Kovalainen uważa, że jest lepszym kierowcą po startach w McLarenie
"Jestem przekonany, że teraz jestem w lepszej formie"
08.01.1017:00
2562wyświetlenia
Heikki Kovalainen jest przekonany, że dwa trudne sezony w zespole McLaren uczyniły go lepszym kierowcą. Fin uważa, że doświadczenie pomoże mu w pchnięciu Lotus F1 Racing do przodu.
Kovalainen będzie w nadchodzącym sezonie partnerował Jarno Trullemu w malezyjskiej ekipie i choć nigdy nie osiągnął upragnionych sukcesów w McLarenie, to jest pewien, iż nauka wyniesiona z tamtego okresu pomoże mu w nowym otoczeniu.
Jestem przekonany, że teraz jestem w lepszej formie- powiedział Heikki serwisowi AUTOSPORT podczas wizyty w fabryce Lotusa w celu przymiarek do fotela w kokpicie.
Jestem lepszym kierowcą wyścigowym. Potrafię jechać szybciej niż to miało miejsce w Renault [w 2007 roku]. Wiele się nauczyłem - jak pracować z zespołem, jak ustawiać samochód, jak rywalizować. Sądzę, że stałem się lepszy pod każdym względem. Jednakże nie jest to prawdopodobnie wielka różnica - nie jak noc i dzień. Już w Renault, zwłaszcza pod koniec sezonu, jeździłem bolidem bardzo dobrze. Niemniej myślę, że nauczyłem się rzeczy, które wniosłem do Lotusa i mogę to wykorzystać w przyszłości, by osiągać lepsze rezultaty.
Heikki jest podekscytowany wyzwaniem, jakim jest zwiększanie konkurencyjności Lotusa przed powrotem tej marki do F1.
Czuję się dobrze, jestem zadowolony, zrelaksowany oraz zmotywowany i podekscytowany. Bez wątpienia przed nami trudne zadanie, ale jestem gotów na wyzwanie i dużo ciężkiej pracy. W rzeczywistości z powodu długiej przerwy w jeździe, jest to dość interesujące - szczególnie od czasu, gdy dołączyłem do Lotusa. Spędziłem trochę czasu z Mike'iem [Gascoynem] i chłopakami widząc, jak to wszystko powstaje. To jest zajęcie na zimę.
Choć niektórzy byli zaskoczeni decyzją Kovalainena o dołączeniu do nowego teamu, to jednak Fin twierdzi, że takie posunięcie było dla niego bardziej oczywiste niż angaż w zespole o uznanej renomie.
Po prostu czułem, że była to najbardziej rozważna dostępna dla mnie opcja. W innych ekipach nadal się zastanawiali kto będzie właścicielem teamu, kto będzie go sponsorował i kto płacił rachunki. Jakimś sposobem, po spotkaniu z Tonym [Fernandesem] i Mike'iem [Gascoynem] przekonałem się, że nowy zespół to dobra opcja. Przede wszystkim mają ustalony budżet. Dołączają do nich ludzie - ludzie będący na bieżąco, a nie poza padokiem od roku czy dwóch lat. Jeśli chodzi o mnie, uznałem to miejsce za najrozsądniejszy wybór. Zobaczyłem największy potencjał w tym zespole w porównaniu do innych i w dłuższej perspektywie uważam to za najlepszą dla mnie opcję. Dlatego bardzo szybko zdałem sobie sprawę dokąd zmierzam i zobaczymy, jak nam pójdzie.
Kovalainen nie oczekuje zbyt wielkich osiągnięć w pierwszej połowie sezonu, ale liczy na szybki postęp w późniejszej fazie mistrzostw.
Myślę, że będzie bardzo trudno. Czasami gdy rozmawiam z Tonym, jest on podekscytowany i sprawia wrażenie, jakbyśmy zamierzali wygrać pierwszy wyścig. Jednakże będąc realistą, nie chcę obiecywać zbyt wiele. Jestem całkiem pewien, że kiedy samochód opuści biuro projektowe i zbudujemy pierwszy egzemplarz, to zgodnie z moim przeczuciem będzie szybki i dosyć niezawodny. Może nie będzie najszybszy, ale powinno być w porządku. Będziemy gdzieś w środku, a może przy odrobinie szczęścia przed pozostałymi nowymi zespołami. To będzie solidny samochód - mam nadzieję, że nie będzie ulegał awarii na co drugim okrążeniu pierwszego testu. Jednak dużym znakiem zapytania jest pierwszy wyścig. Jak będziemy pracować jako ekipa wyścigowa? Jak przebiegną testy? Jacy są ci faceci?
Wszyscy są na bieżąco, ale nadal nie mamy zbyt wiele czasu na przećwiczenie pit-stopów i jazdę samochodami. Spotykamy się i pracujemy przez cały weekend - dlatego spędzam tutaj sporo czasu na początku, abyśmy wszyscy się upewnili, że robimy co tylko możemy w tak krótkim czasie, którym dysponujemy. Będzie trudno, ale możemy tego dokonać. Jeśli będzie nam dobrze szło przez pierwsze trzy lub cztery miesiące, wtedy zobaczymy dużą poprawę w kwestii wydajności i staniemy się bardziej solidni. Odnośnie rozwoju samochodu w ciągu sezonu, nie wiem jak sobie poradzimy z tym, ale sądzę, że możemy coś zdziałać i to będzie porządny wyczyn.
Zwycięzca Grand Prix Węgier z sezonu 2008 chce w tym roku pokazać, że nadana mu w minionym sezonie przez ekipę McLaren reputacja - kierowcy dobrego w kwalifikacjach, ale słabego w wyścigu - jest niewłaściwa. Zapytany czy zgadza się z osądem zespołu, odpowiedział:
Nie. Myślę, że znam powody, dlaczego moje wyścigi nie były wystarczająco dobre - na 100, może 95 procent. Aczkolwiek nie chcę zgłębiać tego tematu. Nigdy nie czułem, by moje tempo wyścigowe stanowiło szczególny problem. W istocie, to była jedna z moich mocnych stron w przeszłości.
Tak naprawdę, to podczas mojej kariery w GP2 i pierwszych testów z Renault, właśnie kwalifikacje były czymś, co mogłem robić lepiej - wyciskać więcej z nowych opon. W trakcie wyścigów zawsze zyskiwałem pozycje i przesuwałem się naprzód, zatem nie sądzę, bym musiał zwrócić szczególną uwagę na ten obszar. Z zewnątrz mogło tak to wyglądać, ale wiem, jak było w rzeczywistości i jakie były tego przyczyny. To wszystko, co potrzebuję wiedzieć. Ludzie snują tego rodzaju teorie i muszę pokazać, że to nie jest problem. Na tym chyba skupię swoją uwagę w tym roku - aby zapewnić, że moje tempo wyścigowe jest odpowiednie i dowieść tego na papierze - a nie co się dzieje w tle. Jest to jeden z głównych celów w tym roku i coś, co muszę zrealizować.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE