Równy poziom kolegów z ekipy BMW

Robert Kubica i Nick Heidfeld wystartowali jako koledzy z ekipy BMW Sauber w 57 wyścigach
04.11.0912:45
Inf. prasowa
8926wyświetlenia

Robert Kubica i Nick Heidfeld wystartowali jako koledzy z ekipy BMW Sauber F1 w 57 wyścigach. Rzut oka na statystyki pokazuje, jak wyrównany poziom prezentowali obaj kierowcy.

Wewnętrzny pojedynek kwalifikacyjny był bardzo wyrównany. Przed ostatnią czasówką w Abu Zabi każdy z kierowców BMW Sauber F1 Team po 28 razy pokonywał kolegę z zespołu.

Na "Yas Marina Circuit" Robert, który zdobył jedyne pole position dla zespołu z Monachium i Hinwil podczas Grand Prix Bahrajnu 2008, zakwalifikował się na siódmej pozycji i rozstrzygnął tę rywalizację na swoją korzyść. Nick rozpoczynał ostatni wyścig sezonu z ósmego pola startowego.

Obaj kierowcy BMW Sauber F1 Team prezentowali wyrównaną formę także jeśli chodzi o czasy najszybszych okrążeń w wyścigach. Co ciekawe, wewnętrzne porównanie zakończyło się takim samym wynikiem, jak pojedynek kwalifikacyjny: Robert był szybszy w 29 Grand Prix, a Nick uzyskiwał lepszy czas okrążenia w 28 wyścigach. 32-latek uzyskał nawet najlepszy czas okrążenia wśród wszystkich kierowców podczas Grand Prix Malezji i Niemiec w sezonie 2008.

W czasie wspólnych wyścigów z Robertem, Nick zdobył 150 punktów w Mistrzostwach Świata. Robert uzyskał 137 punktów - o 13 mniej od kolegi z zespołu.

Źródło: Informacja prasowa BMW-Sauber-F1.com

KOMENTARZE

48
wilkxt
17.11.2009 01:09
Widać po komentarzach jaka jest metalność polaków, dzieki której zyje sie w Polsce tak jak sie zyję. Nikt nie każe nikomu lubic Kubicy, ale po co go tak krytykować, powinnysmy sie cieszyc ze mamy takiego rodaka a nie go krytykować. Kazda matka wspiera swoje dziecko (nawet to złe), każdy kraj wspiera swojego obywatela, tylko ku...wa nie Polacy.
Jędruś
05.11.2009 05:22
@Yurek - możesz nie lubić Kubicy, ale lepiej nie wyrażaj tego na forum :D W Polsce ludzie są zbyt ograniczeni by rozumieć antypatię do ich życiowych idoli. I to tyczy się osób mających lat tyle co ja i piszących na onecie jak i 30 latków z wykształceniem wyższym.Po prostu taka mentalność.Sąd sądem a sprawieliwość i tak musi być po naszej stronie. Co do tych suchych statystyk to widać jak dobrymi kierowcami dysponowało BMW. Zarówno Nick jak i Robery w ciągu 3,5 roku wspólnej jazdy nie ukończyli zaledwie kilku wyścigów.Nickowi częściej sprzyjało szczęście,miał wyśmienitą passę 30 kilku wyścigów ukończonych wyścigów pod rząd. Wg mnie te 3 lata ocenił bym 60-40 dla Roberta z zaznaczeniem,że Nick cały czas deptał mu po piętach i zarówno w 2006 i 2007 był od niego lepszy(wtedy Robert się uczył), w 2008 przegrał z nim sromotnie a w 2009 obaj kierowcy byli na podobnym poziomie z lekką przewagą naszego Kubicy.
zbiges
05.11.2009 12:00
@oligator (moim zdaniem) zadał bardzo ciekawe pytanie. Też chętnie dowiedziałbym się tego. To pytanie jest dlatego bardzo ciekawe, że w ich działaniach (po kupnie Saubera) nie widać żadnego celu. Nie piszę, że go nie było tylko że ja go nie widziałem. Dodałbym jeszcze kilka pytań np: po jaką cholerę Theissen zatrudnił Roberta Kubicę? Niedoświadczonego kierowcę z kraju o całkowitym braku tradycji F1.Wtedy (gdy Robert podpisał kontrakt i później gdy pozwolili mu ścigać się) myślałem że chodziło o jego niezaprzeczalny talent, ale to szybko okazało się tylko częścią (dodam że bardzo znikomą) planu BMW wobec Roberta. Jedyną rzeczą (cokolwiek logiczną) jaka przychodzi mi dziś do głowy jest chęć zmotywowania Heidfelda do lepszej jazdy. Faktu, że Robert był przez cały ten okres drugim kierowcą (moim zdaniem) nie widzą tylko ślepcy.( w dodatku, przeważnie ślepcy zaślepieni zazdrością, pełno ich tu na stronie). W moim przekonaniu Kubica miał identyczny niemalże status przy Heidfeldzie jak Kovalainen przy Hamiltonie. To tylko przypuszczenia ale założyłbym się że jedyną znaczącą różnicą jest to że KOV miał to zapisane w kontrakcie a KUB nie. Dlatego KOV siedział cicho jak go dymali (ostatnio dopiero powiedział prawdę) a KUB pyskował ile wlezie bo najnormalniej w świecie go szukali. Brak konsekwencji, miotanie się, wspomniany "słomiany zapał" to jedyne określenia jakie przychodzą mi do głowy na ocenę działalności BMW w F1, i to w zespole, który podobno planowanie traktował niemalże jak religię :) Cała reszta to tylko propagandowa papka. Nie potrafię zrozumieć niektórych osób tutaj piszących (choć bardzo się staram) Zazdrość to uczucie bardzo niszczące jego "właściciela", no ale człowiek ma przecież wolny wybór :) Wasze żałosne szczekanie (karawana i tak jedzie dalej) nic Wam nie pomoże. Robert Kubica jest świetnym kierowcą (ale tylko człowiekiem nie bogiem). Posiada cechy które bardzo przydałyby się wielu z nas (np mnie), i pokaże niedługo wszystkim kim jest naprawdę :)
Huckleberry
05.11.2009 11:11
oligator - wytłumaczę ci :) Się gra się ma... ;) Bo żeby wygrać trzeba grać itp, etc. :)
oligator
05.11.2009 08:47
niech mi ktos wytlumaczy po co BMW kupilo Saubera. jaki byl tego dokladnie cel? Nie mogli zostac przy dostawie silnikow w Williams'ie? W sumie mimo ze wycofalo sie kilku producentow samochodow, to najkrocej w F1 bylo wlasnie BMW... Taki slomiany zapal chyba nie daje szczegolnie dobrego obrazu takiego przecierz wielkiego i zazwyczaj solidnego koncernu...
Adam1970
05.11.2009 05:36
Podobne punkty, różni kierowcy. HEI -ciułacz punktów,dżokej(atut), efektowne manewry wyprzedzania,sehr gut rzemieślnik, Herr"niedogrzana guma", małe jaja, dużo lat i wyscigów, mało zwycięstw. KUB- narzekacz, dryblas -akrobata, większe jaja od kolegi, zdzieracz i rozgrzewacz gum i silników, zdecydowanie mniej wystepów , o 1 zwycięstwo wiecej od kolegi. Dobrani jak Flip i Flap- jeden i drugi jest niezły :)
push_mss
04.11.2009 11:55
@Yurek - nie dziw się, bo zwykle ci co "nie kibicują czy nie daj Boże nie lubią Kubicy" chrzanią niewiarygodne bzdury i nie są w żaden sposób obiektywni, non-stop tylko próbują wszystko przeinaczać. Poza tym, nie twierdzę że kierowca nie ma prawa się bronić, tylko siłą rzeczy jeśli się broni, i to zaciekle (jak Schumacher czy Vettel) może spowodować wypadek - i nie jest to wtedy wina tego kto już był na niemalże czystej pozycję (Hill, Kubica), tylko właśnie tego kto się bronił. Czyż nie ?
Yurek
04.11.2009 11:32
Vettel bronił się przed Kubicą, a Schumacher przed Hillem, każdy kierowca ma prawo bronić swojej pozycji, dopóki nie powoduje zagrożenia lub nie następuje powtarzające się blokowanie na prostej. Wkurza mnie natomiast jedna rzecz - w Polsce wielu kibiców F1, którzy nie kibicują czy nie daj Boże nie lubią Kubicy, są traktowani jak śmiecie. A gdzie konstytucyjne poszanowanie prawa do wolności?
push_mss
04.11.2009 10:35
statystyki są takie że ponad 70 % użytkowników pisze w komentarzach niezłe pierdoły PS. @Yurek - Ty chyba coś masz ze wzrokiem... Więc to Kubica staranował Vettela a Schumi tylko bronił się przed Hillem ? Dobre, dobre... :)
kusza
04.11.2009 10:21
Statystyki sa takie, ze najwiecej komentarzy jest pod postami o Kubicy, Heidfeldzie i BMW.
RomanSz
04.11.2009 09:29
@zbiges: Zadziwia mnie jak można być takim bufonem. Zdaje ci się, że zjadłeś wszystkie rozumy, posiadasz pełną i niepodważalną wiedzę o świecie, a wszyscy którzy mają inne zdanie niż twoje są zakompleksionymi idiotami, których nie kochali rodzice - w związku nie należy się im żaden szacunek, a u Ciebie wzbudzają salwy śmiechu. Cieszę się, że nie znam Cię osobiście. Pozdrawiam.
zbiges
04.11.2009 07:34
Żałość bierze jak czyta się niektóre komentarze zazdrośników. No cóż, może Was tato nie kochał tak jak Roberta Kubicę? Być może nie pomógł Wam w życiu tak jak na to zasługujecie. To jednak nie powód żeby nienawidzić ludzi którzy coś osiągnęli i mogą jeszcze więcej. Identyfikujecie się z Heidfeldem, jak to piszą "najbardziej niedocenionym" tak jak Wy prawda? Heidfeld już nic nie zdobędzie, nawet gdyby trafił do McLarena, i nie dlatego że jest kiepskim kierowcą (bo jest dobrym) tylko dlatego że biedak sam siebie okłamuje. (no nie tylko siebie :) jest jeszcze kilku idiotów którzy w to wierzą) Żyjąc we własnym (nieprawdziwym) świecie nie da się osiągnąć sukcesu, z prostego powodu: bo nie można obiektywnie ocenić sytuacji i tym samym nie da się jej zmienić na korzystną dla siebie:) Statystyki (w tym sporcie) są tyle warte co napisała o nich @nadia. @Paweł J ma 100% racji pisząc, że statystyki nie są potrzebne do porównania tych dwóch kierowców. Z resztą, zostały przecież po to napisane żeby uzasadnić tą (z góry założoną) tezę że Heidfeld jest lepszy. A Wy się podniecacie jakby było czym :) (w końcu jednak dla kogoś to piszą :) ) Najlepiej dla Was byłoby gdybyście zaczęli identyfikować się z kimś lepszym od Heidfelda, np z Robertem Kubicą :D bo w innym przypadku będziecie nadal wzbudzać jedynie salwy śmiechu.(no w najlepszym przypadku zadumę, nad tym gdzie są granice ludzkiej głupoty :) ) Tacy ludzie zresztą też są potrzebni. Pozdrawiam :)
Yurek
04.11.2009 07:22
Aha, czyli mam pochwalić Kubicę za to, że staranował Vettela? Podobnie mimo mojej antypatii do Michaela Schumachera nie winię go za incydent z Hillem w Australii w 1994 roku (Schumi, tak jak Vettel, bronił się), chociaż akurat wtedy walka nie toczyła się o "jakieś drugie miejsce", a o mistrzostwo.
push_mss
04.11.2009 06:01
@Jurek61 - strzał w dychę. I dlatego o Kubicy będzię się kiedyś mówić: "aa, to ten Robert Kubica" a o Heidfeldzie -"no był jakis Heidfeld".
Jurek61
04.11.2009 04:18
Yurek gdyby Robert czy inny kierowca myślał tak jak ty to wyglądało by to tak " jeszcze poczekam, może w następnym zakręcie, nie jeszcze nie teraz...o cholera, koniec wyścigu!
Paweł J
04.11.2009 04:13
Hmm, kiedy ludzie nie czują się dostatecznie dowartościowani i mali w świecie to próbują się pokazać, być kimś, nie ważne w jakim świetle. A dzięki czemu tak może być? A no dzięki temu jak PRAWDA jest oczywista, wszyscy tak mówią a człowiek, mimo oczywistości pozostanie w mniejszości i będzie gadał bzdury :) O kim mowa...? A no... tych którzy komentują że statystki mówią same za siebie i że przez to Nick lepszy. Ale ja nie dam się sprowokował i nie będę pisał argumentów bo zbyt oczywiste że Robert jest lepszy. A Nick... Nick jest dobrym kierowcą i.... tyle ;] Pozdrawiam prawdziwych fanów F1 a przede wszystkim prawdziwych krytyków F1.
push_mss
04.11.2009 04:07
Jak tylko przeczytałem nagłówek artykuły już wiedziałem że w komentarzach toczy się zażarta bitwa :) Nie zawiedliście mnie :) Pośród wszystkich postów każdy zawierał jakiś procent prawdy, ale najbardziej mi się podobało stwierdzenie jednego z Was że statystyki statystykami, ale wszyscy będą pamiętać PP w Bahrainie i zwycięstwo w Kanadzie.
nadia
04.11.2009 03:50
"Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, przeklęte kłamstwa i statystyki." B.D.
Yurek
04.11.2009 03:40
@Maly-boy - uwielbiam takie komentarze. I nie korzystam z Onetu. @Babelec - sam się temu dziwię. Przeanalizuj tę sytuację dokładnie, a następnie odpowiedz sobie na pytanie, czy primo Vettel nie miał prawa się bronić, secundo czy Kubica miał jakiekolwiek szanse na jego wyprzedzenie na właśnie tym zakręcie, tertio, skoro Kubica sam mówił po wyścigu, że był wyraźnie szybszy, dlaczego nie "poczekał" jeszcze trochę, powiedzmy kilkaset metrów? Przecież Melbourne to szybki tor, na którym jest kilka miejsc do wyprzedzania.
kubus
04.11.2009 03:31
Statystyki dobrze oddaja stan rzeczy tyle tylko ze nick ma juz swoje latka a kubica moze sie jeszcze rozwinąć
Babelec
04.11.2009 02:49
Yurek, skoro "Pomysł wyprzedzenie Vettela [przez Kubicę] w taki sposób na tym zakręcie był mówiąc wprost idiotyczny" to dlaczego Vettel przepraszał Roberta z tą kraskę?
Maly-boy
04.11.2009 02:46
Yurek wracaj na onet ,bo sobą reprezentujesz biedę intelektualną
Yurek
04.11.2009 02:39
O czym Ty mówisz. Kubica myślał, że Vettel czy Buemi mu ładnie zjadą, żeby on sobie ich wyprzedził? O czym on wtedy myślał? Powinni ukarać po Australii Kubicę, nie Vettela. Pomysł wyprzedzenie Vettela w taki sposób na tym zakręcie był mówiąc wprost idiotyczny.
mat_eyo
04.11.2009 02:36
Całe to porównywanie kierowców nie ma większego sensu. Według mnie najlepszy kierowca to ten, który ma najszybszy bolid. (vide Button '09)
zoolwik
04.11.2009 02:32
jan5, jakby buemi zostawil miejsce Robertowi, to bylby to manewr wyscigu. Ale ze nie zostawil miejsca i zepchnal go na tarke, to znaczy, ze Robert nie umie jezdzic. Jak mozna uzalezniac ocene kogos kto wyprzedza, po manewrze jaki wykonal wyprzedzany? Tu nawet nie trzeba znajomosci zasad F1, wystarczy zwykla logika. Nie wypycha sie innych z toru. To, ze sedziowie nie ukarali buemiego, nie znaczy, ze nie jest winny.
Jacobss
04.11.2009 01:51
Heidfeld jest nigdzie przy Kubicy. Kubica jest ponad 3 lata w F1, a pokazał wielokrotnie, że potrafi jeździć całe wyścigi bez błędów i to nawet pod wielką presją. Australia 2008 w jego wykonaniu to było mistrzostwo. Szkoda tylko, że nie wyszło ze strategią (drugi pitstop podczas SC, w połowie dystansu), a potem niestety Nakajima zrobił swoje... Jak zawsze, uważam, że statystyki można sobie o kant potłuc i tyle. F1 to nie statystyki. Każdy kto ma pojęcie o tym sporcie, wie, że tak jest. Oczywiście piszę moje zdanie w pełny, neutralny sposób, ponieważ nie jestem fanem Kubicy, powiedziałbym wręcz, że mi on zwisa, bo liczy się dla mnie tylko Kimi. Ale mimo wszystko, patrząc na Kubicę z boku, bez żadnych fanboyowych treści, uważam go za bardzo dobrego kierowcę, któremu Nick może lizać buty. Heidfelda nie lubię, za to, że wielokrotnie w swojej karierze miał auto, a tego nie wykorzystał. I jeszcze jedna rzecz - Heidfeld nigdy nie pojechał żadnego spektakularnego wyścigu w BMW, tak jak Kubica pojechał np. w Australii 2008, Monzy 2006 czy też Monaco 2008. Kubica mi również zaimponował świetną obroną przed Kimim na Fuji 2008 i na kręceniu niezłych kółek w tegorocznym wyścigu GP Australii.
elk
04.11.2009 01:42
statystyki mowia, ze ja i moj pies mamy po trzy nogi
Ralph1537
04.11.2009 01:34
trzeba tez pamietac ze heidfeld jezdzil dluzej w bmw sauber, kubica byl kierowca testowym
szajse
04.11.2009 01:32
kondi2111, prawie na podłogę z dywanu upadłem ;) Kanada 2007 – nie muszę chyba wspominać Australia 2008 – stłuczka nie z jego winy Wielka Brytania 2008 – jego jeden z nielicznych błędów, gdzie wypadł z toru Australia 2009 – stłuczka z Vettelem Zważywszy, że te "nieukończone GP Kubicy" - ze szczególnym uwzględnieniem 4 powyższych :D - to spisek szarej sieci lub innych dywersantów z teamu to faktycznie statystyki są bardzo tendencyjne i "bardzo krzywdzące" Roberta. lol na maxa. To zapewne wina Nicka, że w powyższych GP okazał się lepszy ;D (W AUS Rob walnął Vettela, w UK jechał za szybko po płynącej rzece itd itp.) Tak więc tych GP nie liczymy do tej "klasyfikacji" bo... tak i basta. A już wchodzenie w polemikę kto jest lepsiejszy od kogo jest czystą dziecinadą bo nie jesteś w stanie tego udowodnić (nie tylko wewnątrz zespołu ale w całej stawce F1) jakbyś się nie napinał co najlepiej obrazuje ledwo ukończony sezon i to co osiągnęli w nim "najlepsi z najlepszych w galaktyce" czyli Alonsik, Kimi a co zrobili "wyśmiewani nieudacznicy" pokroju Buttonika czy Baricza.
Ralph1537
04.11.2009 01:31
jedno jest pewne kubica lepszy i tyle
jan5
04.11.2009 01:17
zoolwik to była wina kubicy, zaden zawdonik się tak nie wciska, albo kubica nie wyprzedza albo jak już to podejmuje bardzo ryzykowne tak jak np z trulim abudabi (był kontakt) z vetelem itd. co do wygranej kubicy to była wygrana z dubletem a nie ze hedifled był 20 jak kubica wygrywał
ICEman
04.11.2009 01:14
co tu pisac punkty punktami statystyki dla statystyków, a każdy po latach będzie pamiętał tylko wygraną Roberta i pole position Roberta :)
jan5
04.11.2009 01:13
kondi2111 hiszpania 07 awaria,usa 07 awaraia, singapur 09 dyskwalifikacja, brazylia 08 paliwo, monaco 08 indycdent z alonso, japonia 07
zoolwik
04.11.2009 01:12
kondi2111 ale nie policzyles jeszcze takich drobiazgow, jak to, ze buemi wypchnal z toru Roberta w abu dabi, przez co Robert stracil punkt - jakby poszukac znalazlo by sie jeszcze pare takich smaczkow. A HF nie ukonczyl wyscigu np. w singapurze jadac i tak na jednej z ostatnich pozycji. Czyli tak naprawde trzeba by bylo policzyc mniej wiecej potencjalna ilosc punktow jaka mogli zdobyc gdyby dojechali do mety bez awarii/wypadku. Ale nie jest to potrzebne bo normalny czlowiek po prostu widzi kto jest lepszy, a jesli ktos ma na mysli w tej chwili Nicka, to powinien chyba zastanowic sie nad przerzuceniem sie na inna dyscypline sportu.
cobra
04.11.2009 01:09
Ja bym jeszcze porównał długość nosów obu panów i ich osiągnięcia przy pokerowym stole. :)
buczu
04.11.2009 12:58
Umrę ze śmiechu:D "32-latek uzyskał nawet najlepszy czas okrążenia wśród wszystkich kierowców podczas Grand Prix Malezji i Niemiec w sezonie 2008." To nic, że Robert wygrał wyścig, taki pomijalny, mało znaczący szczegół!
prz20
04.11.2009 12:52
to pokazuje ze niemiec byl lepszy od polaka :]
kondi2111
04.11.2009 12:47
Chcecie statystyk? Proszę bardzo.. Kubica podczas wspólnych wyścigów nie ukończył 9 wyścigów: Węgry 2006 - dyskwalifikakcja Chiny 2007 - hydraulika Kanada 2007 - nie muszę chyba wspominać Australia 2008 - stłuczka nie z jego winy Wielka Brytania 2008 - jego jeden z nielicznych błędów, gdzie wypadł z toru Australia 2009 - stłuczka z Vettelem Malezja 2009 - silnik Monako 2009 - hamulce Włochy 2009 - silnik W tym samym czasie Heitfeld nie ukończył tylko czterech: USA 2007 - hydraulika Hiszpania 2007- skrzynia biegów Singapur 2009- wypadek Brazylia 2009 - paliwo Powiecie pewnie, że Nick lepiej obchodzi się z bolidem, Robert jest bardziej agresywny i taka jest prawda. Ale właśnie to odróżnia mistrza kierownicy od dobrego kierowcy. Z całym szacunkiem dla umiejętności Nicka - jest dobry, zasługuje na posadę w 2010, ale to jego miauczenie, że jest niedoceniany, próbowanie wywyższania się nad innymi jest po prostu śmieszne. Wielu forumowiczów żartuje sobie z Rosberga, nazywając go Barbie, a to wlasnie Heitfeld jest największą Barbie wśrod 'kiełowców' (jakby to sam powiedział) :) Kończąc, Robert jest LEPSZYM kierowcą od Nicka. Dostał w swoje ręce bolid i w pierwszym swoim wyścigu mógł zdobyć punkty, gdyby nie dyskwalifikacja. Statystyki są tylko statystykami. Nie uwzględniają czynników niezależnych od kierowcy, jak na przykład awarie samochodów, których Robert miał dużo więcej niż Nick. A to, czy było to faworyzowanie jednego z kierowców, to juz zupełnie inna historia... Peace out.
jan5
04.11.2009 12:44
prawda jest taka ze kubica jest lepszy od hedifleda ale ta róznica jest minimalna, jakby miał rozpisać talent kierowców procentowo to wyglądałoby to tak 55%dla kub a 45%dla hei ,nie sądze zeby spowolnili kubice specjalnie, trzeci przejazd na miekkich oponach tez był . Jak na razie kubica nie jest materiałem na ms chyba ze trafiłoby mu się co takiego jak buttonowi, ale moja opinia jest ze kubica musi się jeszcze sporo nauczyć
strong return
04.11.2009 12:30
Oczywiście noofag,dlatego liczący punkty siedzą przed komputerem udzielając się na portalu,a inni analizują dane telemetryczne itd, Liczba awarii i dziwnych przypadków-również ciekawych "strategii",złłożonych opon na wszystkie strony świata.,równa się mniej więcej jak 3:1 Ostatni wyścig to poprawne wyciągnięcie wniosków z lekcji mistrza Rossa pt."Chcesz spowolnić kierowcę"? to obniż mu ciśnienie w oponach. @Huckleberry-wygrałeś-Nick jest 10 razy lepszy od wszystkich innych:)
Huckleberry
04.11.2009 12:28
Porównajmy ilość okularów przeciwsłonecznych. :P
noofaq
04.11.2009 12:24
podoba mi sie podejście ludzi, którzy patrzą tak: znalazł sie jakiś argument że HEI jest lepszy to znaczy że jest lepszy ;) może porównajmy ilośc wygranych, albo PP :) ps. HEI jest dobrym kierowcą ale tylko dobrym, nie ma tego błysku który mieli wszyscy z najlepszych kierowców..
michal
04.11.2009 12:22
Przypomnijcie sobie jakie głupie strategie miał Kubica ile pecha ile defektów.Punkty nie mówią wszystkiego!!!
zoolwik
04.11.2009 12:21
Szkoda, że nikt nie policzył, ile w tym czasie Robert miał pecha (wypadków i awarii) w porównaniu do Nicka. Bo z tego co pamiętam, to Nick mial bardzo dużo szczęścia pod tym względem pobijając jakieś tam rekordy ukończonych wyścigów. I nie zależało to tylko od kierowcy. I tylko dzięki temu dorównał Robertowi.
Huckleberry
04.11.2009 12:05
@Yurek - ale teraz argument będzie taki, że Kubica jest dużo lepszy bo mimo faworyzowania Heidfelda osiągnął taki sam wynik ;)
pasior
04.11.2009 12:02
punkty mówią wszystko. NO COMMENTS
Yurek
04.11.2009 12:01
Heidfeld to naprawdę dobry i solidny kierowca, jedynie według polskich tak zwanych "znawców" jest to najgorszy kierowca w historii, a BMW wszystko robiło dla i pod niego, totalnie olewając Kubicę. Po startach w Sauberze spodziewałem się, że zostanie kiedyś mistrzem świata, ale w sumie jego potencjał nigdy nie został wykorzystany.
Smola
04.11.2009 11:57
Heidfeld jest po prostu lepszy... i basta! :P :D