Formuła przyszłości - Samochody
Samochody F1 mają w zasadzie ten sam kształt od 60 lat, ale czy cały czas musi być tak samo?
06.01.1010:19
7892wyświetlenia
(Oryginalne opracowanie: James Allen, www.jamesallenonf1.com)
Samochody F1 mają w zasadzie ten sam kształt od 60 lat - to napędzane przez silnik spalinowy jednomiejscowe auta z odkrytymi kołami (oprócz modelu Mercedesa W196 R Streamline z 1954 roku). Jednakże czy cały czas musi być tak samo? Jeśli technologia pozwoli na bardzo bliską jazdę dwóch bolidów lub bezpiecznie w dużych grupach, to wtedy koła będą musiały być zakryte i kształt kompletnie się zmieni.
Aby inżynier mógł odpowiedzieć na pytanie, jak będzie wyglądał samochód F1 powiedzmy w roku 2050, będzie musiał znać przepisy, jakie wtedy się pojawią. Może to oczywiste, ale to właśnie przepisy dyktują kształt i właściwości techniczne. Np. w latach 1970 i 1980 przepisy były dość luźne, co spowodowało, że pojawiały się bardzo oryginalne konstrukcje - mieliśmy sześciokołowca, samochody z efektem przyziemienia, dwu-podwoziowe itd.
Przepisy mogły być luźne, ale zasoby, jakimi dysponowały zespoły były ograniczone. Pojawienie się ogromnych dochodów dla sportu z praw do transmisji TV spowodowało odwrócenie sytuacji - mamy teraz bardzo restrykcyjne przepisy i niebotyczne sumy, jakie się wydaje na ten sport, więc inżynierowie spędzają tysiące godzin i wydaje się miliony funtów na testy drobniutkich modyfikacji, aby zyskać ułamek sekundy przewagi na okrążeniu.
Przed Grand Prix Brazylii w 2008 roku zespół McLaren wydał okrągłą sumę 4 mln funtów po to, aby wprowadzić nowe przednie skrzydło w samochodzie Lewisa Hamiltona, dzięki czemu zyskał 0,1 sekundy na okrążeniu. Tego rodzaju działania sport ten chce wyeliminować w przyszłości poprzez porozumienie o ograniczaniu zasobów.
Jakie kluczowe elementy mogą więc zmienić się w przyszłości? Doradcy techniczni za rządów Maxa Mosleya starali się wprowadzać ograniczenia w obszarach, które pozwalały na konkurowanie zespołów pomiędzy sobą. Zaczęto kontrolę kosztów, co miało zmniejszyć rozmiary budżetów i tak np. zarówno silniki, jak i skrzynie biegów są właściwie takie same. Ich specyfikacja jest zamrożona do roku 2012 i nie poddaje się ich modyfikacjom, a dzięki temu setki milionów niepotrzebnie wydanych funtów są oszczędzone.
Zawieszenia, hamulce i koła to kolejne obszary, gdzie szeroka publiczność nie zdaje sobie sprawy, jak duże są różnice pomiędzy zespołami i jak wiele milionów wydano np. na badania kanałów chłodzących hamulce. Rozwój tych rzeczy również został zatrzymany, podobnie jak i opon, jako że jeden producent dostarcza takie same zestawy każdemu z zespołów.
Jednakże Mosley chciał postępów w innych dziedzinach, jak np. KERS i oszczędność paliwa, na czym miał skorzystać także ogólny przemysł motoryzacyjny. Wydaje się, że idea ta będzie kontynuowana również za rządów Jeana Todta, ale w nieco inny sposób. Zmniejszyło się również zaangażowanie producentów samochodów w Formułę 1, ponieważ obecnie większością zespołów zarządzają niezależni właściciele, którzy nie muszą się martwić o rynek samochodowy.
Opony to część, dzięki której można w najbardziej efektywny sposób kontrolować prędkość bolidu w zakręcie i pozostanie przy jednym producencie będzie najprawdopodobniej kontynuowane w przyszłości. Im opona twardsza, tym mniejsza przyczepność i niższa prędkość pokonywania zakrętów. Nie doczekamy się czasów, w których wyścigówka będzie unosiła się nad ziemią niczym w Gwiezdnych Wojnach. Cztery koła będą dalej jedyną częścią samochodu łączącą go z drogą, a brak rywalizacji firm oponiarskich oznacza, że tempo rozwoju w tej dziedzinie jest bardzo wolne. Inżynierowie z zespołów twierdzą jednak, że równie dobrze można wprowadzić jeden zestaw opon na cały weekend grand prix, jeśli F1 chce iść dalej tą drogą.
Nie jest możliwe przewidzenie, jakie przepisy będą konkretnie obowiązywały za 20 lat, ale były konsultant techniczny FIA - Tony Purnell twierdzi:
Zobacz także: Formuła przyszłości - Silniki
Źródło: JamesAllenOnF1.com
Samochody F1 mają w zasadzie ten sam kształt od 60 lat - to napędzane przez silnik spalinowy jednomiejscowe auta z odkrytymi kołami (oprócz modelu Mercedesa W196 R Streamline z 1954 roku). Jednakże czy cały czas musi być tak samo? Jeśli technologia pozwoli na bardzo bliską jazdę dwóch bolidów lub bezpiecznie w dużych grupach, to wtedy koła będą musiały być zakryte i kształt kompletnie się zmieni.
Aby inżynier mógł odpowiedzieć na pytanie, jak będzie wyglądał samochód F1 powiedzmy w roku 2050, będzie musiał znać przepisy, jakie wtedy się pojawią. Może to oczywiste, ale to właśnie przepisy dyktują kształt i właściwości techniczne. Np. w latach 1970 i 1980 przepisy były dość luźne, co spowodowało, że pojawiały się bardzo oryginalne konstrukcje - mieliśmy sześciokołowca, samochody z efektem przyziemienia, dwu-podwoziowe itd.
Przepisy mogły być luźne, ale zasoby, jakimi dysponowały zespoły były ograniczone. Pojawienie się ogromnych dochodów dla sportu z praw do transmisji TV spowodowało odwrócenie sytuacji - mamy teraz bardzo restrykcyjne przepisy i niebotyczne sumy, jakie się wydaje na ten sport, więc inżynierowie spędzają tysiące godzin i wydaje się miliony funtów na testy drobniutkich modyfikacji, aby zyskać ułamek sekundy przewagi na okrążeniu.
Przed Grand Prix Brazylii w 2008 roku zespół McLaren wydał okrągłą sumę 4 mln funtów po to, aby wprowadzić nowe przednie skrzydło w samochodzie Lewisa Hamiltona, dzięki czemu zyskał 0,1 sekundy na okrążeniu. Tego rodzaju działania sport ten chce wyeliminować w przyszłości poprzez porozumienie o ograniczaniu zasobów.
Jakie kluczowe elementy mogą więc zmienić się w przyszłości? Doradcy techniczni za rządów Maxa Mosleya starali się wprowadzać ograniczenia w obszarach, które pozwalały na konkurowanie zespołów pomiędzy sobą. Zaczęto kontrolę kosztów, co miało zmniejszyć rozmiary budżetów i tak np. zarówno silniki, jak i skrzynie biegów są właściwie takie same. Ich specyfikacja jest zamrożona do roku 2012 i nie poddaje się ich modyfikacjom, a dzięki temu setki milionów niepotrzebnie wydanych funtów są oszczędzone.
Zawieszenia, hamulce i koła to kolejne obszary, gdzie szeroka publiczność nie zdaje sobie sprawy, jak duże są różnice pomiędzy zespołami i jak wiele milionów wydano np. na badania kanałów chłodzących hamulce. Rozwój tych rzeczy również został zatrzymany, podobnie jak i opon, jako że jeden producent dostarcza takie same zestawy każdemu z zespołów.
Jednakże Mosley chciał postępów w innych dziedzinach, jak np. KERS i oszczędność paliwa, na czym miał skorzystać także ogólny przemysł motoryzacyjny. Wydaje się, że idea ta będzie kontynuowana również za rządów Jeana Todta, ale w nieco inny sposób. Zmniejszyło się również zaangażowanie producentów samochodów w Formułę 1, ponieważ obecnie większością zespołów zarządzają niezależni właściciele, którzy nie muszą się martwić o rynek samochodowy.
Opony to część, dzięki której można w najbardziej efektywny sposób kontrolować prędkość bolidu w zakręcie i pozostanie przy jednym producencie będzie najprawdopodobniej kontynuowane w przyszłości. Im opona twardsza, tym mniejsza przyczepność i niższa prędkość pokonywania zakrętów. Nie doczekamy się czasów, w których wyścigówka będzie unosiła się nad ziemią niczym w Gwiezdnych Wojnach. Cztery koła będą dalej jedyną częścią samochodu łączącą go z drogą, a brak rywalizacji firm oponiarskich oznacza, że tempo rozwoju w tej dziedzinie jest bardzo wolne. Inżynierowie z zespołów twierdzą jednak, że równie dobrze można wprowadzić jeden zestaw opon na cały weekend grand prix, jeśli F1 chce iść dalej tą drogą.
Nie jest możliwe przewidzenie, jakie przepisy będą konkretnie obowiązywały za 20 lat, ale były konsultant techniczny FIA - Tony Purnell twierdzi:
To publiczność będzie dyktowała warunki. 40 lat temu nie do wyobrażenia było, żeby zniknął taki sport, jak polowanie na lisa. Dziś to samo możemy powiedzieć o F1. Naszym zadaniem jest to, aby była ona akceptowana przez widzów i szła z duchem czasu.
Zobacz także: Formuła przyszłości - Silniki
Źródło: JamesAllenOnF1.com
KOMENTARZE