Hamilton: Dwa tytuły to za mało

"Chcę być jednym z najbardziej utytułowanych kierowców F1 tego pokolenia".
20.03.1111:14
Nataniel Piórkowski
3316wyświetlenia

Pomimo trudnych przygotowań do sezonu, Lewis Hamilton nie traci wiary w swoje możliwości. Brytyjczyk zapowiada walkę o kolejne mistrzowskie tytuły, które mają potwierdzić, iż jest najlepszym kierowcą swojego pokolenia.

Po drugim miejscu w 2007 roku i mistrzowskim sezonie 2008, dla Hamiltona nastał trudny okres. Dwa ostatnie sezony przeplatane były nieustannymi problemami z samochodem i prędkością głównych rywali: zespołów Red Bull Racing i Ferrari.

W wywiadzie dla niedzielnego wydania gazety Observer, 26-latek przyznaje, że nie interesuje go wizja przelotnej wiktorii, ale wyniki, które naprawdę będą go satysfakcjonować: Nie jestem tutaj po to, aby przez 10 lat wygrać tylko jedno lub dwa mistrzostwa świata. Chcę być jednym z najbardziej utytułowanych kierowców F1 tego pokolenia, więc muszę zdobyć więcej tytułów. Myślę, że trzeba wygrywać i udowadniać sobie i ludziom raz po raz to, że jestem najlepszy. Nie mogę teraz przyznać, że ludzie mówią o mnie jako o najlepszym na świecie. Mam za sobą tylko cztery lata i jeszcze wiele do zrobienia.

Żądny sukcesów Hamilton nie zamierza opuszczać swego „rodzinnego” zespołu, jakim stała się ekipa McLarena, w celu otrzymania lepszego samochodu: Spójrzmy na historię McLarena - powiedział. Oni są niesamowitym teamem. Nie chodzi tu tylko o fabrykę, ale McLaren ma jednych z najlepszych ludzi, jakich kiedykolwiek spotkałem w zespole. Brytyjczyka mobilizuje też doskonała atmosfera panująca w Woking: Sposób, w jaki traktują kierowców jest fantastyczny. To doskonałe miejsce do pracy i czuję się uprzywilejowany z faktu bycia częścią tego zespołu. Są prawdziwymi wojownikami, tak samo jak ja.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

38
m3nel23
21.03.2011 09:01
I bardzo dobrze Lewis. Wierzymy, że ci się uda zdobyć więcej tytułów. Tak samo to życzę Buttonowi.
Huckleberry
20.03.2011 11:43
Panowie ale tu dzisiaj u nas pełna kultura, zobaczymy co z tego zostanie po pierwszym wyścigu ;) Każdy kierowca ma inny charakter, jednak myślę, że dominują ci "pyszałkowie". W końcu trzeba mieć wiarę w swoje siły żeby dotrzeć do F1. Tylko to co otrzymujemy jest często mocno przefiltrowane przez działy PR. A Lewis chyba wprost powiedział to co mysli większość zawodników, tylko reszta nie ma odwagi tego powiedzieć wprost. Ja wolę szczerość :)
temal
20.03.2011 08:54
Bez takiego alnoso wątpię aby sam hamilton wbił się na szczyt. Jest dobrym kierowcą ale brak mu czegoś i mclarenowi również... Odnoszę wrażenie że od zawsze są w cieniu ferrari. Cały czas są o krok z tyłu jedyne co robią dobrze to szybko się uczą od najszybszych i czasem lepiej im to wychodzi niż innym stąd te przebłyski. Po prostu zespół jest stary a hamilton wciąż za młody...
mateo36wrx
20.03.2011 08:44
Przepraszam jeżeli kogoś uraziłem i za to że odszedłem od tematu. Nie było to moim zamiarem.
adnowseb
20.03.2011 08:16
@Dae Zgadzam się z Tobą odnośnie pierwszego akapitu w którym piszesz, że nie trzeba mieć 7 tytułów mistrzowskich aby zostać kierowcą dekady. Zmylił mnie akapit dotyczący Schumachera w którym to nie zaliczasz go do wybitnych kierowców. Przepraszam jeżeli Cię obraziłem.Nie było to moim zamiarem. Edit Szanuję twój pogląd
Dae
20.03.2011 08:14
Już więcej nie piszę. Ludzie nauczcie się czytać tekst pisany, jak już przeczytacie to postarajcie się go zrozumieć. Dopiero później róbcie ironiczne wycieczki. Nie szukajcie podtekstów, nie czytajcie między wierszami, nie doszukujcie się drugiego dna. Temat odbiegł od Hamiltona. Życzę mu jak najlepszej jazdy, i nieco więcej umiaru w kreowaniu swojej osoby. Edit Nie było moim zamiarem kogoś obrażać, jak też nie poczułem się urażony. Po to jest wolność słowa, aby móc je wypowiedzieć. Po to dali nam możliwość komentowania, aby wymieniać się poglądami. Zaznaczę jeszcze raz. Nie napisałem, że Schumacher nie jest wybitny, tylko że Ja nie zaliczę go do grona najwybitniejszych.
mateo36wrx
20.03.2011 07:50
W F1 jest kilku wybitnych kierowców, niestety widzę że dla wielu Schumacher nim nie jest:) Ok , może te siedem tytułów zdobył przypadkowo:) Może nawet, Jeżeli będzie miał w tym sezonie dobry bolid, kilku z was powie że będzie się "bał" zaatakować na pierwszym zakręcie:)) Mam nadzieję że za dwadzieścia lat kilku z Was będzie słyszało nazwiska Hamiltona, Vettela, Buttona bo o starym Schumim, przypadkowym mistrzu, już wszyscy zapomną:)
Dae
20.03.2011 07:45
@adnowseb Nie napisałem wybitnych (bo takim jest, chociażby dlatego, że posiada 7 tytułów) mówię o prawdziwych talentach, którzy nawet pomimo braku tylu tytułów, zasługują na miano najwybitniejszych. Bo nie szata zdobi człowieka.
adnowseb
20.03.2011 07:40
@Dae Ja strasznie nie cierpię Schumachera.Nigdy nie będę mu kibicował. Ale nie zaliczając go do wybitnych kierowców to trochę przesada.
Dae
20.03.2011 07:30
Przyłącze się do dyskusji, lub raczej poprę wypowiedź jplotus72. Nie koniecznie trzeba być mistrzem (7krotym czy 10krotnym), aby stać się kierowcą dekady. Mistrzostwo jest tylko tytułem zdobytym i zapracowanym w pocie czoła. Natomiast całą ocenę i tak wystawi historia (w tym również media i kibice). I tak dla mnie Schumacher, jest 7krotnym mistrzem, jednak nie zaliczę go do najwybitniejszych kierowców F1.
adnowseb
20.03.2011 07:25
Oby już ten sezon okazał się mistrzowski dla McLarena.Jeśli nie Hamilton to Button na mistrza. (ewentualnie ktoś z Ferrari )
mateo36wrx
20.03.2011 07:06
Hamilton zmienił się po odejściu Rona z teamu. Złagodniał odrobinę:) Przecież to Ron Dennis jest jego wyścigowym ojcem...
jpslotus72
20.03.2011 06:58
@SAP OK - trochę mnie poniosło z tą "straszną obelgą" - przesoliłem ironię... Może to była z mojej strony "lekka bufonada"? :) Ale ogólnie w sprawie Lewisa zdania nie zmieniam (uparta ze mnie bestia) - żałuję, że kierowca, który swym stylem tak bardzo przypomina mi mojego ulubionego drivera z przeszłości - Mansella - nie dorównuje Nigelowi stylem swoich wypowiedzi (chociaż w porównaniu z początkami Lewisa w F1 nastąpiła jednak pewna poprawa). (Miałem się już nie wypowiadać, ale odpowiadam tylko na wpis zaadresowany bezpośrednio do mnie.) Przepraszam, jeszcze tylko zdanko do michal61 - przede wszystkim: Witaj w Rodzinie! Masz sporo racji, przynajmniej w odniesieniu do wymienionych przez Ciebie Mistrzów - ale znowu nie wszyscy byli takimi "złymi chłopcami" - co byś np. zarzucił Jackie Stewartowi czy z nowszych czasów Hakkinenowi (jeśli miał tarcia z Schumim, to raczej z winy Michaela)? Również Prost raczej odreagowywał "gorącą krew" Senny, niż był taki sam z siebie - przed konfliktem a Ayrtonem nie zauważyłem u niego jakichś niepoprawnych zachowań czy wypowiedzi...
michal61
20.03.2011 06:51
Witam , jestem nowy na tym forum. W końcu postanowiłem założyć konto , aby wyrazić własne opinie na różne tematy ;). Wracając do Hamiltona bardzo go cenię bo jest szybki i agresywny na torze , a to , że jest zarozumiały i pewny siebie to nic nadzwyczajnego, wszyscy wielcy kierowcy mieli taki sam charakter, Schumachera w latach jego świetności także nie lubili , o Sennie który jest moim idolem już nie wspomnę, był arogancki, pyszny, zarozumiały, nawet jak jeszcze nie miał ku temu podstaw (np. Monaco 1984 wypowiedź przed wyścigiem, która dotyczyła Laudy). Po prostu są to cechy mistrzów, wydaje mi się , że nie powinniśmy winić za to Hamiltona, bo facet jest naprawdę szybki , może brakuje mu opanowania Senny, bo w trudnych sytuacjach popełniał błędy, ale może w końcu się to zmieni.
SAP
20.03.2011 06:41
jpslotus72 W żadnym wypadku nie jest to wielka obelga. Uważam to za stonowaną wypowiedź i cieszy mnie, że nie nastąpił tu najazd na Lewisa jak jeszcze niedawno bywało. Jednak chciałem zaznaczyć, że mimo to uważam ją za mijającą się z prawdą.
Simi
20.03.2011 06:38
To na pewno. Zauważ jednak, że McLaren potrafi bardzo szybko ulepszać swój bolid. Niestety to i tak może sprawić, że tytuł Hamiltona będzie mało osiągalny.
mateo36wrx
20.03.2011 06:29
Jeżeli Hamilton będzie miał bolid który "jezdzi" to zostanie mistrzem, jest zmotywowany i potrafi jezdzić. Ale na tą chwile nie wygląda to kolorowo chyba że Mclaren tak bardzo kamuflował swoje osiągi. Myślę że początek sezonu będą mieli ciężki...
Simi
20.03.2011 05:54
Nie jest możliwe to, by już nigdy nie zdobył tytułów. Prędzej czy później znów zostanie mistrzem świata - jest zbyt dobry.
Kamikadze2000
20.03.2011 05:52
Najważniejsze, aby mieć mistrzowski bolid! Jeżeli tak jest, to wtedy trzeba to wykorzystać. W tym sporcie przede wszystkim jesteś uzależniony od sprzętu. Równie dobrze Lewis może już nigdy nie zdobyć tytułu. Cóż, pożyjemy, a zobaczymy... ;]
akkim
20.03.2011 04:07
Dokładnie lotus ja Mu nie kibicuję, nie przez jazdę a przez to, jak się zachowuje, dla mnie Mistrz pisany tak z Dużej litery, musi zapracować, w swym bycie - być szczery. On ma talent lecz jeszcze jest "nieupierzony" rozdarty i wpływowy, od zawsze "kręcony", i jak Piszesz, kto wartość zna swoją w tej mierze, nie musi z megafonem wychodzić na wieżę.
jpslotus72
20.03.2011 03:57
@arahja Jeśli ktoś naprawdę zna swoją wartość, to nie potrzebuje o tym trąbić - udowadnia to swoją "robotą". Jest przeciwnie - właśnie ten, kto ma zachwiane to poczucie potrzebuje jego ciągłego potwierdzania - jeśli nie przez innych, to w ostateczności przez przekonywanie samego siebie... @adnowseb Akurat nie miałem na myśli Ciebie - dla jasności: Huckleberry i SAP przyjęli to mniej wyrozumiale. :) A tak w ogóle za dużo już mojego głosu w tym temacie - kończę, zanim zaczniecie mnie posądzać o "trollowanie". :)
adnowseb
20.03.2011 03:55
@jpslotus72 Nie denerwuj się tak. Jestem wielkim fanem Hamiltona ale nie widzę nic złego że określiłeś jego wypowiedz jako''bufonada''.Jak pisałeś także kibicujesz Hamiltonowi.Jego wypowiedzi to rodzaj motywacji,który nie musi się każdemu podobać.
arahja
20.03.2011 03:50
f1 jest sportem gdzie trzeba znać swoją wartość i to robi Lewis. myślę że jemu tą wypowiedzią chodziło o powiedzenie że nie wystarczy mu że wszyscy do około pieją nad jego talentem i szybkością. Chce to udowodnić przez regularne zdobywanie tytułów i tylko dzięki temu zostanie zapamiętany.
mateo36wrx
20.03.2011 03:46
Mmmm... Chciałbym żeby Schumi walczył z Lewisem o tytuł... Stary lis i młody gniewny:)
jpslotus72
20.03.2011 03:39
Jeżeli "lekka bufonada" to Waszym zdaniem taka straszna obelga, to powiem inaczej - jak na moje ucho, w tej wypowiedzi Hamiltona pobrzmiewa echo Lewisa z pierwszych sezonów w F1, kiedy był z pewnością najbardziej utalentowanym w swoim pokoleniu kierowcą, jeśli chodzi o liczbę wygłaszanych pod własnym adresem komplementów - wtedy to było naprawdę irytujące. W zeszłym sezonie zdawało się, że Lewis pozostawił chwalenie siebie kibicom i komentatorom, a sam skupił się na zapracowywaniu na te komplementy poprzez skupienie się na ściganiu. Wydało mi się, że w powyższej wypowiedzi słyszę znowu ślad tego motywu "Lewisa samochwały" i nadałem tej melodii tytuł "lekka bufonada" - wolałbym wsłuchiwać się w odgłos silnika wozu Hamiltona, którego brzmienie o wiele bardziej mi się podoba. PS Jeśli napisałem wyżej, że kiedy Lewis skupi się na samym ściganiu "reszta (czyli tytuły i pochwały) przyjdzie sama", to właśnie dlatego, że wierzę w jego wyścigowy talent - to chyba jasne?
adnowseb
20.03.2011 03:00
Jest jednak wielkie prawdopodobieństwo, że słowa Hamiltona się spełnią. Nikt nie powinien zaprzeczyć, że naprawdę jest utalentowanym kierowcą,a właśnie ten talent pozwoli mu na wygrywanie mistrzostw.Lekka ''bufonada''mi pasuje .Jeżeli nie przekroczy granicy samouwielbienia to dla mnie jest ok.
akkim
20.03.2011 02:59
Tyle, że Kubicy nikt na kłamstwie nie złapał, potem przed kamerą ze wstydem nie płakał, nikt Mu dywanów pod nogi nie ścielił, z toru nie wypychał, jak pewnej niedzieli. Nie nakręca się tekstem "ja jestem najlepszy", i o swoim ego dokoła nie pie...y, robi to co lubi, spokój zachowuje, to według mej opinii Mistrza tu cechuje. Lewis jest wybitny ale ma kłopoty bo często ulega wpływowi głupoty, jak go nie poniesie, to zrobi babola, chce by świat widział tylko w Nim idola. Słyszeliście kiedyś słowa, tak jak właśnie teraz z ust Buttona, Massy, Schumiego, Webbera, czy to znaczy, że Oni ambicji nie mają, i tylko dla kasy tutaj się ścigają?
Witekb
20.03.2011 02:40
Najpierw zdobądź 2 tytuł !
Huckleberry
20.03.2011 02:19
"Bufonada", "pyszałek" bla bla bla.... Pialibyście z zachwytu gdyby Robert powiedział, że jest po to w F1 żeby być najlepszym w historii. Lewis jest walczakiem i co ma niby mówić?! Że tak sobie tylko jeździ?
jpslotus72
20.03.2011 01:44
@SAP Napisałem, że "z Lewisa znowu wychodzi lekka bufonada" - ważne są te dwa podkreślone słowa. Znowu, bo odbieram tę wypowiedź na tle jego dawniejszych - choćby tej (gdzieś sprzed 2 lat), że w historii McLarena żaden kierowca nie przyczynił się w takim stopniu do tempa rozwoju bolidu jak Lewis (czyli młodzik Hamilton był w tym lepszy od Senny, Prosta, Laudy czy Hakkinena). Lekka - a więc nie uważam go (już) za jakiegoś strasznego bufona, wydaje mi się tylko, że czasem przekracza granice przyzwoitości w wypowiedziach, trącących samouwielbieniem. Możesz mi wierzyć lub nie - ale przy tym wszystkim kibicuję Hamiltonowi, bo podoba mi się jego styl jazdy i jest to dla mnie ważniejsze, od tych "przegiętych" czasem wypowiedzi...
SAP
20.03.2011 01:23
"Lekka bufonada" i "brytyjski pyszałek" są niesprawiedliwymi określeniami, których spodziewałem się. Koleś jest zdeterminowany by być kimś. Postawił przed sobą ambitny cel, do którego dąży. Bufonadą i pyszałkowatością byłoby jakby twierdził, że obecnie jest najlepszy (choć zapewne jest), a nie mówienie, że chce być najlepszym. Czy lepiej byłoby jakby wyszedł i powiedział "Cześć! Nazywam się Lewis. Jestem kierowcą F1. Nie chcę być najlepszym kierowcą dekady. Na zwycięstwach też mi nie zależy. W sumie to ja nie mam żadnych aspiracji związanych z wyścigami." Jeśli mielibyśmy 24 takich kierowców to wtedy dopiero nic by się nie działo na torze bo nikomu by nie zależało.
Huunreh
20.03.2011 12:36
A ja myślę, że Hamilton ma predyspozycje do tego aby zdobyć więcej niż dwa tytuły mistrzowskie. Ma talent i nie ma co zaprzeczać. Szybki jest. Ale zdziwiłby się pewnie gdyby kierowca poprzedniego pokolenia - Schumacher - zdobył ósmy tytuł :D
mago
20.03.2011 12:31
Ale wrócił i jak narazie po sezonie 2010 tą swoją chwałę rozdziela na drobne. Hamiltona stać na wiele i jak dla mnie (w sumie to chyba nie tylko dla mnie) to obecnie jeden z najlepszych kierowców tego pokolenia, obok Alonso, Vettela i Kubicy. Jednak aby zdobyć tytuł trzeba mieć jeszcze świetny samochód, zgrany zespół, szczęście w postaci pecha innych kierowców, a przede wszystkim talent! Niestety niekiedy talent schodzi na dalszy plan, co nie oznacza, że jest bez znaczenia, o wielkości kierowcy nie zawsze znaczą jego zdobyte tytuły.
akkim
20.03.2011 12:27
Cóż Lewisie powracasz, powiedzmy do normy, choć me zadanie na Twój temat, to zawsze punkt sporny, wychodzi z Ciebie znowu brytyjski pyszałek, tylko My najlepsi, reszty nie ma wcale. Że Chcesz to nie znaczy, że tak właśnie będzie, i nie życzę Ci tego w F1 i wszędzie, właśnie za charakter, nos zadarty w górę, kłamstwa i krętactwo, ode mnie masz burę.
YAHoO
20.03.2011 12:05
Pierwotne odejście Schumachera w 2006 było właśnie w pełni chwały i na topie.
jpslotus72
20.03.2011 11:50
Z Lewisa znowu wychodzi lekka bufonada. Może lepiej skorzystałby z recepty pewnego niekwestionowanego mistrza, który kończy dzisiaj karierę sportową. Tak, tak - wybaczcie, ale znowu wyskakuję z Małyszem (chociaż nigdy nie byłem jakimś zapalonym "małyszomaniakiem") - jego przepis na prawdziwe mistrzostwo: nie chodzi o to, żeby ludzie mówili o mnie jako o najlepszym skoczku swojego pokolenia, nie chodzi o to, żeby zebrać jak najwięcej tytułów, cel jest zawsze bardzo prosty i ten sam - "oddać dwa równe skoki" - jeśli robi się to najlepiej jak się potrafi, to reszta przychodzi sama. Może więc, Lewis, skup się na razie na tym, żeby przejechać bezbłędne okrążenie w każdej rundzie kwalifikacji, a później, by przejechać na maksa i bez błędów najbliższy wyścig - jeśli będziesz to robił na 101% swoich możliwości, to reszta (o której tu mówisz) też przyjdzie sama... (Na marginesie - szkoda, że Schumacher nie zakończył kariery tak jak Małysz - w pełni chwały i na topie... Wierzycie, że jeszcze może to zrobić?)
Simi
20.03.2011 10:55
Na razie niech skupi się na zdobyciu tego drugiego tytułu, który na razie mu ucieka... Szkoda, ale on skończy dopiero 26 lat i może jeździć jeszcze kolejne dziesięć lat. Myślę, że zapamiętamy go jako jednego z najlepszych w historii.
Ralph1537
20.03.2011 10:51
czyli jego kariera bedzie trwac 10 lat, tak to zrozumialem