Oświadczenie FIA dotyczące wyroku francuskiego sądu

Na ostateczny wynik sporu trzeba będzie jeszcze trochę poczekać
05.01.1022:43
Paweł Zając
2402wyświetlenia

Jak można się było domyślać, dzisiejszy wyrok francuskiego sądu nie zakończy sporu pomiędzy Flavio Briatore a Międzynarodową Federacją Samochodową.

Sąd podjął decyzję na korzyść byłego szefa Renault na podstawie uchybień proceduralnych, związanych z możliwościami sankcjonowania osób nie posiadających licencji FIA. Tym samym zarówno wyniki śledztwa w sprawie afery singapurskiej, jak i orzeczenie FIA w sprawie winy Flavio Briatore i Pata Symondsa, nie zostały podważone.

Wyrok sądu nie jest jeszcze prawomocny. Oznacza to, że kary nałożone na obu byłych członków zespołu Renault wciąż obowiązują, a FIA w wydanym dziś oświadczeniu zapowiada składanie apelacji aż do wyczerpania możliwości prawnych. Kompetencje FIA w sprawie wykluczenia tych, którzy celowo narażali czyjeś życie nie były dotychczas podważane i FIA dokładnie rozważy możliwości odwołania w tej sprawie - czytamy w oświadczeniu.

Decyzja sądu nie jest prawomocna dopóki FIA nie wyczerpie wszystkich możliwości apelacji. Do tego czasu decyzja Światowej Rady Sportów Motorowych jest wciąż obowiązująca. Dodatkowo FIA zamierza rozważyć podjęcie odpowiednich działań mających na celu upewnienie się, że osoby które dopuściły się tak niebezpiecznych praktyk lub celowego oszustwa, nie będą dopuszczone do brania udziału w Formule 1 w przyszłości.

Źródło: FIA.com

KOMENTARZE

4
martyna
06.01.2010 10:07
FIA jest organizacją po rządową ma swoje opasłe regulaminy , ale najczęściej spory kończą się w Francuskim sądzie . jak np. afera szpiegowska z 2007 i wiadomo jakie były sankcje . Najlepszą opcja są właśnie ugoda. Cała sprawa jest bardzo bulwersująca i kara powinna być , ale ... POWINNY być wszyscy którzy brali w niej udział . F1 jest naszpikowana elektroniką , wszystko jest nagrywane , jeśli by sie chciało FIA poszukać dowodów , bo by mogło sie okazać , osoba która na tym najbardziej skorzystało ( Fernando - zgrywał niewiniątko ) , a teraz również Ferrari , miało by zgrzyt .... albo sponsorom bardzo zależy na wyciszeniu sprawy ... za dużo zainwestowali ...
rudyx
06.01.2010 09:38
To chyba prawda. To inna sprawa widocznie, bo gdyby była ciągiem tej z FIA, to siłą rzeczy sąd uznaje wyrok za nieważny i albo unieważnia, albo podaje do ponownego rozpatrzenia.Jedne i drugie orzeczenie unieważnia poprzedni wyrok. Dziwne, bo jeżeli status FIA rozważa możliwość skierowania jej wyroków do sądu jak to zrobili B i S, to FIA nie robia łaski , wtedy wyrok wyższej instancji jest obowiązujący. Jeżeli zas statut nie dopuszcza możliwości odwołania sie do sądu, to znaczy, że ten wyrok nie musi być przez FIA respektowany. Coś tutaj jest niehalo i albo mamy mało wiedzy, albo szczątki wypowiedzi, albo ktoś kręci. Myślę, że po takim wyroku Biatorre już nie odpuści FIA, dojdzie do ugody. Moim zdaniem to już persona non grata w motosporcie, ale nie takie rzeczy dzieją się w F1/ kłamstwa-Hamilton, oszustwa Mclaren i Renault/.
crizz
06.01.2010 09:08
W tym przypadku domniemanie niewinności dotyczy FIA, bo to FIA jest pozwanym w tym procesie. Dopóki wyrok się nie uprawomocni, nie muszą cofać swojej pierwotnej decyzji. Zresztą, to i tak szopka pod publiczkę - czy FIA wygra, czy przegra, i tak Flavio pozostanie persona non grata co najmniej w F1, jeśli nie w ogóle w motosporcie. Kto będzie ryzykował popadnięcie w niełaskę FIA, zatrudniając go?
rudyx
06.01.2010 07:49
Z wypowiedzi FIA wynika, że mieli rację, bo sąd niepodważył faktów. To jaja, po prostu sąd orzekł, że z powodów proceduralnych postępowanie FIA było nielegalne. Sąd w tej sprawie nie rozstrzygał czy wina obciąża obu gości z Renault czy nie.Taka jest procedura sądowa. Oczywiście FIA uzurpuje sobie prawo do tego, żeby zniszczyć obwinionych, tłumacząc, że dopóki ma drogę odwoławczą to wyrok obowiązuje. Na całym świecie, oprócz związków motosportowych, dopóki wyrok się nie uprawomocni tak długo istnieje domniemanie niewinności, a chociażby watpliwości. Droga odwoławcza może trwać lata. Kto tam sie wypowiada w imieniu FIA, nieuk jakiś czy co. Na marginesie, uważam , że w tej sprawie powinni i B i S dostać po kulasach i to poważnie. To co zrobili to po prostu kryminał i tak powinno się to traktować, ale zgodnie z prawem.Prywatnie myślę, że takie dno istnieje nie tylko w F1, ale również w innych sportach, tylko albo nie wychodzi na światło dzienne, albo udaje się winnowajcy. FIA to taki nasz PZM.