Williams nie jest zadowolony z szóstego miejsca

"Nie zapewniliśmy sobie wystarczająco szybkiego bolidu i kiedy tak się dzieje, słono za to płacisz"
30.11.1013:39
Łukasz Godula
1907wyświetlenia

Nie ma niespodzianki w tym, że dla takiego zespołu, jak Williams, z takim dziedzictwem i historią wygrywania, szóste miejsce w klasyfikacji konstruktorów w sezonie 2010 nie jest zadowalającym rezultatem.

Pomimo solidnej jazdy Rubensa Barrichello i Nico Hulkenberga w drugiej połowie sezonu, Williams pokonał Force India zaledwie o jeden punkt. Z dziewięcioma tytułami konstruktorów, siedmioma indywidualnymi i 113 zwycięstwami na koncie, nie jest to osiągnięcie, z którego Sir Frank Williams mógłby być dumny.

Nie powiedziałbym, że jestem zadowolony z tego miejsca i nie powinniśmy tam być - powiedział Williams w wywiadzie dla serwisu ESPNF1. Nie zapewniliśmy sobie wystarczająco szybkiego bolidu i kiedy tak się dzieje, słono za to płacisz. Większość kierowców wyciska maksimum z bolidu, praktycznie bez wyjątku i jeśli twój bolid nie jest wysoko w stawce, zazwyczaj znaczy to, że nie jest dobry w wystarczającym stopniu.

Powód tego leży głównie w podwoziu, ponieważ wszyscy jeździmy na tych samych oponach. Mamy bardzo konkurencyjny silnik Coswortha, który jest zdolny do walki z najmocniejszymi. Podwozie było krokiem naprzód w porównaniu z poprzednim rokiem, jednak w jednym czy dwóch małych obszarach niewystarczająco szybsze.

Źródło: espn.co.uk

KOMENTARZE

8
NEO86
13.12.2010 10:42
Niech Frank cieszy się z tego 6 miejsca bo sezony 2008-2009 były jeszcze gorsze.
Lolkoski
01.12.2010 09:37
Wracajcie do czołówki chlopaki tego Wam życzę, a sobie Roberta w tym zespole - oczywiście po wspomnianym powrocie do czołówki.
Konfederat1970
30.11.2010 11:59
A ja jestem ciekawy, ile zespół Williams dostał kasy za 6 miejsce w klasyfikacji konstruktorów od Pana Berniego Ecclestona? Czy ktoś w ogóle wie, jak w tym roku została podzielona kasa dla konstruktorów z pierwszej dziesiątki ??
jpslotus72
30.11.2010 04:24
@Adakar Wymieniłem dla przykładu "złote lata" Williamsa - kiedy zdobywali tytuły indywidualne i wśród konstruktorów - pod tym względem świetny był też dla Williamsów przełom lat 70' i 80'... Gdybym chciał wyliczyć wszystkie ich zwycięstwa i miejsca na zespołowym podium, przekroczyłbym grubo ramy przyzwoitego wpisu. "a lata z BMW" to też już raczej "przedwczoraj" niż "wczoraj" w najnowszej historii F1 - i była to chyba bardziej zasługa BMW niż Williamsa, bo po usamodzielnieniu się zespołu z Hinwil to on plasował się nadal w czołówce (do 2009), a dla Williamsa nastały bardziej "chude lata" (w porównaniu ze wspaniałą przeszłością).
Adakar
30.11.2010 03:37
@jplotus72 ... a lata z BMW to co ... przymieranie głodem ? Zaczeli wygrywać już po ROKU współpracy. Imola 2001 jak sie nie myle i prowadzenie Ralfa (bladego kierowcy) od startu do mety. Ok nie było tytułów ale byli TOP3
marrcus
30.11.2010 02:46
niezadowolony, a niewolałby jak ostatnio 7 albo 8
jpslotus72
30.11.2010 01:14
Raz na wozie, raz podwoziem... Dla Williamsa po tłustych latach (np. dekada 1987-1997) przyszły lata chude. Szkoda, bo to jedna z najdłużej istniejących bez przerwy w F1 stajni (zdaje się trzecia pod tym względem po Ferrari i McLarenie). Również osoba Franka Williamsa jest już "żywą legendą". Ja mam sentyment do legend - legendarne teamy, legendarni kierowcy, legendarne tory - więc życzę Williamsom jak najlepiej. Ale w F1 nie żyje się wspomnieniami ani życzeniami - potrzebny byłby znowu konstruktor na miarę Newey'a i kierowca klasy Piqueta (seniora!) czy Mansella (chociaż w świetnym bolidzie Williamsa tytuły zdobywali i mniej - moim zdaniem! - od nich, a także od swoich ojców utalentowani Hill jr. i Villeneuve jr.). No i porządna kasa od porządnych sponsorów nigdy nie zaszkodzi... Przy całej sympatii - nie wydaje mi się, żeby Williams w krótkim czasie mógł powrócić przynajmniej na podium w klasyfikacji konstruktorów...
mbg
30.11.2010 01:07
"Mamy bardzo konkurencyjny silnik Coswortha, który jest zdolny do walki z najmocniejszymi." - z góry użytkowników proszę o nie ironizowanie z tego stwierdzenia, ponieważ tak na prawdę nie znamy autentycznej mocy tego silnika. A Frankowi życzymy powrotu do wielkiej trójki.