samochody nie pasują do mojego stylu jazdy - kontynuuje. Naprawdę męczę się z dopasowaniem i muszę się przyzwyczajać. To jasne, że błędy takie jak ten nie biorą się z niczego. Nie osiągnąłem jeszcze swoich stu procent i ciągle przyzwyczajam się do nowego samochodu.