Sainz: Obaj nie wykonaliśmy najlepszej roboty

Hiszpan nie ma większych pretensji do Antonellego za incydent z piątego okrążenia.
20.10.2500:23
Maciej Wróbel
53wyświetlenia
Embed from Getty Images

Carlos Sainz przyznaje się do współodpowiedzialności za kolizję z Kimim Antonellim twierdząc, że obaj nie wykonali dobrej roboty.

31-letni kierowca Williamsa okazał się jedynym zawodnikiem, który nie ukończył niedzielnych zmagań na torze Circuit of the Americas. Na piątym okrążeniu Sainz podjął próbę ataku na Andreę Kimiego Antonellego w piętnastym zakręcie, co jednak skończyło się kolizją obu kierowców. Uszkodzenia w bolidzie Hiszpana były zbyt poważne i chwilę później wycofał się on z dalszej rywalizacji.

Po zakończeniu wyścigu Sainz przedstawił swoją wersję wydarzeń. To był mały błąd z dużymi konsekwencjami - powiedział 31-latek. Myślę, że [Antonelli] zaczął 'zamykać drzwi' wcześniej, niż się spodziewałem, i ostatecznie zablokowałem koła

Trochę się przestraszyłem, widząc, że się do mnie zbliża, i tak doszło do kolizji. Myślę, że cały incydent wygląda znacznie gorzej, niż był w rzeczywistości. W końcu to tylko drobne zblokowanie kół o dużych konsekwencjach. Szkoda, bo mieliśmy naprawdę udany weekend.

Zapytany, czy możliwe było zdobycie siódmego miejsca po dobrym występie w sprincie, Sainz odpowiedział, że była na to szansa, mimo trudności z wyprzedzaniem.

Tak, myślę, że tak. George wyglądał, jakby miał problemy przed Kimim. Kimi też dziś miał trudności, więc to był dzień, w którym mogliśmy zdobyć punkty. Wyglądało na to, że wyprzedzanie jest bardzo trudne. Trzeba próbować w środkowej sekcji toru, bo inaczej nie ma jak się przebić.

Hiszpan dodał, że mimo ryzyka manewr był warty podjęcia. Zawsze możesz pojechać zachowawczo, prawda? Dowieźć ósme miejsce i potem się zastanawiać... Ale czasem trzeba spróbować ataku. Czasem wszystko idzie idealnie i wychodzi płynnie.

Z Kimim było trudniej. Był bardziej agresywny w obronie, bardziej zamykał drzwi i ciężej było się zmieścić. I wtedy wracasz do boksów z zerowym dorobkiem. Ten sport to cienka granica między bezpieczną jazdą po ósme miejsce a ryzykiem, żeby zdobyć miejsce siódme czy szóste. Dziś się po prostu nie udało.

Myślę, że z zewnątrz wyglądało to gorzej, niż było naprawdę. W momencie, gdy Kimi zaczął skręcać, ja zblokowałem koła, bo zorientowałem się, że mnie nie widzi albo zaraz i tak się zderzymy, bo zamyka przestrzeń.

Wiem, że wygląda to źle - blokada i kontakt - ale szczerze, przy tak szerokich wierzchołkach zakrętów, jakie mamy tutaj, obaj musimy być bardziej świadomi sytuacji na torze. Myślę, że w tym przypadku obaj nie wykonaliśmy dobrej roboty - zakończył kierowca Williamsa.

Incydent z udziałem Sainza i Antonellego wciąż jest rozpatrywany przez zespół sędziowski.