Smith zadebiutował za kierownicą bolidu F1

Zwycięzca McLaren Autosport BRDC Award z ubiegłego roku poprowadził MP4-23 na Silverstone
30.11.1012:16
Marek Roczniak
1613wyświetlenia

Mistrz brytyjskiej Formuły Renault 2.0 z 2009 roku - Dean Smith zadebiutował wczoraj za kierownicą bolidu Formuły 1, przeprowadzając krótki test z zespołem McLaren na torze Silverstone w związku z wygraniem w ubiegłym roku McLaren Autosport BRDC Award.

Brytyjczyk nie krył swojego zadowolenia po wykonaniu trzech 6-okrążeniowych przejazdów na południowej konfiguracji toru Silverstone za kierownicą McLarena MP4-23 z sezonu 2008 i pomimo niekorzystnych warunków pogodowych wywarł na stajni z Woking pozytywne wrażenie swoimi osiągami.

Kiedy wyjechałem po raz pierwszy na tor było całkiem mokro, ale nie stanowiło to problemu. W rzeczywistości czułem się komfortowo ze wszystkim i przyszło to całkiem naturalnie - wyjaśnił 22-latek. Dobiłem do 300 km/h na głównej prostej, ale nie wydawało się to być czymś zupełnie innym w porównaniu do samochodów, którymi ścigałem się lub testowałem je wcześniej, jak choćby bolid World Series by Renault, ponieważ prowadził się bardzo gładko i był dobrze zbalansowany. McLaren Mercedes jest absolutnie niesamowity

Pomimo swoich niedawnych sukcesów Smith doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że czeka go jeszcze długa droga, zanim będzie mógł w ogóle myśleć o wejściu do F1, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego nieustające problemy z zapewnieniem sobie sponsorów. To nigdy nie było tajemnicą w mojej karierze - zawsze mieliśmy trudności z zebraniem budżetu, aby wykonać kolejny krok w przód na drabinie kariery i teraz znowu znajdujemy się w takim położeniu - powiedział Dean.

Obecnie nie mam pojęcia, gdzie będę się ścigał w 2011 roku. Idealnym rozwiązaniem byłby kolejny sezon w GP3 i walka o tytuł albo nawet przejście do GP2, ale potrzeba na to ogromnej sumy pieniędzy. Jednakże nawet pomimo małego budżetu byłem w stanie odnosić sukcesy, wygrywając Formułę BMW UK w 2005, Formułę Renault UK w 2009 i nagrodę McLaren Autosport. Teraz, kiedy pokazałem, na co mnie stać w samochodzie F1, jeszcze ważniejsze staje się przyciągnięcie sponsorów na dokonanie inwestycji, których potrzebuję.

Źródło: planet-f1.com

KOMENTARZE

5
NEO86
13.12.2010 10:34
@GroM Dobrze powiedziane, popieram
deeze
01.12.2010 12:39
A ja myślałem, że mówiąc "żyjemy w kapitalizmie" mówię "ten kto ma kasę rządzi" ;)
A.S.
30.11.2010 09:06
To o czym pisze GroM nie ma nic wspólnego z kapitalizmem, drogi kolego dezee. W prawdziwym kapitalizmie to właśnie tacy utalentowani kierowcy, jak Dean Smith nie mieli by żadnego problemu, by szybko dostać się do F1 i tam pozostać. Niestety żyjemy w głębokiej komunie, można ją też zwać eurosocjalizmem, a resztki kapitalizmu znikają już nawet z USA. W takim ustroju liczy się tylko kasa, powiązania, układy i koneksje. Talent, umiejętności znaczenia nie mają. Z przykrością więc muszę podpisać się pod postem GroM-a.
deeze
30.11.2010 01:26
GroM: niestety, żyjemy w ciężkich czasach kapitalizmu i po kryzysie finansowym, paradoksalnie, sprawa wygląda jeszcze gorzej. Gdyby popatrzeć na to wszystko z dalszej perspektywy: czemu Pietrow, czemu Yamamoto, czemu Senna - czemu nie Chandhok, czemu nie Di Resta, czemu nie ... nieznani, których na pewno jest sporo.
GroM
30.11.2010 12:02
Po co istnieją inne serie w tym też w pewnym sensie F1, jeżeli bez pieniędzy żaden kierowca nie pojedzie. Ile obecnie jest kierowców w F1, którzy nie płacą za wyścigi? Jaki ma sens dalsze funkcjonowanie takiego sportu, jeżeli pewna ilość kierowców, to ludzie opłacani i na siłę wepchnięci do bolidu? Przecież trzonem F1 powinna być głównie rywalizacja wśród najlepszych kierowców a zwłaszcza konstruktorów, a nie opłaconych kierowców oraz konstruktorów, którzy w coraz większym zakresie kupują od siebie pół bolidu. F1 praktycznie powinna funkcjonować bez kibiców, bo jest to dodatek do całego ścigania. Obecnie liczy się tylko sponsor oraz to ile setek razy kibic zobaczy banner sponsora. Czy to ma sens dalej realizować taki sport, który stoi nad przepaścią? Oczywiście nie jestem krytykiem F1 i sam chce aby ten sport funkcjonował, ale nie podoba mi się to, że coraz więcej w tym sporcie opłacanych kierowców, którzy tak naprawdę są jedynie marionetkami w portfelu bogatego człowieka. Nie ma w ogóle dla takiego kierowcy przyszłości. Jeden sezon jest, na drugi wyleci, bo sponsor nie zapłaci itp. Nie jest możliwe, aby funkcjonowało coś, co nie jest opłacalne i sensowne. Jeżeli zespół działa, bo opłaca go kierowca, to jest to dziwne. Nie powinno być tak, że zespół istnieje, bo kierowca ma dużo pieniędzy. Kierowca powinien być biedny ale za to szybki, a zespół inteligentny i bystry w budowaniu bolidów.