Spengler studzi oczekiwania, dotyczące tytułu w DTM

Rok temu Kanadyjczyk stracił go w ostatnim wyścigu sezonu
09.08.1121:12
Mariusz Karolak
4189wyświetlenia

Bruno Spengler (Mercedes) ma obecnie 7 punktów przewagi nad drugim kierowcą w klasyfikacji DTM Martinem Tomczykiem (Audi). Do końca sezonu zostało jeszcze 4 wyścigi, ale Kanadyjczyk podchodzi z rezerwą do obrony pierwszej lokaty i tym samym zdobycia tytułu mistrzowskiego.

W zbliżonej sytuacji Spengler był już przed rokiem, a wówczas skończył sezon za kolegami z zespołu Paulem di Restą i Garym Paffetem. Teraz doświadczony już zeszłorocznymi zdarzeniami spokojniej podchodzi do obecnej sytuacji.

Nie czuję żadnej różnicy, nie myślę o tym, co było w zeszłym roku. Będąc szczerym nie pamiętam, jak to było w zeszłym sezonie na tym etapie rywalizacji, nie pamiętam co wówczas myślałem, nie pamiętam jak pewnie się czułem. Zdaję sobie sprawę, że mamy szansę na wygraną, ale do tytułu jeszcze daleka droga. Cztery wyścigi to 40 punktów, a to oznacza, że trzeba jeszcze wiele pracy wykonać. Muszę stać twardo na ziemi w każdym wyścigu i robić po prostu swoje najlepiej.

Na Nurburgringu Spengler jechał przez 47 okrążeń za Mike'iem Rockenfellerem (Audi), ale był drugi na mecie, kiedy jego rywal popełnił błąd na pierwszym zakręcie. To było lekką niespodzianką. Rocky zazwyczaj nie popełnia błędów, nie spodziewałem się tego. Nie myślałem o tym zbyt długo, wiedziałem że dla mnie są to dobre dodatkowe punkty.

Wydaje mi się, że jechałem tempem pozwalającym mi wygrać na Nurburgringu i gdybym był w stanie wyprzedzić wcześniej Rocky'ego mógłbym zbliżyć się do zwycięzcy Mattiasa Ekstroma. Ale ciężko mi było go wyprzedzić. Drugie miejsce więc jest dobrym rezultatem dla mnie.

Źródło: autosport.com