Ferrari nie zamierza odchodzić z F1
"Słowa Montezemolo muszą być postrzegane jako bodziec"
07.11.1114:05
1704wyświetlenia
Ferrari zaprzeczyło, że odejdzie z Formuły 1, jeśli przyszłe zapisy w regulaminach nie będą satysfakcjonujące z punktu widzenia całej firmy.
Podczas niedzielnego przemówienia na imprezie Ferrari World Finals, Luca di Montezemolo powiedział:
Formuła 1 jest ciągle naszym życiem, ale bez Ferrari nie ma Formuły 1, podobnie jak bez Formuły 1, Ferrari byłoby czymś innym. Jeśli Formuła 1 nadal chce Ferrari, to musi powrócić do pionierskich badań, a nie zawsze patrzeć na koszty. Nie jesteśmy tu jako sponsorzy. Jesteśmy tu konstruktorami.
W poniedziałkowej kolumnie „Zaklinacza Koni” można przeczytać, że słów Włocha nie należy rozumieć jako ultimatum czyt też jako groźbę odejścia z F1.
Spostrzeżenia Montezemolo zostały przez niektórych potraktowane jako pewnego rodzaju ultimatum, a nawet jako groźba odejścia z Formuły 1, ale Zaklinacz może was zapewnić, że nic takiego się nie stanie. Na początek - w jego wypowiedzi nie padły nawet słowa odejście lub ultimatum i należy podkreślać to, że Montezemolo wypowiadał się w sposób całkowicie konstruktywny, który jest zwykle spotykany w przypadku Prezydenta firmy, która była od zawsze w Formule 1 i której przyszłość opiera się na największych osobistościach sportów motorowych, tak bliskich jej sercu.
Mówienie, że «Formuła 1 jest ciągle naszym życiem, ale bez Ferrari nie ma Formuły 1, podobnie jak bez Formuły 1, Ferrari byłoby czymś innym» oznacza, że Maranello pracuje na pierwszej linii przy ustalaniu planów najbliższej przyszłości sportu. Krytyka i komentarze przedstawiane po wczorajszym dniu nie są niczym nowym - Montezemolo wypowiadał się już wcześniej w podobnym tonie, ale musi to być postrzegane jako bodziec. To logiczne, że konstruktor samochodów postrzega swe zaangażowanie w Formułę 1, jako badania technologiczne mające na celu przełożenie się na jego produkty. Jednocześnie mamy na uwadze, że konieczne jest utrzymanie kosztów w ryzach i Maranello od zawsze stało na czele takiej inicjatywy.
Dlatego powinno się zmienić liczbę dni testowych - nie chodzi o to, że jesteśmy jedynym sportem, w którym sportowcy nie mogą trenować na swoim boisku, ale także dlatego, że obecne ograniczenia uniemożliwiają młodym kierowcom dostęp do sportu i sprowadzają go nie do prawdziwej jazdy, ale tylko wirtualnego świata symulatora. Ci zaś, którzy myślą, że zmniejszenie roli aerodynamiki leży tylko w kwestii Ferrari, niech zapamiętają, że biorąc pod uwagę historyczną rolę Ferrari jasne jest, że chcemy myśleć o sukcesie Formuły 1 jako sportu. Nie chcemy widzieć na torach pocisków i rakiet. Chcemy konkurencji pomiędzy samochodami.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE